poniedziałek, 2 września 2013

"...Twoi rodzice tu są!"

Rozsunęłam lekko wargi i oddałam się pocałunkowi.To była magiczna chwila.

-Natalia,Natalia obudź się-poczułam lekkie szturchanie w ramię.Nie mam najmniejszej ochoty wstawać.Walić to. Mruknęłam coś niezrozumiałego pod nosem, spławiając osobę,która bezczelnie mną szturchała.
-Ja nie żartuję.Wstawaj! Twoi rodzice tu są !- jak oparzona podniosłam się z łóżka rozglądając się dookoła.Czas stanął w miejscu,moje serce chyba też.
-Co do cholery ?!-wydarłam się najgłośniej jak tylko mogłam z samego rana.
-Nie krzycz na mnie ! Nie wiem,jak nas znaleźli,rano usłyszałam pukanie do drzwi,otwieram i bam ! Twoi rodzice stoją przed drzwiami.Wiem co czujesz,też byłam zaskoczona- Henzai  próbowała mnie uspokoić. Na stopy wsunęłam swoje ciepłe kapcie,odwracając się w stronę przyjaciółki.
-Gdzie oni są?-zapytałam
-Oni?
-Mówię o moich rodzicach !-na serio byłam już nieźle wkurwiona
-A...są na dole,w salonie - Nie no dzięki,w końcu doczekałam się odpowiedzi. Wywróciłam oczami w jej stronę i ruszyłam schodami do ... nich.

    Co oni sobie w ogóle wyobrażają?Jestem już pełnoletnia,nie mogą mi nic zrobić.Spokojnie.Spokojnie.Cholera ! Nie mogę być spokojna siedząc z nimi w jednym pomieszczeniu.
-Masz może wodę?-zapytała przesłodzonym głosikiem 
-Nie-warknęłam szybko
 Zamilkła.No i całe szczęście.
 -Mogę wiedzieć,po co w ogóle tu przyjechaliście?-zapytałam patrząc laserowym spojrzeniem prosto na nich.
-Chcieliśmy Cię przeprosić.Zabrać do domu.Chcemy Cię odzyskać-Mówił to tak spokojnie,a ja miałam ochotę rzucić się na nich z pięściami,mimo,że byli to moi rodzice.Przepraszam.Ja nie mam już rodziców.
-Żartujesz,prawda?-ciche prychnięcie wydobyło się z moich ust.Haha,nie no,trzymajcie mnie,bo nie wytrzymam.Oni tak na serio...?
-Wy ... naprawdę myślicie,że przyjmę wasze głupie przeprosiny,wrócę z wami do domu,i wszystko będzie okej? Jak na swój wiek jesteście bardzo głupi,jestem pełnoletnia,mogę robić co chce,mieszkać gdzie chce,a wy ... macie gówno do tego-głosem przepełnionym jadem wysyczałam im prosto w twarz.
-Wiemy,że popełniliśmy ogromny błąd.Ale chcemy Cię za to przeprosić! Wcale nie jesteś bez winy,wyjechałaś kompletnie bez pożegnania,co z Ciebie za córka ?!- Miałam się już odezwać,ale przerwał mi dzwonek do drzwi.Cicho wypuściłam powietrze nosem,i ruszyłam w stronę drzwi.
-Niall?Co Ty tu robisz?-zapytałam
-Przyjechałem odwiedzić moją dziewczynę.Co,już nie można?-zapytał rozbawiony
-Niall,to nie jest najlepszy moment-przecząco pokręciłam głową.
-Co ?-zapytał zdezorientowany
-Moi rodzice są tu.Rozumiesz?Przyjechali tu,żeby mnie przeprosić,i zabrać z powrotem do Polski-szeptem próbowałam mu wszystko wytłumaczyć a on dosłownie pożerał mnie wzrokiem.Był napalony ! A to zboczeniec.
-Ale nie wracasz z nimi,prawda?Powiedz,że nie.Błagam-spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.
-Oczywiście,że nie...-wywróciłam oczami
________________________________________________
Krótki,bo krótki.Głupi bo głupi,no ale cóż poradzić?Nie ma wyjścia,chciałam jakoś uszczęśliwić was na nowy rok szkolny.Niestety.Katorgi zaczęły się dnia dzisiejszego.Do której klasy teraz chodzicie?Ja do drugiej gim.Słyszałam,że to najcięższa z klas gimnazjalnych,więc od samego początku muszę się brać w garść.Co to oznacza?Rozdziały będą pojawiały się znacznie później.Przepraszam was za to,ale mam nadzieje,że zrozumiecie.Kocham was bardzo,i życzę udanego roku szkolnego ! :) Uczcie się kujonki,bo Marcel będzie niezadowolony ! : D

                                             CZYTASZ=KOMENTUJESZ

sobota, 17 sierpnia 2013

"...Jesteś moją księżniczką,i muszę o Ciebie dbać"

 -Lou...posłuchaj,ja..nie wiem jak Ci to powiedzieć,ale ... Kocham Cię-powiedziałam niepewnie,i juz po chwili czułam jego miękkie wargi na swoich.


*Perspektywa Natalie*

 -Niall,nigdzie nie jadę!-zaprzeczyłam stanowczo
-Ale kochanie,dlaczego?-zapytał lekko zdenerwowany
-Bo...bo nie umiem pływać,jasne?!-spuściłam głowę na dół,czując jak moje policzki robią się lekko zaróżowione.Chłopak delikatnie uniósł moją głowę tak,abym mogła patrzeć prosto w jego oczy.Cholera.Są naprawdę hipnotyzujące.
-A kto powiedział,że będziemy tam pływać?-chytry uśmieszek wkradł się na jego usta,na co zachichotałam lekko zażenowana tą całą sytuacją.
-Emmm,zgoda.Ale wiedz,że robię to tylko dlatego,że bardzo Cię kocham-delikatnie ucałowałam kąciki jego ust.

    Zwiewna sukienka powinna nadawać się na wycieczkę nad morze,prawda?Ugh,już sama nie wiem,co mam na siebie włożyć.Ostatecznie zdecydowałam się zwykły biały t-shirt i wytarte spodenki,na stopy włożyłam jasnoniebieskie koturny a paznokcie pomalowałam właśnie w tym odcieniu.Całość dopełniał lekki,jednak ostrzejszy niż zwykle makijaż.Włosy zostawiłam rozpuszczone,aby swobodnie opadały na moje ramiona,jednak końcówki postanowiłam lekko podkręcić lokówką.Ostatni raz przejrzałam się w lustrze i spokojnie mogłam stwierdzić,iż jestem gotowa.

   Wyszłam z łazienki kierując się w stronę schodów.Już z góry mogłam dostrzec jego sylwetkę.Stał tam i uśmiechał się szeroko w moją stronę.Kocham jego uśmiech.

-Wyglądasz przepięknie-lekko musnął moją dolą wargę
-Dziękuje-cholera,czy te rumieńce dadzą mi spokój?
-Proszę nie zakrywaj się włosami,lubię gdy się rumienisz.Wyglądasz wtedy bardzo słodko i niewinnie-ucałował oba kąciki moich ust na co uśmiechnęłam się delikatnie.
-A teraz już chodźmy-złączył nasze dłonie kierując się w stronę dobrze mi już znanego czarnego samochodu.Jak na dżentelmena przystało otworzył mi drzwi,gestem ręki dając znak,abym wsiadła do auta.Wykonałam jego polecenie zwinnie siadając na miejscu pasażera.Blondas już po chwili znalazł się po drugiej stronie odpalając silnik.Droga minęła w ciszy.Lubiłam taką ciszę.Razem z Niallem rozumieliśmy się bez słów.Nie musieliśmy mówić nic,żeby dobrze poczuć się w swoim towarzystwie.I właśnie to w nim kochałam najbardziej.

-Jesteśmy na miejscu-oznajmił uśmiechając się w moją stronę.Będą wewnątrz samochodu słyszałam szum morza.Boże,jak ja dawno nie byłam nad morzem.

  Chłopak lekko ściskając moja dłoń pomógł dostać mi się na pokład jachtu.Musiał wydać fortunę wynajmując ten jacht,bo wyglądał naprawdę bardzo ekskluzywnie.
 -Niall,naprawdę nie musiałeś...-mocniej ścisnęłam jego dłoń
-Nie podoba Ci się?-zapytał z wyraźnym smutkiem w oczach
-Nie!Nie!-zaprzeczyłam szybko -To nie tak,że mi się nie podoba.Po prostu,nie lubię,kiedy wydajesz na mnie pieniądze.Nie chce,żeby media pisały potem,że jestem z Tobą tylko dla pieniędzy-powiedziałam lekko zawstydzona.
-Nie obchodzi mnie to,co napiszą media.Jesteś moją księżniczką,i muszę o Ciebie dbać.Chce,żebyś czuła się wyjątkowa,rozumiesz?-zapytał patrząc w moje oczy.Lekko skinęłam głową.
-Zapraszam do stołu-przed nami pojawił się mężczyzna w garniturze,który gestem dłoni zaprosił nas do zajęcia miejsc przy stole.Zgodnie z jego poleceniem zajęłam jedno z dwóch wolnych miejsc.Naprzeciwko mnie siedział Niall bacznie mi się przyglądając.Czułam się lekko skrępowana.Zmarszczyłam brwi na co on zaśmiał się wesoło.

    Kolacja była naprawdę udana i wyjątkowa.Już dawno nie spędziłam z Niallem tak miłego wieczoru.Tylko Ja i On.On i Ja.Nie spodziewałam się,jak przyjemnie może być nad morzem,mimo tego,że nie miałam z tym miejscem za dobrych wspomnień.Niall naprawdę starał się tak,abym czuła się wyjątkowa.
-To dla Ciebie-wręczył mi małe pudełeczko ozdobione złotą kokardką.
-Dla mnie?-zapytałam na co energicznie pokiwał głową.Delikatnie rozwiązałam kokardkę i otworzyłam pudełeczko.Moim oczom ukazał się złoty łańcuszek w kształcie połowy serca,w rogu serduszka widniał napis Niall.Mimowolnie uśmiechnęłam się na widok prezentu.
 -Podoba Ci się?-zapytał
-Niall,to jest piękne-odpowiedziałam patrząc mu w oczy.Delikatnie przysunęłam twarz do jego i musnęłam jego wargi.Były takie miękkie i przyjemne.-Dziękuje-powiedziałam z uśmiechem.
-Pozwól,że Ci pomogę-stojąc za mną przewiesił łańcuszek przez moją szyję zapinając go dokładnie.Co prawda sprawiło mu to troszkę kłopotu,ale mniejsza oto.
-Niall,a co z drugą połówką?-zapytałam.Blondyn wyciągnął za kołnierzyka złoty łańcuszek,który był dokładnie taki sam jak mój,jednak różnił się napisem.Na jego serduszku napisane było Natalie.Przyłączył swoją połówkę serca do mojej.To było słodkie.

-Niall,dziękuje Ci za ten dzień-powiedziałam patrząc mu w oczy,kiedy staliśmy już przed moim domem.
-Nie to ja Ci dziękuje,księżniczko-radosne iskierki w jego oczach zamigały na co delikatnie się uśmiechnęłam.
-Mi? Jak to mi?-zapytałam zdezorientowana
-Dziękuje Ci za to,że jesteś przy mnie,i za to,że mnie kochasz-wyznał wlepiając we mnie swoje niebieskie pełne miłości oczy.-Kocham Cię Natalia,bardzo Cię kocham-kciukiem delikatnie potarł moja dłoń.
-Ja Ciebie też kocham,nawet nie wiesz jak bardzo-zmniejszyłam dystans między nami przysuwając się do niego.Gwałtownie a zarazem delikatnie wpił się w moje usta żądając dostępu do mojego języka.Rozsunęłam lekko wargi i oddałam się pocałunkowi.To była magiczna chwila.
________________________________________________________
No i mamy kolejny rozdział ! Zadecydowałam nie zawieszać bloga,bo na serio byłoby mi przykro opuścić was nie kończąc historii Nialla i Natalie.Mam nadzieje,że podoba wam się rozdział ! Dedykuje go moim przyjaciółką.Ewelinie i Sarze <3
Kocham Was,i pozdrawiam ciepło HoranowaN

                                                          CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

piątek, 16 sierpnia 2013

Ogłoszenie ! WAŻNE

Witajcie !

     Na początku chciałabym was bardzo przeprosić,że kolejne rozdziały nie pojawiają się na blogu.

Po pierwsze zastanawiam się nad zawieszeniem bloga,jednak przed tym chciałabym zapytać was co o tym myślicie? Osobiście uważam,że to opowiadanie jakoś nie ma sensu,jednak najpierw chciałabym zapytać was o zdanie.Sama nie wiem,czy powinnam kontynuować pisanie opowiadania,dlatego kieruję tutaj pytanie do was :) Mam nadzieje,że odpowiedź znajdę w komentarzach !

Po drugie chciałabym też wiedzieć,co myślicie o tym,żebym zaczęła pisać całkiem nowe opowiadanie,tym razem o bardziej streszczonej fabule.Zaczynając pisać nowe opowiadanie skupiłabym się bardziej na dwóch najważniejszych bohaterach,np.Natalie i Niall.W tym opowiadaniu występuje wiele bohaterów,i teraz zaczynam żałować,że jest ich tak dużo,ponieważ wolałabym skupić się na pisaniu tylko o Niallu i Natalie :)

Jeszcze raz bardzo przepraszam was za to,że tak długo musieliście czekać na kolejną notkę! Liczę na was,i wasze szczere odpowiedzi mam nadzieje zobaczyć w komentarzach ! Czy ktoś w ogóle jeszcze tu zagląda?Ugh,serio,liczę na was :*

Więc życzę wam dalszej części udanych wakacji ! xx
Pozdrawiam Gorąco xx Kochająca z całego serducha HoranowaN xx


czwartek, 18 lipca 2013

"...Co dziewczyny lubią?"

    Dziewczyna z przerażeniem w oczach spojrzała na nas błagalnym wzrokiem,już po chwili można było usłyszeć jej cichy pisk i plusk wody,no i oczywiście donośny głos Louisa...

   Po chwili spod tafli wody wyłoniła się głowa dziewczyny.No cóż,zadowolona,to ona zdecydowanie nie była,wręcz przeciwnie.Zniknęła uśmiechnięta Hope,a zastąpiła ją mega wkurzona laska.Przykro mi,ale Tomlinson będzie musiał zostać ukarany.
-Lousie Tomlinsonie,pragnę Cię poinformować,iż masz dokładnie 5sekund na ucieczkę.CZAS START !-dziewczyna wykrzyczała w stronę przestraszonego Louisa,po czym zwinnym ruchem wydostała się z basenu.Nikt się nie odzywał,panowała cisza.Po marchewie nie zostało już śladu,każdy przyglądał się Hope,która ściągała z siebie mokre ubrania.Jej ciało było teraz odziane w modne bikini,które również było mokre.Zaciągnęła się powietrzem,które po chwili spokojnie wypuściła nosem...
-TOMLINSON NADCHODZĘ-krzyknęła i jak oparzona wbiegła do domu w poszukiwaniu Louisa.Gdy tylko dziewczyna wkroczyła do domu,całe towarzystwo wybuchło śmiechem.

-Hope,proszę Cię,nie rób mi krzywdy,błagam-Louis próbował wzbudzić litość w czarnowłosej,jednak ta była nie ugięta.
-Mogłeś pomyśleć,zanim wrzuciłeś mnie do basenu,a teraz cierp!-dziewczyna zwinnym ruchem uderzyła bruneta w krocze po czym wepchnęła go do basenu.

   Impreza u chłopaków naprawdę się udała,jednak wszystko co dobre,to się szybko kończy.
-To my będziemy się już zbierać-Claudia ze smutkiem spojrzała na Zayna.Zaraz zaraz,co? Albo mam zwidy,albo ta dwójka ma się ku sobie.No cóż,okaże się..
-A nie możecie zostać na noc?Proszę!-Niall spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem,na co posłałam mu buziaka.
-No skoro tak nalegacie- Henzai najwyraźniej nie miała ochoty wracać do domu.
-Dobra,więc jest taki mały problem.Nie mamy ani jednego pokoju gościnnego-Louis ciężko westchnął pod nosem
-Nie szkodzi,możemy spać w salonie-Claudia uśmiechnęła się do niego
-Chyba ocipiałaś!-Zayn od razu się sprzeciwił.-Zrobimy tak.Natalie i Niall śpią w jego pokoju,Hazza i Henzai w pokoju Harrego,Hope i Louis też śpią razem a ...-mulat spalił buraka
-A Ty i Claudia śpicie u Ciebie-zaklaskałam dłońmi i uśmiechnęłam się szeroko
-Z racji tego,iż jestem najstarszy,nakazuje wam po kolei udać się do łazienek,a następnie w ciszy i spokoju pójść spać,zrozumiano?-Louis próbował naśladować kobiecy głos,wymachując przy tym rękami.

      Obudziłam się ok.9:00.Poczułam ciężar,jednak przyjemny ciężar który oplatał mnie wokół talii.Ramię Nialla.Blondas jeszcze słodko chrapał,więc delikatnie ściągnęłam jego ramię,aby go nie obudzić.Po ciuchu wyłam z pokoju kierując się w stronę kuchni.
-O cześć,co tam?-skierowałam się do Zayna i Claudii.Oboje delektowali się świeżo zaparzoną kawą.
-Witaj dziewczyno Horana-Mulat wyszczerzył białe ząbki w moją stronę,na co zaśmiałam się pod nosem.
-Mam rozumieć,że dla mnie kawy nie zrobiliście?-zapytałam na co oboje pokiwali przecząco głowami.
-No cóż,poradzę sobie sama-powiedziałam zrezygnowana po czym zabrałam się za przygotowanie kawy.
-Cześć wszystkim-do kuchni wszedł zaspany blondyn.
-Cześć kochaniee- odwróciłam głowe w jego stronę
-O właśnie ! Natalia,zabieram Cię dziś na randkę!-oznajmił podskakując w górę
-Uuuu,będzie dziki seks-nie obyło się bez komentarza Malika
-Zayn,erotomanie,będziemy pływać!-Niall uderzył go w tył głowy
-Mhmm,więc tak to się teraz nazywa-wybuchnął śmiechem,a po chwili wszyscy do niego dołączyliśmy.

   Promienie słoneczne które wpadały przez niezasłonięte okno spowodowały,że moje powieki momentalnie uniosły się w górę.Przeciągnęłam się na miękkim materacu od łóżka i przetarłam zaspane oczy.Dopiero gdy spojrzałam na drugi bok łóżka,zdałam sobie sprawę z tego,że śpię z Niallem.Blondas jeszcze słodko chrapał i uśmiechał się zadziornie.Pewnie śni o jedzeniu - prychnęłam pod nosem i po ciuchu zwlekłam się z łóżka.
Spojrzałam na niego z uśmiechem i po cichu wyszłam z pokoju udając się do kuchni.
 -O,cześć Lou-ucałowałam delikatnie jego policzek na co chłopak skinął głową.Był smutny? Nie mogłam uwierzyć,Louis był smutny!
-Hej,Louis,co się stało?-usiadłam naprzeciw niego.
-Wiesz..Mam problem.Podoba mi się pewna dziewczyna,ale kompletnie nie wiem,jak do niej zagadać,nie ośmieszając się przy tym- zrezygnowany westchnął pod nosem.Biedak.
-Louis,Louis,Louis...Jesteś gwiazdą,muzykiem! Wykorzystaj to ! - rzuciłam w jego stronę wielkim uśmiechem.Chyba nie zrozumiał,co mam na myśli. -Napisz dla niej piosenkę,zaśpiewaj jej ją,kup kwiaty.Dziewczyny lubią takie rzeczy,uwierz mi-posłałam mu pocieszające spojrzenie.
-Co dziewczyny lubią?-niespodziewanie do kuchni weszła Hope
-Emm,zakupy? Zakupy,tak zakupy.Dziewczyny lubią zakupy,prawda Louis?-język plątał mi się strasznie,jednak udało mi się wyjść z tego żywo.
-Właśnie,taaak..Wy...lubicie zakupy-zachichotałam pod nosem z miny Tomlinsona,po czym chwytając w dłoń czerwoniutkie jabłko wyszłam z kuchni,zostawiając tą dwójkę sam na sam.

   *Perspektywa Louisa*
      No dobra Louis,skup się.Jesteś muzykiem,napisanie piosenki dla najpiękniejszej dziewczyny na świecie to dla Ciebie pestka-próbowałem się skupić,dodać sobie otuchy,jednak przed oczami miałem jej piękne,pełne radości oczy.Cholera Tomlinson,ogarnij się !- skarciłem się w myślach i zabrałem się do roboty.
   Po kilku godzinach solidnej pracy,spojrzałem dumny na swoje dzieło.Kartka,zwykła kartka,a na niej słowa.Jednak to nie były zwykłe słowa.Wszystko,co kierowałem w jej stronę,było przepiękne,tak jak ona.Chwyciłem do rąk telefon.Kartka od Natalie,gdzie ta cholerna kartka?!- zdenerwowany rozglądałem się po pokoju,jednak nigdzie nie widziałem kartki z numerem do kwiaciarni.Jest ! Eureka ! Pierwszy sygnał,drugi,trzeci ...
-Dzień Dobry,kwiaciarnia Pod Lipą,w czym mogę pomóc?-usłyszałem kobiecy głos w słuchawce
-Emm..dzień dobry,dzwonię w sprawie kwiatów.Tak,chciałbym zamówić kwiaty...-zacząłem się jąkać i oddychać niespokojnie.
-Rozumiem,proszę mi powiedzieć,na jaką okazję mają być dane kwiaty?-zapytała.No właśnie,na jaką okazje mają być te kwiaty?-Zapytałem samego siebie
 -Są dla dziewczyny,wyjątkowej dziewczyny.Chciałbym dać jej najpiękniejszy bukiet na świecie! Cena nie gra roli-uśmiech wkradł się na moją twarz.
-Rozumiem,proszę podać adres-Zgodnie z jej prośbą podałem adres.
-Kwiaty będą dostarczone ok.godziny 14:00
-Świetnie,dziękuje bardzo-odetchnąłem z ulgą.

  *Perspektywa Hope*
-Louis,cholera jasna,gdzie Ty mnie wieziesz?-zapytałam już lekko zdenerwowana.Każe mi się ubrać w sukienkę,potem zawiązuje opaskę na oczy,i prowadzi do samochodu.O co mu chodzi?!
-Spokojnie Hope,jeszcze tylko chwila i będziemy na miejscu-mimo tego,że nie widziałam jego twarzy,mogłam się założyć,że właśnie szeroko się uśmiechnął.
    Silnik został wyłączony,a w samochodzie zapanowała krępująca cisza.Usłyszałam trzask zamykających się drzwi,a po chwili poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
-Hope,Hope..Jesteśmy na miejscu.Teraz musisz mi zaufać,podać dłoń,i chodź za mną.-Nerwowo przygryzłam dolną wargę i podałam dłoń Lou.
-Louis,to naprawdę przestaje być zabawne,zaraz skręcę kostkę w tych szpilkach,nic nie widzę ! - złość się we mnie zagotowała.
-Spokojnie,zatrzymaj się-oznajmił spokojnym tonem głosu.Wykonałam jego polecenie zatrzymując się.
-Odwiąże Ci teraz opaskę,ale otworzysz oczy,dopiero wtedy,kiedy Ci pozwolę,dobrze?-zapytał lekko..zdenerwowany? Na co skinęłam głową.
-Gotowe,możesz otworzyć oczy-odetchnęłam z ulgą i uniosłam powieki do góry.Moim oczom ukazał się stół,pięknie przystrojony.Głośno przełknęłam ślinę.
   Brunet odsunął mi jedno z krzeseł,na którym natychmiastowo usiadłam.Chłopak zajął miejsce naprzeciwko mnie i spojrzał w moje oczy.
-Wiesz Hope.Wiem,że to może wydawać się troszeczkę śmieszne,ale chciałbym zaśpiewać Ci piosenkę- Co?! Będzie śpiewał mi piosenkę? Tu? W restauracji?!
  Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.                         

 I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.


You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..

I won't let these little things slip out of my mouth ...

-O MÓJ BOŻE - pomyślałam
-Hope,wiem,że to może troszeczkę za wcześnie,ale ja wiem..ja wiem,że bardzo Cię kocham,jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie.Nie mogę przestać o Tobie myśleć,za każdym razem kiedy patrze w twoje oczy mam ochotę Cię pocałować.Hope,czy zostałabyś moją dziewczyną?-zapytał a ja siedziałam jak wryta w ziemię.Czy on właśnie zapytał,czy zostanę jego dziewczyną? To chyba jakieś żarty ... Hope ! Ogarnij się,chłopak który Ci się podoba właśnie wyznał Ci miłość ! - skarciłam się w myślach.Czułam,jak moje policzki się rumienią.To niewiarygodne.
-Lou...posłuchaj,ja..nie wiem jak Ci to powiedzieć,ale ... Kocham Cię-powiedziałam niepewnie,i juz po chwili czułam jego miękkie wargi na swoich.
______________________________________________________
 Wiem,że macie mnie ochotę zabić.Za ten zjebany rozdział,i moją długą nieobecność,ale zrozumcie mnie,kompletnie nie miałam weny! Zero .. za każdym razem kiedy tu wchodziłam,nie wiedziałam co napisać,po prostu pustka,zeeero ! Ale w końcu zebrałam się w sobie,i macie oto ten zjebany rozdział :c
Jeszcze raz bardzo przepraszam,liczę jednak na komentarze ! :* :*
  Rozdział dedykuje mojej przyjaciółce,która niedawno obchodziła urodziny ! Maffi,wszystkiego najlepszego,dużo zdrowia,szczęścia,pomyślności,i WSZYSTKIEGO WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! Żyj sto lat kochanie :* KC mocno :* xx

sobota, 29 czerwca 2013

"...Co się tak szczerzysz?"

- Niall- powiedziałam otwierając powieki
 - Tak?-odwrócił twarz w moją stronę obejmując mnie ramieniem
 -Możesz obiecać mi jedną rzecz?-zapytałam niepewnie patrząc w jego oczy
-Oczywiście,wiesz dobrze,że dla Ciebie zrobiłbym wszystko-delikatnie uśmiechnął się do mnie
-Obiecaj,że nigdy mnie nie zostawisz-powiedziałam delikatnym tonem głosu
-Obiecuję- powtórzył i delikatnie musnął moją dolną wargę.


  Obudziłam się ok.10:00 jednak dzisiejszego dnia byłam zbyt leniwa,aby wstawać o tak wczesnej porze,dlatego też postanowiłam trochę poleniuchować.Nie dane było mi jednak błogie leżenie pod cieplutką pierzyną,ponieważ ktoś postanowił do mnie zadzwonić,ciekawe...
-Halo?-z lekką irytacją wypowiedziałam to słowo
-Cześć Natalia,tu Hope,przyjaciółka Nialla,kojarzysz?-zapytała radosnym głosem.Na samą myśl o pełnej energii dziewczynie na mojej twarzy pojawił się tak zwany banan.
-Jasne,że kojarzę-odpowiedziałam już bardziej energicznym głosem.Radość i dobra energia tej dziewczyny działała na mnie bardzo szybko,ponieważ już po chwili złość która panowała nade mną odeszła w zapomniane.No cóż,w końcu to przyjaciółka Horana,to oczywiste,że jest tak samo zdrowo kopnięta jak i blondyn.
-No więc tak,o czym to ja miałam mówić...-zamyśliła się.-No tak!Jest sprawa,dziś u chłopaków organizujemy małe party hard nad basenem,no i obecność jest obowiązkowa-mimo tego,że nie widziałam Hope,mogłam się założyć,że na wieść o imprezie jej źrenice powiększyły się dość mocno.
-Mhmm,i mam rozumieć,że mam na nią przyjść?-No dobrze,skoro tak,to pewnie,że będę,tylko mam jeszcze jedno pytanko.Na którą godzinę mam być u chłopaków?-zapytałam z uśmiechem na twarzy
-Spoko luz,przyjadę po Ciebie o ... 13:00,Claudia i Henzai też są zaproszone!-po chwili usłyszałam ciche pikanie oznaczające koniec połączenia.

    Westchnęłam cicho po czym zwlekłam się z łóżka ruszając w stronę szafy,z której wybrałam odpowiedni zestaw  na dziś.Pogoda za oknem była bardzo ładna,co było raczej dziwnym zjawiskiem jak na pogodę Londyńską.No cóż,w końcu mamy lato.Powolnym krokiem ruszyłam w stronę kuchni.O dziwo lodówka była pełna.No tak,zapomniałam nawet o Henzai,która jest strasznie zapracowana,jednak zawsze znajduje dla mnie czas i cenne rady.Pewnie gdyby nie ona,właściciele domu już dawno temu wykopali by nas już stąd,jako jedyna zarabia pieniądze,z których się utrzymujemy,jestem jej za to bardzo wdzięczna.Oczywiście,mogłabym poprosić Nialla o pożyczkę,jednak nie chcę tego robić,nie potrafiłabym.
Na śniadanie jak zwykle zjadłam zbożowe płatki z mlekiem a do tego świeża bułka z masłem czekoladowym,tak to jest to co kocham.Po jakże obfitym śniadaniu zabrałam się za sprzątanie.W miarę ogarnęłam mój pokój w którym panował totalny chaos.Z resztą pomieszczeń poszło mi również sprytnie i zwinnie.Henzai po powrocie z pracy,będzie ze mnie dumna.

  Usłyszałam znany mi dzwonek,który sygnalizował iż mamy gościa.Dość szybkim ruchem podążyłam w kierunku dębowych,dość mocno zbudowanych drzwi wejściowych,w których już po chwili stanęły dwie uśmiechnięte twarzyczki.Przytuliłyśmy się na powitanie,a następnie zaprosiłam dziewczyny do środka.
-Poczekajcie chwilkę,skoczę na górę przebrać się w coś ... odpowiedniego na basen,i zaraz wracam-skierowałam się do dziewczyn na co pokiwały twierdząco głowami.
Znów ten sam problem,który znany jest chyba każdej dziewczynie.Kompletnie nie wiedziałam co na siebie założyć.To prawda,nie chwaląc się muszę przyznać iż miałam dość sporą ilość ubrań,jednak nigdy nie wiedziałam co odpowiedniego wybrać na daną okazję.Zamknęłam powieki i zaczęłam wybierać pierwsze lepsze rzeczy które wpadły mi w dłonie.Spojrzałam na  ubrania które udało mi się ubrać i szybko ruszyłam w stronę łazienki,gdzie zmieniłam strój.Rudawe włosy związałam w koka na czubku głowy,poprawiłam makijaż i byłam gotowa.Z uśmiechem na twarzy wróciłam do salonu gdzie czekały moje przyjaciółki.O dziwo na kanapie przygotowana już do wyjścia była już też Henzai,którą ucałowałam w policzek na przywitanie.Gotowe i przygotowane na party hard u chłopców wyszłyśmy z domu,udając się do samochodu Claudii,która jako jedyna z nas miała już prawo jazdy.Przed wejściem do samochodu dokładnie zakluczyłam mieszkanie,bo akurat włamania mi nie potrzeba.Po niedługiej drodze znajdowałyśmy się przed willą chłopaków.Z wnętrza domu można było usłyszeć już głośną muzykę i donośny śmiech Horanka.Na samą myśl o chłopaku uśmiechnęłam się szeroko.
-Co się tak szczerzysz?-zapytała mnie Hope idąca zaraz obok mnie.
-Ja? Ja wcale się nie szczerzę,ja po prostu jestem szczęśliwa-odpowiedziałam jej nadal śmiejąc się.Dziewczyna już nic nie odpowiedziała,tylko odwzajemniła uśmiech.
-Witam dziewczyny,co ta ... o w mordeczkę ! - krzyknął Lou
-Tak Louis,my też się cieszymy z tego,że Cię widzimy-Claudia zmrużyła oczy i wyminęła bruneta wchodząc w głąb mieszkania.Henzai spojrzała się na marchewkę zabawnie unosząc brwi do góry,a następnie ruszyła w ślady brunetki wchodząc do mieszkania.Zostałam już tylko ja i Hope.No właśnie Hope.Albo mi się zdawało,albo to na niej Louis zatrzymał swój wzrok,przelatując ją na wylot (bez skojarzeń,haha).
-Louis,Louis,ziemia do Louisaa- próbowałam ocucić zahipnotyzowanego bruneta,jednak na nic.
-Nie mam zamiaru stać tutaj z wami,i patrzeć się...na to co właśnie robicie-zrezygnowana weszłam do domu wpadając w ramiona blondaska
.
*Perspektywa Hope*
 Oczy tego bruneta,były naprawdę wyjątkowe.Zaczęłam żałować,że w ogólne w nie spojrzałam.Były naprawdę hipnotyzujące,po prostu nie mogłam oderwać od nich wzroku.Louis,bo chyba tak miał na imię również przyglądał się mi z uwagą.Hope ogarnij się!-skarciłam samą siebie w myślach.No tak,dość zabawna sytuacja,dwoje ludzi patrzą się na siebie,stojąc w progu ogromnej willi.
-Hope-wyciągnęłam zgrabną dłoń w stronę chłopaka.
-Louis-odpowiedział po chwili delikatnie muskając moją dłoń,na co zachichotałam pod nosem.
-Przepraszam,że .. ja,tak..ten ..- zaczął się jąkać
-Nic nie szkodzi.-uśmiechnęłam się do niego -Ale wiesz,nie obraziłabym się,gdybyś zaprosił mnie do domu-zaśmiałam się,a chłopak spalił buraka,co rozbawiło mnie jeszcze bardziej.Zażenowany zaistniałą sytuacją gestem ręki zaprosił mnie do środka.

*Perspektywa Natalii*
-Niall-powiedziałam na widok zmierzającego ku mnie blondasa.
-Tęskniłem-powiedział obejmując mnie w talii
-Widzieliśmy się ... wczoraj wieczorem-zaśmiałam się
-Właśnie,to strasznie dużo czasu-delikatnie musnął moje usta.Usłyszeliśmy cichy chichot za sobą.Oderwałam się od Horana i odwróciłam głowę w stronę dobiegającego odgłosu.No tak,Claudia.Można było się tego spodziewać.
-Fajnie,że jesteście razem itd,ale błagam,oszczędźcie mi tych widoków-powiedziała ze skwaszoną miną na co wytknęłam jej język.Złapałam Nialla za rękę i ruszyłam w stronę ogrodu.Przywitałam się z Liamem,Zaynem,Harrym i tak z wszystkimi po kolei.
-No to jak,impreze czas zacząć-Louis uśmiechnął się zadziornie,po czym podbiegł do zaskoczonej Hope,złapał ją w tali,po czym uniósł nad ziemią.Dziewczyna z przerażeniem w oczach spojrzała na nas błagalnym wzrokiem,już po chwili można było usłyszeć jej cichy pisk i plusk wody,no i oczywiście donośny głos Louisa...
_______________________________________________________
WAKACJE CZAS ZACZĄĆ ! :3
Rozdział miałam dodać wczoraj,jednak nie zdążyłam go dokończyć i dodaję go dziś.Z okazji pierwszego dnia wakacji otrzymujecie oto ten ... rozdział XD haha,tak wiem,nie za fajny,ale okej,starałam się jak mogłam.Jak tam u was? otrzymaliście już świadectwa? ja z dumą mogę powiedzieć,że dnia wczorajszego otrzymałam owy papier,i przechodzę do kolejnej klasy ! :3 jak obiecałam wcześniej,są wakacje,więc rozdziały będą pojawiać się częściej ! :3 MIŁEJ LEKTURY,I JEŚLI TO CZYTASZ,PROSZĘ SKOMENTUJ ! :* xx
Kocham Was,pozdrawiam HoranowaN

środa, 26 czerwca 2013

"...Możesz obiecać mi jedną rzecz?

      Każdemu należy się druga szansa,prawda?Dlatego ja też postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę.Teraz,kiedy wszystko jest tak jak dawnej...Mam nadzieję,że choć raz w życiu zaznam szczęścia....

    -Jak to mam wrócić do Polski?!-krzyknęłam do słuchawki telefonu.Tak,moi szanowni rodzice postanowili sobie o mnie przypomnieć.Oni chyba naprawdę myślą,że wrócę do nich,że będę wysłuchiwać ich codziennych kłótni i patrzeć na to,jak zapatrzeni są włącznie w siebie.
-Po pierwsze nie podnoś na mnie głosu,po drugie uciekłaś z domu i wyjechałaś za granicę a po trzecie nie interesują mnie Twoje protesty,za trzy dni masz wrócić do Polski,rozumiesz?-głos ojca był stanowczy i groźny.On naprawdę mówił poważnie...
-Wiesz co Ci teraz powiem? W dupie to mam,że jesteś moim ojcem.Gdzie byłeś przez te wszystkie lata? w Londynie mieszkam od sześciu miesięcy,a wy dopiero teraz zauważyliście,że nie ma mnie w domu?! Śmieszni jesteście,jeśli naprawdę myślicie,że wrócę do domu.Ja już mam swój dom,jestem pełnoletnia i nie muszę słuchać już waszych rozkazów,jesteście równi siebie,tak samo jak Ty,tak samo i matka.Nigdy nie wrócę do Polski,rozumiesz?-tym razem postanowiłam się nie hamować,mówiłam wszystko co naszło mi na język,niech wiedzą,co tak naprawdę o nich myślę.
-Natalia,dziecko drogie,posłuchaj...-zaczął łagodnym tonem głosu.
-Nie tato,to Ty posłuchaj.Mam już 18 lat,i jestem pełnoletnia.Mam tu wielu przyjaciół,chłopaka i dom,i wcale nie myślę o tym,żeby zostawić to wszystko i wrócić do Polski,gdzie nie mam dosłownie nic!
-Kochanie,nie mów tak,masz nas..swoich rodziców-na te słowa wręcz wybuchłam śmiechem
-Od dawna nie mam rodziców-powiedziałam oschle i zakończyłam rozmowę.

-Co powiesz na małą wyprawę do Nando's?-blondyn siedział po turecku na moim łóżku i robił wszytko,abym tylko się uśmiechnęła.
-Wybacz Niall,ale nie mam ochoty...-odrzuciłam kolejną propozycję chłopaka,na co on westchnął dość głośno.
-Natalia...kochanie,proszę Cię,powiedz co Ci jest,wiesz,że możesz mi powiedzieć dosłownie wszystko-delikatnie splótł nasze palce i spojrzał na mnie swoimi hipnotyzującymi tęczówkami,które tak bardzo kochałam.
-No dobrze-nabrałam powietrza do płuc,po czym powoli wypuściłam je nosem.-Dziś rano dzwonił do mnie...mój ojciec.Krzyczał na mnie,i mówił,że mam wracać do Polski-mówiłam ze łzami w oczach.
-Co?!-dość agresywnie zareagował na moją wypowiedź
-Niall uspokój się.Powiedziałam mu,co o nich myślę,i wcale nie mam zamiaru wracać do Polski,rozumiesz?Nigdy nie zostawiłabym Ciebie i reszty bandy,za bardzo mi na was zależy,za bardzo was kocham...-odważyłam się spojrzeć w jego błękitne oczy wypełnione miłością.
-Przepraszam,poniosło mnie...Ja po prostu pomyślałem,że mogłabyś...
-Ciii..Nic nie mów,po prostu mnie pocałuj-blondyn wysłuchał mojej prośby zdecydowanie zmniejszając odległość między nami,po czym złączył nasze usta w namiętnym a zarazem delikatnym pocałunku.
-Kocham Cię Natalia-wyszeptał do mojego ucha
-Ja Ciebie też,nawet nie wiesz jak bardzo-posłałam mu jeden z moich najpiękniejszych uśmiechów,który chłopak momentalnie odwzajemnił.

     Czym zasłużyłam sobie na takie szczęście?-pomyślałam leżąc wtulona w ciepłą klatkę piersiową Horana
Mam wspaniałych przyjaciół,dom,kochającego mnie chłopaka...-życie jak z bajki,lub romantycznego filmu.Brakuje mi dosłownie jednego,chciałabym mieć również poparcie i miłość od rodziców.Niby tak niewiele,a jednak.Czasami zastanawiam się,co byłoby gdybym nie wyjechała tu,do Londynu.Zapewne nie poznałabym Nialla,Claudii,Hope która okazała się być bardzo fajną dziewczyną,nie poznałabym również chłopaków - to na pewno.Jednak moje przemyślenia zmierzają w innym kierunku,czy nadal żyłabym w codziennej rutynie składającej się z zapracowanych rodziców,szkoły,i kłótni? Czy tak wyglądałoby moje życie? Sama nie wiem,czasami te pytania nie dają mi spokoju,prześladują mnie,jednak ja nie żałuję mojego wyboru,nie żałuję tego,że wyjechałam do Londynu zostawiając w Polsce...właśnie,czy ja miałam w ogóle tam coś do zostawienia? Właściwie prócz rodziców to nic.Zabawne,od początku życia nie dorobiłam się niczego,kompletnie niczego.Czy to oznacza,że jestem kompletną ofermą?Czy po prostu taki był mój los? Może chodziło o to,że nigdy nie miałam szczęścia,natomiast tu w Londynie otrzymuję go w nadmiarach?Być może chodzi właśnie o to,jednak nikt nie zna odpowiedzi na te pytania.Z pewnością i ręką na sercu mogę podziękować losowi,za dar jaki otrzymałam od niego.Niestety nie można mieć wszystkiego,czego dusza zapragnie.Zdecydowanie wystarcza mi to,co mam.Ci wspaniali ludzie sprawiają,że mam ochotę na nowe jutro,częściej się uśmiecham i z radością podchodzę do życia.

  - Niall- powiedziałam otwierając powieki
 - Tak?-odwrócił twarz w moją stronę obejmując mnie ramieniem
 -Możesz obiecać mi jedną rzecz?-zapytałam niepewnie patrząc w jego oczy
-Oczywiście,wiesz dobrze,że dla Ciebie zrobiłbym wszystko-delikatnie uśmiechnął się do mnie
-Obiecaj,że nigdy mnie nie zostawisz-powiedziałam delikatnym tonem głosu
-Obiecuję- powtórzył i delikatnie musnął moją dolną wargę
__________________________________________________________
Trochę pokręcony ten rozdział,wszystko pisane na spontanie.Tak właściwie to nic się w nim nie wydarzyło,prócz telefonu od rodziców.Ten rozdział jest rozdziałem "przemyśleń" haha,tak to dobre określenie,bo tak praktycznie mamy tutaj same przemyślenia bohaterki.Napisałam je,ponieważ chciałam wam pokazać,że dziewczyna tak naprawdę nie do końca odnalazła się w nowym życiu i myślami ciągle jest w starym świecie,przy zapracowanych rodzicach i codziennej smutnej rutynie.Chodzi tu o to,że ona tak naprawdę sama nie może uwierzyć w to,co otrzymała od losu w Londynie,ponieważ nigdy wcześniej nie zaznała takiego szczęścia.Do końca nie wierzy w uczucia Nialla i w to,że przyjaciele są wobec niej szczerzy.Jednak w następnych rozdziałach Natalie zdecydowanie nabierze pewności siebie i wszystkie jej obawy odejdą w niepamięć. Tak więc zapraszam do komentowania ! :)
Kocham Was,HoranowaN

poniedziałek, 24 czerwca 2013

"...Boże,nawet nie wiesz jak się za Tobą stęskniłam!"

-Niall,zwykłe przepraszam nic nie zmieni,zawiodłeś mnie..-powiedziałam cicho i ruszyłam w stronę wyjścia

  -Natalia...wiem,że nie masz ochoty z nikim rozmawiać,ale masz gości- oznajmiła mi przyjaciółka wychylając głowę zza drzwi.
-Jezu...kto znowu?-zapytałam zirytowana kolejną niezapowiedzianą wizytą.
-Zaproszę ich do Twojego pokoju,a tak przy okazji,ogarnij się trochę...-powiedziała ignorując moje pytanie.Cicho westchnęłam pod nosem i zabrałam się za zbieranie ubrań które znajdowały się dokładnie w każdym zakątku mojego pokoju.Wszystkie brudne ciuchy poskładałam i wrzuciłam do kosza na pranie.Na dłonie nabrałam zimnej wody,i opłukałam sobie nią twarz,dzięki czemu przybyło mi trochę energii i pewności siebie.Rudawe włosy spięłam w niechlujnego koka a na siebie założyłam wytarte dżinsy i znoszoną koszulę w kratę.Można było uznać,że jestem gotowa.

 -Natalia!-krzyknęła uradowana blondynka stojąc w progu pokoju.
-Claudia!-na mojej twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech.Nie widziałam dziewczyny  od kąt wyprowadziła się od nas jakieś dwa tygodnie temu.
-Boże,nawet nie wiesz jak się za Tobą stęskniłam!-niebieskooka przytuliła mnie mocno do siebie.
-Ja za Tobą też! Opowiadaj,co tam u Ciebie?Jak Ci się mieszka z ciocią?-mimo tego,że wcale nie miałam ochoty na babskie pogaduchy,nie chciałam aby dziewczyna martwiła się o mnie,przecież obiecałam jej,że zapomnę o Niall'u i wszystko się ułoży...Szkoda,że to wszystko było inaczej...

   Blondynka opowiadała mi wszystko ze szczegółami,a ja uważnie jej słuchałam.Bynajmniej starałam się słuchać tego,co właśnie do mnie mówiła.
-Wiesz...Zapomniałam powiedzieć Ci o jednej,malutkiej sprawie-powiedziała cicho
-Mów!-krzyknęłam
-Bo...nie przyjechałam tu sama.Towarzyszy mi moja kuzynka,mieszka w Irlandii i nazywa się Hope.To bardzo miła dziewczyna,na pewno się polubicie ! -krzyknęła uradowana klaskając w dłonie.
-Tak,napewno..-powiedziałam bez entuzjazmu,na co dziewczyna spojrzała na mnie spod byka.
-Nadal myślisz o nim,prawda?Nadal myślisz o Niallu!-powiedziała lekko zawiedziona
-To nie tak...-próbowałam wymyślić jakieś logiczne wyjaśnienie,jednak na nic..
-Więc jak?!-blondynka robiła się coraz bardziej czerwona,jednak próbowała zachować spokój.
-Ja..Ja nie mogę,rozumiesz?Ja nadal go kocham,nie mogę przestać o nim myśleć! Każdego dnia myślę o nim,i o tym,że moglibyśmy być teraz szczęśliwi...Ja naprawdę go kocham,rozumiesz? Nie mogę tak po prostu wymazać go z pamięci..tak jakby nie istniał..ja po prostu nie mogę...-z moich oczu po raz kolejny zaczęły spływać łzy,łzy które wylewałam przez Nialla.

   *Perspektywa Niall'a*
 Sam nie mogłem uwierzyć,w to,co dziewczyna właśnie powiedziała.Stojąc pod jej drzwiami,słuchając tego wszystkiego..Ona nadal mnie kochała!Byłem bardzo wdzięczny Claudii i jej kuzynce,która w dzieciństwie była moją przyjaciółką - Hope. Gdyby nie one,na pewno nie odważyłbym się tu teraz przyjść...Kiedy widziałem jak ona płacze,moje serce pękało na milion kawałeczków.Dziewczyna którą kochałem nad życie płakała.Płakała dlatego,że musiałem być takim idiotą i tak bardzo ją zranić.Nigdy sobie tego nie wybaczę.Jednak teraz liczyło się to,że mogę ją odzyskać,że jest nadzieja na to,że jeszcze kiedyś będziemy razem szczęśliwi.
   W momencie,kiedy miałem wejść do jej pokoju moja pewność siebie ... wyparowała.Tak,to dobre określenie.Moje nogi zrobiły się miękkie,niczym zrobione z waty.Nigdy wcześniej nie miałem takiego uczucia.Oczywiście wiele razy stresowałem się czymś,ale nigdy nie tak bardzo mocno.
   Dość tego Niall! Ogarnij się i wejdź do tego pokoju.To jest twoja chwila,twoje być,albo nie być...-skarciłem siebie w myślach i niepewnie uchyliłem białe drzwi prowadzące do pokoju Natalie.
-Natalia...to co powiedziałaś.Ja naprawdę Cię przepraszam,po raz kolejny.Teraz,kiedy wiem,że nadal mnie kochasz...Nawet nie wiesz jak bardzo cierpię kiedy nie ma Cię przy mnie.Obiecuję Ci,że już nigdy Cię nie skrzywdzę,rozumiesz? Obiecuję Ci to...-dziewczyna na mój widok szeroko otworzyła oczy,i przyglądała mi się z zaciekawieniem.
-To może ja już sobie pójdę-Claudia szybko wymsknęła się z pokoju.
-Niall do cholery ! Ja naprawdę Cię kocham! Obiecaj mi,że już nigdy mnie nie skrzywdzisz ! rozumiesz! nigdy!-drobnymi dłońmi zaczęła uderzać w moją klatkę piersiową.Lekko chwyciłem ją za nadgarstki,po czym ująłem jej twarz.Zapłakanymi oczami wpatrywała się prosto w moje pełne nadziei oczy.
-Obiecuję,nigdy Cię już nie skrzywdzę-lekko musnąłem jej dolną wargę.
    Przyszedł wyczekiwany moment.Znowu mogłem poczuć smak jej słodkich warg,znowu mogłem poczuć jej zapach truskawkowego szamponu.Tak bardzo mi tego brakowało...

 
     *Perspektywa Natalii*
 Nie mogłam już dłużej wytrzymać,za bardzo go kochałam.Nadszedł moment,w którym musiałam przestać oszukiwać samą siebie i powiedzieć sobie STOP.Masz przed sobą chłopaka,który mimo tego,że bardzo Cię skrzywdził nadal bardzo Cię kocha.On kocha Ciebie,a Ty jego. Każdemu należy się druga szansa,prawda?Dlatego ja też postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę.Teraz,kiedy wszystko jest tak jak dawnej...Mam nadzieję,że choć raz w życiu zaznam szczęścia....

ładna dziewczyna. zdjęcie  Hope Screen- (19.l) Dziewczyna z wieloma marzeniami.Uwielbia się śmiać,i zawsze optymistycznie podchodzi do życia.Nawet kiedy wie,że nie ma już ratunku,nie poddaje się i walczy o swoje.Pochodzi z Irlandii,dokładniej z małego miasteczka Mullingar.W dzieciństwie była przyjaciółką Nialla,jednak kiedy chłopak postanowił spróbować swoich sił w X-Factor ich drogi rozłączyły się na dobre.Jest bardzo utalentowana,jednak nie wywyższa się z tego powodu.Pisze świetne teksty piosenek oraz wiersze,które inspirują innych ludzi.Jest bliską kuzynką Claudii,i jedną z jej przyjaciółek.Wiele ludzi mówiło jej,że ma wyjątkowy uśmiech i bardzo zabawny a zarazem słodki śmiech.Jej nos zdobi mały,prawie niewidzialny kolczyk,który dziewczyna zrobiła mając 14lat.Ma długie czarne włosy i mierzy ok.174cm wzrostu. 
      
_________________________________________
Tak więc o to mamy nowy rozdział.Wiem,że dodałam go późno jednak nadrobiłam to długością rozdziału :D Jak wam się podoba? Nie miałam serca dłużej was męczyć i musiałam pogodzić Natalie i Nialla,w końcu są dla siebie stworzeni.W szkole już po radzie,zdaje do kolejnej klasy więc EUREKA! Jak już zauważyliście w opowiadaniu pojawiła się nowa postać- Hope- postać dziewczyny wzorowana była na mojej przyjaciółce Martynie,którą pozdrawiam i dedykuję jej ten rozdział.Planów na wakacje nadal nie mam,więc myślę że wszystko będzie na spontanie XD Pisać co u was ! :3                                             CZYTASZ=KOMENTUJESZ
   Kocham Was,pozdrawiam HoranowaN

czwartek, 20 czerwca 2013

OGŁOSZENIE PARAFIALNE cz.II

NO CZEŚĆ MISIACZKI  :*
Spełniło się jedno z moich marzeń ! ZDAŁAM ! Napisałam ten "sprawdzian" na 3 i bezbłędnie miałam napisane definicje ! :D Jejku,nawet nie wiecie jak się cieszę,że nie będę pisała poprawek w wakacje ! :) Niestety moja przyjaciółka się nie przyłożyła,i napisała najgorzej z poprawiających :c jutro ma ostatnią szansę,więc tym razem trzymajcie kciuki za nią,i dziękuje również za wsparcie,w sobotę dodam nowy rozdział ! xx Kocham was!
HoranowaN

wtorek, 18 czerwca 2013

OGŁOSZENIE PARAFIALNE !

Witam was kochane dziubaski ! :*
Chciałabym was poinformować,iż jutro piszę sprawdzian z chemii,ale nie taki zwykły sprawdzian,o nie ! Ten sprawdzian zadecyduje o tym,czy będę pisać poprawkę w sierpniu,czego bardzo chcę uniknąć.Uczyłam się już dwie godziny,koleżanka mi tłumaczyła...teraz idę się dalej uczyć,chciałam was tylko poprosić,abyście trzymali kciuki! bardzo,bardzo proszę,może chociaż to mi pomoże.W czwartek będę wiedziała,na jaką ocenę napisałam,więc...na pewno podzielę się z wami tą informacją.Mogę wam obiecać,że dam z siebie wszystko,i to,że jak napiszę na pozytywną ocenę dodam zajebisty rozdział :3 Więc jeszcze raz proszę,trzymajcie kciuki ! :*
Kocham Was,HoranowaN xx

niedziela, 16 czerwca 2013

"...Niall,zwykłe przepraszam tu nic nie zmieni,zawiodłeś mnie"

Nie mam ochoty widzieć Zayna nigdy w życiu,nigdy.Do Nialla czuję żal,wstręt i obrzydzenie.Nadal nie mogę uwierzyć w to,co wydarzyło się ostatniego wieczoru.Kompletnie bym się tego nie spodziewała...

    -Nie bądź taka żyła,i daj mu chociaż się wytłumaczyć-blondynka nalegała,abym porozmawiała z Niallem,jednak ja byłam nieugięta.
-Daj spokój,nawet nie ma takiej opcji.Zresztą tu nie ma co do tłumaczenia,co on chciałby mi powiedzieć?że wcale nie chciał całować się z tym plastikiem?proszę Cię,to totalna żenada- po raz kolejny musiałam tłumaczyć dziewczynie,że nie mam zamiaru rozmawiać z blondynem,który nadal sterczał przed salą.
-Ale z Ciebie wredna dziewczyna!-fuknęła w moją stronę i założyła ręce na klatce piersiowej.

     W tym samym momencie do sali wszedł mulat zwany Zaynem.Zimny dreszcz opętał moje ciało.Zwyczajnie się go przestraszyłam.Jeszcze dwa dni temu uważałam go za swojego przyjaciela,a teraz się go boje.Zabawne.Claudia spojrzała na mnie,i widząc moje zdenerwowanie oraz strach ruszyła w stronę mulata.
-Posłuchaj,masz nie zbliżać się do niej ani kroku dalej,rozumiesz?-powiedziała do niego oschłym tonem,co bardzo mnie rozbawiło.Malutka,niewinna blondynka próbuje stanąć na drodze napakowanemu chłopakowi.To wyglądało naprawdę komicznie,jednak zachowałam powagę i spojrzałam na chłopaka z pogardą.
-Zayn,nie obchodzi mnie to,co masz mi do powiedzenia,rozumiesz?Wyjdź-rozkazałam mu,jednak on zrobił coś zupełnie odwrotnego,jakby nigdy nic podszedł do mojego łóżka.Teraz już naprawdę się wystraszyłam.
Blondynka stanęła jak wryta,jednak po chwili otrząsnęła się z transu i rzuciła się z pięściami na zaskoczonego Malika.Delikatnie chwycił ją za nadgarstki i spojrzał w jej oczy.Zapanowała krępująca cisza,bynajmniej jak dla mnie.Stali naprzeciw siebie,patrząc sobie w oczy.Kompletnie zapomnieli o Bożym świecie,bynajmniej takie sprawiało to wrażenie.Mulat zaczął zmniejszać odległość pomiędzy nimi,a ona nie protestowała,wręcz przeciwnie,zaczęła się do niego zbliżać! Do sali wszedł wybawca.Lekarz.Claudia niczym oparzona odwróciła wzrok od Zayna i powolnym krokiem udała się w stronę swojego łóżka.
-Dzień Dobry,widzę,że wygląda pani dziś znacznie lepiej-uśmiechnął się do mnie
-I tak też się czuje-odwzajemniłam uśmiech
-Świetnie,przyniosłem dla Ciebie wypis,już dziś możesz opuścić szpital,jednak będziesz musiała przychodzić na kontrolę,a następnie na ściągnięcie gipsu,ale to dopiero za kilka miesięcy-wyjaśnił na co przytaknęłam głową.Facet podszedł do mnie i podał kartkę z wypisem,oraz kazał podpisać jakieś papierki,więc szybko spełniłam jego prośbę i zabrałam się za pakowanie rzeczy.Nie zauważyłam nawet,kiedy Zayn wyszedł z sali.

-Miło było Cię poznać-blondynka ze łzami w oczach stanęła przede mną.
-Daj spokój,nie płacz,wszystko będzie okej.-przytuliłam ją pocieszająco
-Nie będzie okej,gdzie ja się teraz podzieję? Ty przynajmniej masz mieszkanie,przyjaciółkę,a ja nie mam kompletnie nic...-zaczęła szlochać.Zrobiło mi się jej naprawdę żal.
-Proszę Cię,nie płacz,możesz zamieszkać u mnie,razem z moją przyjaciółką.Na pewno się polubicie-uśmiechnęłam się do niej szeroko.
-Naprawdę? - zapytała z nadzieją w oczach
-No pewnie,możesz mieszkać u nas ile chcesz,im nas więcej,tym weselej.Jutro wychodzisz ze szpitala,więc przyjadę po Ciebie.Tu masz mój numer telefonu,w razie czego,dzwoń-podałam jej skrawek białego papieru,na którym widniało dziewięć znanych mi na pamięć cyfr
-Dziękuje,naprawdę Ci dziękuje.-po raz kolejny mnie przytuliła,na co zaśmiałam się pod nosem.
-Mówię Ci,że nie ma za co.Więc do jutra-cmoknęłam jej policzek i wyszłam z sali.

-Niall?!-krzyknęłam na widok śpiącego przed salą chłopaka.Blondyn momentalnie otworzył oczy i odwrócił głowę w moją stronę.
-Boże,Natalia!-Horan poderwał się z podłogi i rzucił się na mnie z uściskami
-Niall,zostaw mnie!-oschłym tonem warknęłam w jego stronę.Zasmucony uwolnił mnie z uścisku.
-Natalia,ja chciałem Cię przeprosić,wiem że zachowałem się jak dupek,i cholernie tego żałuję,nie wiem co mi odbiło,po prostu za dużo wypiłem,ale ja naprawdę Cię kocham,cholernie Cię kocham,i to nigdy się nie zmieni,rozumiesz?-spojrzał na mnie załzawionymi oczami.Miałam ochotę go przytulić,pocałować,jednak moja kobieca duma nie pozwalała mi na to.
-Niall,zwykłe przepraszam nic nie zmieni,zawiodłeś mnie..-powiedziałam cicho i ruszyłam w stronę wyjścia
____________________________________
Przepraszam,że taki krótki,ale nie mam weny :c Jak tam przygotowania do wakacji? Macie jakieś plany? Ja jak narazie modle się o to,żebym zdała z chemii,a dopiero później będę myślała o wakacjach :D Poważnie,to najbardziej stresujący miesiąc w moim życiu-jak narazie :D Wczoraj miałam urodzinowe party hard,haha taka beka była że o jeeej xD No więc to tyle,miłego czytania :*
HoranowaN

wtorek, 11 czerwca 2013

"...Wiesz,życie jest dziwne,co nie?"

 -Macie mnie zawieść do szpitala,niczego więcej od was nie chcę.Zrozumiano?-zarządziłam

     Otworzyłam lekko zaspane oczy,wzrokiem rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym właśnie się znajdowałam.Tak myślałam,szpital.W sali,w której obecnie się znajdowałam,ujrzałam drobną blondynkę,która smacznie spała.Moja pierwsza myśl,która przyszła mi do głowy po zobaczeniu dziewczyny była : "DLACZEGO ONA MUSI BYĆ TAKA ŁADNA?". Mimo tego,że widziałam tylko twarz dziewczyny,wiedziałam już że jest naprawdę śliczna.Po cichu wstałam z łóżka,i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego,że moja ręka jest w gipsie,zajebiście.

-O cześć-usłyszałam cichy,jednak pełen energii głos.Obejrzałam się w stronę tajemniczej blondynki i posłałam jej szeroki uśmiech,który był w pełni szczery.
-Cześć,jeśli Cię obudziłam,to przepraszam.Nie chciałam-dziewczyna teatralnie przewróciła oczami
-Daj spokój,nie obudziłaś mnie.Claudia jestem-uśmiechnęła się do mnie,po czym podeszła do mojego łóżka i wyciągnęła w moją stronę chudą rękę.
-Natalia-odwzajemniłam uśmiech.-A teraz mów,co robisz,że jesteś taka chuda-spojrzałam na nią spod byka,na co zachichotała pod nosem.
-Nic,po prostu szybka przemiana materii i gotowe-odpowiedziała
-Wiesz może,jak się tu znalazłam?-zapytałam
-Przykro mi,ale nie wiem za dużo,z tego co mi wiadomo zostałaś tu przywieziona przez jakiegoś blondyna,który całą noc przesiedział na poczekali.

   Gdy tylko dziewczyna wypowiedziała słowo "blondyn" fala ciepłego powietrza zaatakowała moje ciało.Mimo tego,że tak bardzo mnie skrzywdził,nadal go kochałam.Nie ma się co oszukiwać.Jednak nie zmienia to faktu,że nie mam zamiaru mu wybaczać,to co zrobił jest niewybaczalne.Myśli,że jeśli prześpi się w szpitalu i poudaje skruszonego wszystko wróci do normy? Jeśli tak,jest w dużym błędzie.Może przesadzam,bo był to tylko pocałunek,ale to naprawdę zabolało.Jeszcze ta "próba" gwałtu przez Zayna,dobija mnie już całkowicie,to wszystko nie ma sensu.

-a Ty,dlaczego jesteś w szpitalu?-zapytałam dziewczynę.Jej uśmiech momentalnie zniknął z twarzy,a do oczu napłynęły łzy. - Przepraszam,nie chcia...
-Nie,nic nie szkodzi-powiedziała stanowczo. -Znalazłam się tu,ponieważ...mój ojciec mnie zgwałcił.Tak,po prostu mnie zgwałcił.Nienawidzę go za to,co mi zrobił,nigdy mu tego nie wybaczę-fala łez spływała po jej bladych policzkach. Odruchowo przytuliłam do siebie dziewczynę i zaczęłam gładzić jej włosy.

-Spokojnie,wszystko będzie dobrze.Wiem co teraz czujesz,nie martw się,nie jesteś sama-uśmiechnęłam się do niej pocieszająco
-Jak to?-zapytała
-Wiesz,życie jest dziwne,co nie? Znajdujesz wymarzonego chłopaka,który mówi Ci,że jesteś tą jedyną,codziennie przypomina Ci o tym,jak bardzo Cię kocha,a gdy go potrzebujesz,okazuje się,że wcale nie jest taki idealny-mówiłam wspominając ostatni wieczór
-Nie rozumiem-wzruszyła ramionami
-Niall Horan,tak ten blondyn który spędził dziś noc na poczekalni jest moim chłopakiem,tak właściwie,to był moim chłopakiem.Jesteśmy ze sobą od kilku dni.Chłopcy zorganizowali imprezę,na którą zostałam zaproszona.Impreza,jak impreza.Pełno naćpanych,pijanych,rzygających nastolatków.Wszystko było okej,do puki nie zostałam sam na sam z Zaynem. Zayn to mój przyjaciel,chociaż teraz,nie wiem czy mogę nazwać go przyjacielem. Chciał mnie zgwałcić,rozumiesz? Wiem,że był pijany,jednak to go nie usprawiedliwia.Najgorsze w tym wszystkim jest to,że kiedy potrzebowałam mojego chłopaka,zobaczyłam go całującego się na kanapie z jakąś dziwką...-kilka łez spłynęło po moim policzku
-A to świnia..-skomentowała moja wypowiedź,na co zaśmiałam się pod nosem.
-Już Cię lubię-uśmiechnęłam się do niej
- I z wzajemnością ! - krzyknęła i zaczęła biegać po sali jak nienormalna.
-Mogę wiedzieć,co Ty wyprawiasz?-zapytałam po kilku minutowej ciszy
-Mam ochotę na Nutelle,nigdzie nie ma Nutelli,masz może Nutelle?-zaczęła nawijać jak karynka
-Przykro mi,ale nie - dziewczyna momentalnie posmutniała -Ale jeśli tak bardzo Ci na niej zależy,możesz iść do tego blondyna,on zawsze nosi Nutelle przy sobie-drętwo uśmiechnęłam się do dziewczyny,która po kilku sekundach z prędkością światła wyparowała z pokoju.
Wygodnie ułożyłam się na łóżku i tępo patrzałam w sufit,biały sufit.Kompletnie nie wiem,co teraz będzie.Nie mam ochoty widzieć Zayna nigdy w życiu,nigdy.Do Nialla czuję żal,wstręt i obrzydzenie.Nadal nie mogę uwierzyć w to,co wydarzyło się ostatniego wieczoru.Kompletnie bym się tego nie spodziewała...

  Claudia Loock - Pełna radości dziewczyna,o naturalnych blond włosach.Ma błękitne,duże,hipnotyzujące oczy i delikatną cerę.Większość ludzi,radziło jej iść na modelkę,jednak dziewczyna interesuje się tańcem.Mierzy ok. 174cm wzrostu.Jest szczupła i naturalnie piękna.Wiele dziewczyn zazdrości jej figury.Pozornie jest spokojna,jednak gdy pozna się ją bliżej,jest naprawdę szaloną dziewczyną.
___________________________________________________
Rozdział krótki,jednak nie miałam czasu aby pisać dłuższy.Jak zdążyliście zauważyć,do opowiadania wkroczyła nowa bohaterka,która teraz dość często będzie pojawiać się w rozdziałach.Jej postać wzorowana jest na mojej przyjaciółce Klaudii,której dedykuję ten rozdział.Klaudia,szykuj Nutelle ! xx
Przepraszam za błędy,i jeszcze raz za długość rozdziału.W wakacje rozdziały będą na pewno o wiele dłuższe ! :D KOMENTOWAĆ ! :* xx
Pozdrawiam HoranowaN

piątek, 7 czerwca 2013

"...Masz rację,jesteś cholernym dupkiem"

Niall dopiero zauważył,że koło nich stoję.Puściłam jej kudły i z dość dużego zamachu walnęłam blondynowi w twarz.Syknął z bólu i chwycił się za policzek.

   Nie miałam siły już dłużej biec,jednak zdawałam sobie sprawę,z tego,że jeśli się zatrzymam blond włosy mnie dogoni.W dupie miałam jego przeprosiny,byliśmy ze sobą od kilku tygodni,a on już mnie zdradził.Frajer.Myślałam,że on naprawdę jest inny,że naprawdę czuje do mnie coś więcej,a on po prostu chciał mnie jedynie wykorzystać.Nie ma się co oszukiwać,taka była prawda.Strasznie się bałam.Pioruny,błyski,deszcz-to wszystko zawładnęło moją odwagą.Nie wiem nawet kiedy,mój obcas się złamał,w wyniku czego wylądowałam na ziemi.Zajebiście.Upadek nie należał do tych "znośnych",wręcz przeciwnie,był cholernie bolesny.Czułam ogromny ból w okolicach nadgarstka.Poczułam delikatny dotyk na mojej szyi.Pisnęłam z przerażenia.Nastała krępująca cisza,słychać było tylko pioruny.Niepewnie odwróciłam głowę do zagadkowej postaci,która okazała się być niskim Irlandczykiem.Spojrzałam na niego pełnymi łzami w oczu.Miałam ochotę podejść i przytulić się do niego,poczuć jego ciepło,którego w tym momencie cholernie potrzebowałam.

-Natalie,przepraszam.Wiem,jestem cholernym dupkiem.Doskonale zdaje sobie z tego sprawę,chcę tylko,żebyś wiedziała jak bardzo mi na tobie zależy-chciał mnie przytulić,jednak oddaliłam się od niego.
-Całując się z tą pudernicą,chciałeś pokazać mi,jak Ci na mnie zależy? Masz rację,jesteś cholernym dupkiem,nie chcę Cię znać,rozumiesz?Zaufałam Ci,a Ty wszystko schrzaniłeś.Nigdy Ci tego nie wybaczę-powiedziałam z ogromnym żalem.Złapałam się za bolącą mnie rękę i wybuchłam jeszcze głośniejszym płaczem.Poczułam jak ściska moją dłoń.
-Niall ! Puść! Proszę Cię,to boli ! - zaczęłam krzyczeć z bólu
-Dziewczyno,przecież ta ręka jest granatowa! Wstawaj,jedziemy do szpitala-oznajmił jednak ja nie miałam zamiaru nigdzie się ruszać.
-Zostaw mnie w spokoju,dam sobie radę-powiedziałam z dumą.Wstałam,lekko się chwiejąc,zdjęłam obcasy i cała mokra,przemoczona ruszyłam w przeciwną stronę.Chłopak szybko zareagował i pobiegł w moją stronę.
-Natalie,nie wygłupiaj się,proszę Cię,pójdź teraz ze mną,a obiecuję,że dam Ci spokój-powiedział
-Obiecujesz?-zapytałam odwracając się w jego stronę
-Obiecuję-zapewnił
-Dobrze,ale robię to tylko dlatego,że nie mogę wytrzymać z bólu-powiedziałam.Chłopak podszedł do mnie i wziął mnie na "ręce"
-Co Ty wyprawiasz?!-zaczęłam panikować
-Nie pozwolę Ci iść na boso-powiedział

    Po chwili podjechał czarny,znany mi już samochód z którego wybiegł Lou i z rąk Horana zostałam "przerzucona" do rąk pasiastego,który delikatnie ułożył mnie na tylnych siedzeniach w aucie.

-Macie mnie zawieść do szpitala,niczego więcej od was nie chcę.Zrozumiano?-zarządziłam
_____________________________________________________
Przepraszam że taki krótki,ale obiecałam już dawno nowy rozdział,niestety mam zagrożenie z chemii i muszę dużo wkuwać więc ... ale mamy weekendzik,więc postaram się dodać jutro kolejną część :> jutro lub pojutrze :D wiem,że zryłam ten rozdział i bardzo przepraszam,niestety musicie zadowolić się tym co macie :D no to komentować misiaczki ! bajooo xx
Pozdrawiam HoranowaN

poniedziałek, 3 czerwca 2013

IMAGIN O NIALL'U

      Niall i Ty byliście najlepszymi przyjaciółmi-od dzieciństwa,jednak Ty czułaś do niego coś znacznie głębszego niż przyjaźń.Nie zadowalała Cię granica "przyjaciel-przyjaciółka". Byłaś z nim umówiona,i szłaś właśnie na wasze spotkanie.Byliście umówieni u niego w domu.Po kilku minutowej drodze,doszłaś do celu.Bez pukania weszłaś do domu chłopaka,ponieważ zawsze tak robiliście.On nie pukał do Ciebie,Ty nie pukałaś do niego-taki zwyczaj.
Zadowolona z tego,że w końcu zobaczysz blondyna weszłaś do salonu,w którym zazwyczaj siedział Niall oglądając TV.

-Hej Niall,jesteś gotow..-nie dokończyłaś,ponieważ zobaczyłaś blondyna.Nie był sam,wręcz przeciwnie.Na jego kolanach wygodnie siedziała długo włosa szatynka.Byli do siebie tak przyssani,że nawet Cię nie zauważyli.Laura była Twoim największym wrogiem,nigdy Cię nie lubiła i z wzajemnością.Poczułaś ogromne ukłucie w sercu,oraz łzy napływające do Twoich oczu,jednak postanowiłaś być twarda,bynajmniej taką udawać.
-Przepraszam,będzie lepiej jak już sobie pójdę-para w końcu oderwała się od siebie.
-Nie! [T.I] to ja przepraszam.Na śmierć zapomniałem o naszym spotkaniu,jeszcze raz przepraszam-powiedział podchodząc do mnie.
-Nic nie szkodzi,do zobaczenia-powiedziałaś tak cicho,że chyba nikt tego nie usłyszał.Prócz Ciebie.

   Wybiegłaś z domu chłopaka,kierując się w magiczne miejsce.Twoje miejsce.Chyba jako jedyna wiedziałaś o jego istnieniu.Mały lasek,a obok niewielkie jeziorko.Usiadłaś delikatnie przy brzegu,dając upust Twoim łzą.Spojrzałaś w swoje odbicie w tafli wody.Rozmazany makijaż,nieszczęśliwa,brzydka,zapłakana dziewczyna.Czym sobie na to zasłużyłam?Dlaczego musiałam zakochać się właśnie w nim?-miliony pytań błąkało się po Twojej głowie.Poczułaś delikatny dotyk na ramieniu.Momentalnie obeszła Cię fala strachu.Nikt nie wiedział o tym miejscu,więc nie mogłaś liczyć na pomoc.Niepewnie odwróciłaś głowę w stronę tajemniczej osoby.Tak jak myślałaś,niebieskooki blondyn zwany Niallem.

-Dlaczego płaczesz?Ja naprawdę przepraszam.Nie chciałem,żebyś ...-zaczął
-Nie Niall,w porządku.Nic mi się nie stało.A ten płacz...To nie przez Ciebie,spokojnie-skłamałaś mu prosto w oczy.
-[T.I] powiedz,co się stało.Wiesz,że możesz mi zaufać-spojrzał w Twoje oczy,co wywołało u Ciebie dreszcze i napływ ciepłego powietrza.
-Po prostu nieszczęśliwie się zakochałam-westchnęłaś
-Nieszczęśliwie,znaczy jak?-dopytywał
-Bez wzajemności-odpowiedziałaś bez uczucia
-Znam ten ból...-powiedział cicho
-Jak to? Przecież masz dziewczynę,wyglądaliście na szczęśliwych...-nie rozumiałaś zachowania blondyna
-Laura? Nic do niej nie czuję,po prostu chciałem,żeby dziewczyna którą naprawdę kocham,była zazdrosna.Nic więcej-wyjaśnił.Poczułaś ulgę,może to samolubne,ale tak właśnie było.
-A Ty spryciarzu!-zaśmiałaś się,a po chwili dołączył do Ciebie Niall.-A teraz mów,co to za szczęściara?-zapytałaś z udawanym uśmiechem.
-Wyjątkowa dziewczyna,bardzo wyjątkowa.Ale ona chyba nic do mnie nie czuje,jesteśmy tylko przyjaciółmi-powiedział przybity
-Mam być zazdrosna?-zapytałaś
-Nie,dlaczego?
-Myślałam,że jetem Twoją jedyną przyjaciółką.Nigdy nie wspominałeś o tym,że jest inna-odwróciłaś głowę w jego stronę,patrząc w jego oczy.
-Bo jesteś..-powiedział.Zamarłaś.Czy to znaczy że jestem tą dziewczyną?
Po chwili blondyn zaczął śpiewać jedną z Twoich ulubionych piosenek-Little Things

I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you're smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.


 I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.


 You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..


-Tak [T.I] Kocham Cię.Cholernie Cię kocham.Zrozumiem jeśli będziesz chciała zostać przyjaciółmi-powiedział patrząc prosto w Twoje oczy.
-Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś?-zapytałaś zszokowana wyznaniem Nialla.
-Nie chciałem psuć naszej przyjaźni-wyjaśnił.
Nie zastanawiałaś się już nad niczym.Byłaś pewna swoich uczuć do blondyna.Delikatnie musnęłaś jego dolną wargę.
-Czy to znaczy...że...-zaczął
-Tak Niall,ja też Cię kocham,i zostanę Twoją dziewczyną-powiedziałaś z uśmiechem na twarzy.Tym razem był prawdziwy.
     ________________________________________________________-
Dobry imagin nie jest zły.Haha,wiem zjebany jest,pisany na angielskim.Przy okazji pozdrawiam nauczycielkę od zacnego języka obcego :> Mam nadzieję,że chociaż ze dwóm osobą się spodoba.Proszę was,jeśli czytacie to skomentujcie.Błagaam! Kocham was xx
PS.NOWY ROZDZIAŁ JUŻ JUTRO-ZAPRASZAM
Pozdrawiam,HoranowaN

czwartek, 30 maja 2013

OGŁOSZENIE !

PANIE I PANOWIE !

     Serdecznie chciałabym zaprosić was na trzy zajebiste blogi.Obecnie sama je czytam,i jestem nimi zachwycona.Mam nadzieję,że wam również się spodobają.Liczę na was,i na wasze komentarze ! :>Jeśli zaczniesz już czytać te zacne opowiadania,skomentuj- to dosłownie minuta,a dla pisarek tak wiele to znaczy.Opisałabym wam w skrócie każdy z blogów,ale myślę,że nie będę wam psuła tego nastroju.Kocham was xx

PAMIĘTAJ :          CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

1. http://onedirectionwmoimzyciu.blogspot.com/  









wtorek, 28 maja 2013

"Myślałam,że jesteś inny"

"Dziękuje,jest śliczny,słodko,przepiękny-dokładnie taki jak Ty.Kocham Cię-Natalie xx"

   Sobota,impreza u chłopaków-to była moja pierwsza myśl,zaraz po przebudzeniu się.Po porannej toalecie,zabrałam się za przygotowanie śniadania.Cóż,byłam zbyt leniwa na to,aby chociaż raz przygotować sobie porządne śniadanie.Jak zwykle,postawiłam na płatki z zimnym mlekiem,które postawiło mnie na nogi.W domu było strasznie cicho,i pusto.Tak,Henazi wróciła do Polski.Jednak nie na stałe,pojechała tam ze względów rodzinnych-zmarła jej babcia.Po śniadaniu brudne naczynia włożyłam do zmywarki,kompletnie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.Wolnym i ociągającym się krokiem ruszyłam do salonu,usiadłam na sofie i tępo patrzyłam się w wyłączony telewizor.Po długim jak że męczącym myśleniu,wpadłam na pomysł aby posprzątać dom.Zwinnie i szybko posprzątałam całą górę,nie omijając żadnego pomieszczenia,z dołem było nieco gorzej,jednak udało mi się uporać z całym brudem panującym w dolnej części domu.Zmęczona pracą udałam się do swojego pokoju,gdzie dosłownie rzuciłam się na łóżko.Sama nawet nie kontrolowałam tego,jak szybko zasnęłam,jednak nie na długo,ponieważ obudził mnie dzwonek telefonu.Dłonią jeździłam po szafce nocnej w poszukiwaniach sprzętu,w końcu natknęłam się na poszukiwaną rzecz i pospiesznie przycisnęłam zieloną słuchawkę na ekranie telefonu.Nie spojrzałam nawet kto dzwoni,chociaż mogłam się założyć że był to Niall lub Henzai.

-Cześć kochanie-powiedział radosnym głosem.No tak,nie myliłam się.Dzwonił niebieskooki farbowany blondas.
-Heej misiu-powiedziałam po czym głośno ziewnęłam.
-Obudziłem Cię?-zapytał z troską w głosie.Zachciało mi się śmiać,bo przecież nic strasznego nie było w tym,że mnie obudził,skąd miał niby wiedzieć że w tym akurat momencie śpię? Zdecydowanie jest nadopiekuńczy i za bardzo się o mnie martwi,jednak z drugiej strony to słodkie z jego strony.
-Tak,znaczy nie.Dobra,nie ważne.Mogę wiedzieć po co dzwonisz?-szybko zmieniłam temat
-Tak,chciałem Cię poinformować,że za 2godzinki będę po Ciebie-oznajmił,a moje oczy mało co nie wyszły z orbit.Dwie godziny,to niezbyt dużo jak dla dziewczyny na wyszykowanie się na imprezę.
-Dzięki za info.Wiesz co,będę kończyć,kocham Cię,papa-szybko wcisnęłam czerwoną słuchawkę i podreptałam w stronę szafy.

   Kompletnie nie wiedziałam co założyć.Bezradnie stałam przed ogromną szafą już od jakiś 30min.Nie chciałam wyjść na idiotkę,jednak postanowiłam dziś trochę zaszaleć.Wybrałam jedną z moich ulubionych sukienek.Beżowa,przed udo,dekoracyjny czarny pasek-idealna.Do tego założyłam jedną czarną skórzaną rękawiczkę bez palców.Makijaż dziś był nieco ostrzejszych,użyłam ciemnych odcieni brązu,które pomieszałam z czarnym.Usta podkreśliłam ostro krwistą
czerwoną szminką a włosy jedynie wyprostowałam,związując ich przednie kosmyki.Z wyborem butów poszło mi lepiej,niż myślałam.Szpilki idealnie komponowały się z moim wieczornym wyglądem.Obawiałam się jedynie tego,jak długo w nich wytrzymam,w końcu nie codziennie chodzi się na tak wysokich
obcasach.Miało być wiele znajomych Nialla,więc chciałam zrobić na nich jak największe wrażenie.Mam nadzieję,że nie zrobię z siebie pośmiewiska,jak to często mi się zdarza.


   Teraz pozostało mi jedynie czekać na blondyna,któremu zostało 15min.W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi.Szybkim krokiem potruchtałam do drzwi,w których zobaczyłam uśmiechniętego blondyna z czerwoną różą w dłoni.Gestem ręki zaprosiłam go w głąb domu,chłopak posłusznie wszedł i delikatnie musnął moje usta. Okręciłam się dookoła własnej osi i spojrzałam na blondyna.Jego mina nie wyrażała żadnych emocji,zaczęłam się martwić,że wyglądam jak idiotka.Po prostu stał tak z otwartą gębą i patrzył na mnie z wytrzeszczem lazurowych oczu.Nie wiedziałam jak mam się zachować,więc postanowiłam poczekać aż się zresetuje i odwiesi.W końcu chłopak zamknął swoją buzię.

-Wow...wyglądasz zajebiście-wydusił w końcu z siebie.Kamień spadł mi z serca,na prawdę myślałam już na tym,aby zmienić swój dzisiejszy strój.
-Dziękuje,naprawdę Ci się podoba?-spytałam dla pewności.
-Nawet nie wiesz jak bardzo-delikatnie przygryzł dolną wargę na co zachichotałam pod nosem.
-Poczekaj tu na mnie,zaraz wrócę,skoczę tylko po torebkę-powiedziałam i ucałowałam jego policzek.

   Szybkim krokiem poszłam do mojego pokoju,gdzie znajdowała się już wcześniej przygotowana kopertówka w odcieni beżu.Chwyciłam ją w dłoń i wróciłam z powrotem do chłopaka.Włożyłam dość wysokie obcasy,i przytrzymałam się Nialla,bo o mały włos bym się nie wywróciła.Blondyn cały czas śmiał się ze mnie,a ja razem z nim.Nie ma to jak śmiać się z samej siebie-pomyślałam.Dokładnie sprawdziłam,czy drzwi wejściowe są zamknięte,okazało się że wszystko gra,więc spokojnie ruszyłam do samochodu Nialla.Chłopak czekał już na miejscu pasażera,dopiero teraz zauważyłam,że wygląda dziś naprawdę seksy.Swój wzrok pokierowałam na jego usta,których w tym momencie tak bardzo pragnęłam.Delikatnie przygryzłam dolną wargę i odwróciłam głowę w stronę szyby,aby nie patrzeć już dłużej na blondyna.Po ok.30min znaleźliśmy się na miejscu-Willa One Direction. Ze środka domu,usłyszeć było można już głośną muzykę.Wysiadłam z samochodu i razem z Niallem ruszyliśmy w stronę domu trzymając się za ręce.Chłopak jako dżentelmen,otworzył mi drzwi,i pozwolił wejść pierwszej,zarumieniona weszłam w głąb domu.Tak jak się spodziewałam.Mnóstwo nieznanych mi ludzi,nie którzy już mocno nawaleni,niektórzy jeszcze trzymający się o własnych siłach.Wzrokiem szukałam reszty przyjaciół,lecz udało mi się odszukać jedynie Zayna który bajerował jakąś blondwłosą dziewczynę.Nie chcąc przerywać chłopakowi udałam się do kuchni,gdzie zrobiłam drinka specjalnie dla siebie.Oczywiście nie skończyło się na jednym.Pamiętałam wszystko do czwartego drinka - resztę jak przez mgłę.Tak wiem,nie mam mocnej głowy do picia.Usadowiłam się wygodnie na kuchennym blacie i machając nogami podśpiewywałam sobie piosenki chłopaków. Wokół mnie znajdowało się wiele ludzi,przeważnie się całowali,albo obściskiwali,jednak nie zwracałam na to największej uwagi.Byłam w swoim świecie.Nagle do pomieszczenie wszedł,a tak właściwie wtoczył się kompletnie zalany pan Malik.Zaczął krzyczeć coś pod nosem,próbując pozbyć się towarzystwa.Zostałam tylko ja i on.Zaczęłam się bać,Zayn był tak pijany,że pewnie nie kontrolował tego co robi.Podszedł do mnie i chwycił mnie za nadgarstki.Syknęłam z bólu.Widziałam jak przybliża swoją twarz do mojej.Zaczęłam krzyczeć i próbować wyrwać się z jego uścisku,jednak na marne.Po chwili czułam już jego usta.Miałam ochotę rzygnąć.Łzy spływały mi po policzkach,a z nimi cały mój makijaż.Oderwałam się od chłopaka i z całej siły go spoliczkowałam,po czym odepchnęłam go od siebie,w skutku czego wylądował na podłodze.Szybko zeskoczyłam z blatu i wybiegłam z kuchni,nadal płacząc.Nie spodziewałam się tego po Zaynie. Udałam się do salonu,gdzie było najwięcej ludzi.

-Widziałaś może Nialla?-zapytałam jedną z dziewczyn,która wyglądała na dość realnie myślącą.
-Kogo?-zapytała podnosząc ton głosu,abym mogła usłyszeć jej pytanie.
-Blond czupryna,niebieskie oczy,ubrany w granatową marynarkę,dość niski..powinnaś skojarzyć-zaczęłam przedstawiać jej wygląd Nialla.
-Eeem,zdaje mi się,że siedzi o tam-wskazała na sofę.Odwróciłam wzrok od jej twarzy i zobaczyłam...Nialla,który całował się z jakąś długonogą brunetką z wywalonymi cycami.Poczułam ukłucie w sercu.Łzy samowolnie zaczęły spływać mi po policzkach.Chciałam jego bliskości,poczuć się bezpieczna,po tym co przed chwilą przeżyłam.W zamian dostaje widok zdradzającego mnie chłopaka.Szybkim i zdecydowanym krokiem podeszłam do nich.Nawet nie zauważyli,że stoi obok nich zapłakana dziewczyna.Nie wytrzymałam.Złapałam tę ciemnowłosą dziwkę za włosy i szarpnęłam nimi z całej siły.Niall dopiero zauważył,że koło nich stoję.Puściłam jej kudły i z dość dużego zamachu walnęłam blondynowi w twarz.Syknął z bólu i chwycił się za policzek.

-Myślałam,że jesteś inny-powiedziałam i z płaczem wybiegłam z domu.
__________________________________________________________________
Tak więc oto przedstawiam wam nowy rozdział.Nawet mi się podoba,pisałam go ok.godziny :D sorry za wszystkie błędy iwq. Jestem chora,więc leżąc w łóżku miałam sporo czasu na przemyślenia,i wymyśliłam właśnie to :D jak wam się podoba? liczę na wejścia i więcej komentarzy ! Kocham was !
                                                  CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Pozdrawiam HoranowaN xx







czwartek, 23 maja 2013

"...Zobaczyłam białego misia"

Oderwałam się od blondyna i spojrzałam w jego oczy,w których widziałam tańczące radosne iskierki.
-Kocham Cię-powiedziałam cicho,jednak byłam pewna tego co właśnie powiedziałam.
-Ja Ciebie też,nawet nie wiesz jak bardzo-odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie,łączą nasze ciała w cieplutkim uścisku. 


 "Dziękuje za dzisiejszy dzień.Kocham Cię-Niall" - uśmiechnęłam się na widok sms,i na dotykowej klawiaturze szybko wystukałam odpowiedź. "Ja również dziękuje,było cudownie.Kocham Cię-Natalie" Po chwili otrzymałam kolejną odpowiedź od blondyna "Co robisz?Bo ja tak właściwie nic,jednym słowem obijam się i myślę o Tobie-Niall xx" Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech,po tym jak przeczytałam wiadomość.Nie mogłam uwierzyć,że jestem z Niallem-to takie nierealne. "To słodkie.Muszę już kończyć,jutro z rana idę na zakupy,więc chce cię wyspać.Dobranoc Niall,kocham Cię-Natalie xx". Odłożyłam telefon na szafkę nocną,po czym włożyłam słuchawki do uszu,które podłączyłam do mp4.Sama nie wiem kiedy,odpłynęłam w krainę Morfeusza słuchając muzyki i myśląc o ukochanym.

 -Kurwa mać,co znowu ?! - wysyczałam zdenerwowana.Kolejnego ranka,ktoś postanowił obudzić mnie dzwonkiem do drzwi. Moja twarz momentalnie zrobiła się czerwona ze złości. Narzuciłam na siebie szlafrok,i powolnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi.Dlaczego to ja zawsze budziłam się pierwsza?Dlaczego to nie Henzai musiała przyjmować te cholerne poranne wizyty.Otworzyłam szeroko oczy.

-Dzień dobry,dostałem przesyłkę,którą miałem dostarczyć pod ten oto adres-zaczął machać mi przed nosem moimi ulubionymi kwiatami - błękitne tulipany (nie wiem czy takie istnieją,ale okej)
-To musi być jakaś pomyłka,nie zamawiałam żadnych kwiatów-Powiedziałam zdziwiona
-A może mieszka pani z kimś?-zapytał
-Henzai ! Właśnie,to dla niej mogą być te kwiaty.Proszę wejść,zaraz wrócę z przyjaciółką-gestem ręki zaprosiłam dostawcę do środka domu.Posłusznie zrobił kilka kroków w przód i znalazł się w wewnątrz.W podskokach ruszyłam po schodach,a następnie do pokoju przyjaciółki.
Dziewczyna tak słodko spała,że nie miałam serca jej budzić,jednak jak mus to mus.Zaczęłam energicznie szturchać ramię dziewczyny.
-Czego chcesz? Daj mi spać- wymruczała,po czym nakryła się kołdrą.
-Weź przestań,w naszym domu jest jakiś typ,który twierdzi,że ma dla nas kwiaty-na moje słowa dziewczyna jak oparzona poderwała się z łóżka.
-Kwiaty?!-powtórzyła -Jakie kwiaty?!
-Nie drzyj mi się tu,tylko chodź na dół,może należą do Ciebie-uśmiechnęłam się do niej.Dziewczyna już nic nie odpowiedziała,tylko wyparowała z pokoju,poszłam w jej ślady i już po chwili byłam na dole.
-Nie będę teraz dochodził do kogo są te kwiaty,ale proszę tu podpisać-powiedział dostawca,i podał mi jakąś listę gdzie złożyłam mój podpis.Odprowadziłam go do drzwi,po czym wróciłam do salonu,gdzie zobaczyłam smutną Henzai.
-Zabieraj sobie te kwiaty,nie są moje-powiedziała "obrażona" i wyszła z salonu. Podeszłam do wazonu,w którym stały przepiękne tulipany.Zauważyłam białą karteczkę,która była przyczepiona do bukietu.Delikatnie wyjęłam ją i kilka krotnie przeczytałam.

"Przepraszam że zrobiłem Ci kolejną pobudkę,ale nie mogłem się powstrzymać.Wskazówka dla Ciebie-wyjrzyj przez okno w kuchni.Kocham Cię,Niall" - zachichotałam pod nosem,i z uśmiechem na twarzy ruszyłam w stronę kuchni.Jednym i zwinnym ruchem odsłoniłam zasłony,po czym ujrzałam dobrze znaną mi sylwetkę.

-Niall !-krzyknęłam na widok blondyna,po czym prędko wybiegłam z domu,kierując się do ogrodu.Rzuciłam się na blondyna,jakbym nie widziała go co najmniej rok,a tak naprawdę widzieliśmy się wczoraj wieczorem.Chłopak delikatnie musnął moje usta i uśmiechnął się zadziornie.

-O co chodzi?-zapytałam ciekawa
-Wszystkiego Najlepszego ! - krzyknął entuzjastycznie po czym ucałował moje usta
-Dziękuje,ale z jakiej to okazji? - Nie mam dziś urodzin ani żadnego innego święta,wiec nie rozumiałam zachowania blondyna.
-Zapomniałaś?-zapytał zawiedziony. -Dziś mija dokładny miesiąc,od kąt pierwszy raz się spotkaliśmy-wyjaśnił.
Było mi okropnie wstyd,bo to dziewczyna zazwyczaj powinna pamiętać o takich datach.Ale nie,ja oczywiście musiałam zapomnieć.Spuściłam wzrok,jednak po chwili poczułam jak ktoś mnie przytula.Odwzajemniłam uścisk,wiedziałam że to mój blondas,rozpoznałam zapach jego boskich perfum.
-Proszę,to dla Ciebie-powiedział i podsunął mi pod nos białą torebkę prezentową.-Otwórz dopiero w domu-dodał.
-Przepraszam,ale muszę już iść.Jestem już spóźniony na próbę,nie sądziłem że tyle czasu może wam zając dochodzenie,do kogo są te kwiaty.-odpowiedział smutnie,ale po chwili się uśmiechnął i pocałował czule.Przytuliłam blondyna po raz ostatni,i odprowadziłam go do bramki.W podskokach ruszyłam do domu,po czym udałam się do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko,i odpakowałam prezent od blondyna.Na dnie torebeczki,zobaczyłam białego misia.Uśmiechnęłam się do siebie,po czym do rąk wzięłam mojego białego iPhona.

"Dziękuje,jest śliczny,słodko,przepiękny-dokładnie taki jak Ty.Kocham Cię-Natalie xx"
________________________________________________________-
No więc mamy kolejny rozdział.Trochę nudny,ale słodki,krótki,ale słodki :D hahah,dobrze wiem że wam się nie spodoba :D ale co tam,trudno się mówi.W kolejnym rozdziale postaram się to nadrobić,i wymyślić jakiś dramat ale nie zdradzę nic więcej :D No więc to tyle,rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Sarze  :*
Pozdrawiam HoranowaN

poniedziałek, 20 maja 2013

"...Dzień z Niallem"

Wiesz...kilka wyjść do kina,restauracji,nie winny pocałunek,rozumiesz? - zapytał najmądrzejszy z nich Liam. W końcu to moi przyjaciele,nie chciałam ich zawieść.Zresztą co mi szkodzi? będzie fajna zabawa ! - sama nie wierzyłam w to,co myślę.
-Okej...Ale robię to tylko dlatego,że bardzo was lubię,zrozumiano?-powiedziałam.Od razu wszyscy zaczęli mnie przytulać,gniotąc mnie przy tym.


  Już z samego rana,musiałam się zdenerwować.Powodem mojego złego humoru był dzwonek.Tak,dzwonek,który dzwonił i dzwonił.Kto z samego rana śmiał wtargnąć na naszą posesję i w tak bezczelny,brutalny sposób mnie obudzić? -Nie rozumiem. Zmęczona już ciągłym dźwiękiem,który ostro mnie zirytował wstałam z ciepłego,wygodnego łóżka i wsunęłam na stopy różowe kapcie z motywem prosiaczka.Nałożyłam na siebie szlafrok,i niechętnie zeszłam po schodach,następnie kierując się do drzwi wejściowych.
-Niall?Możesz mi powiedzieć dlaczego z samego rana przyjeżdżasz tutaj,budzisz mnie w brutalny sposób i głupkowato się teraz szczerzysz?-zapytałam na widok blondyna stojącego na zewnątrz
-Przytul mnie,i pocałuj w policzek-szepnął cicho rumieniąc się przy tym
-Co?-powtórzyłam ze zdziwieniem
-Zrób to,o co prosiłem.Paparazzi stoją za drzewami,widziałem ich-odpowiedział.

    Skoro to konieczne-pomyślałam i przytuliłam blondasa,a następnie ucałowałam delikatnie jego policzek.Zarumieniony wszedł w głąb domu,kierując się oczywiście do kuchni.Zdziwiona zaistniałą sytuacją podreptałam do królestwa Horana,który już robił sobie kanapkę.Zaspana usiadłam na krześle przy blacie i z "gwinta" zaczęłam pić mleko.Zastanawiałam się,czego może chcieć Niall,bo przecież bez powodu nie przychodził by tu tak wcześnie,dochodziły do tego jeszcze jego dziwne uśmiechy-pewnie czegoś chce,tylko jeszcze nie wiem czego...Postanowiłam zapytać prosto z mostu,no bo co? W końcu jesteśmy w "związku" a para nie powinna mieć przed sobą tajemnic.W końcu znalazłam na niego haka ! - poczułam,że głupawka jest blisko.Wybuchnęłam głośnym śmiechem,wypluwając przy tym białą ciecz.Zdziwiony chłopak spojrzał na mnie spod byka.
-Jestem  brudny,czy coś?-zapytał zdziwiony moim zachowaniem
-Hahahahaha,co? głuu-paawka ! - odpowiedziałam nadal się śmiejąc.

   Chłopak postanowił chyba poczekać na przełom w moim zachowaniu,i spokojnie usiadł sobie na blacie patrząc na mnie dziwnym wzrokiem.Po chwili nadszedł oczekiwany moment,czyli "zakończenie głupawki". Jakby nigdy nic,uspokoiłam się i spojrzałam na blondyna,zachowując przy tym poważną minę.Moje zachowanie od samego rana,było jakieś dziwne.W sumie,gdyby się zastanowić i pomyśleć dziwnie się zachowuje od kąt poznałam chłopaków,jednak od kilku dni jestem jeszcze bardziej dziwniejsza niż zwykle.Może jestem w ciąży i miewam dziwne zachowania?-pomyślałam. - Tak kurwa,chyba z misiem-odpowiedział rozum.Szybko odgoniłam od siebie te myśli,i ponownie wybuchłam śmiechem,bo jak można zajść w ciążę będąc dziewicą? Czas wybrać się do psychologa-pomyślałam,chociaż lepiej do jakiegoś zakładu zamkniętego,bo zwykły psycholog już tu nie pomoże.
-Niall,mógłbyś zrobić mi śniadanie?-zapytałam patrząc na niego oczami kota ze Shreka.
-Jasne-uśmiechnął się do mnie.

-O Boże,Niall to jest pyszne!-zaczęłam chwalić znakomite jedzenie
-Dziękuje-wypiął dumnie pierś
-A tak w ogóle,mogę wiedzieć co Cię do mnie sprowadza?-zapytałam
-Chciałem zaproponować Ci "Dzień z Niallem" 
-Dzień z Niallem? Jesteście dziwni,wymyślacie jakieś dziwne zabawny typu "noce ognisku" albo "dzień z Niallem". No ale dobra,przejdźmy do setna.O co chodzi w kolejnej dziwnej zabawie?-zapytałam
-To proste.Chodzi o to,że spędzasz ze mną cały dzień,rozumiesz?-wytłumaczył,na co skinęłam gestem głowy. -No okej,ale co konkretnego chcesz robić?-ponownie zapytałam.
-No więc plan jest taki : Najpierw pozwiedzamy Londyn,a wieczorem zabieram Cię z chłopakami na galę-odpowiedział. Jeszcze nigdy nie byłam na gali,ale to co? w końcu musi być ten pierwszy raz.
-"Dzień Nialla" zaczniemy od tego,że teraz pójdziesz się przebrać,a ja w tym czasie posprzątam po śniadaniu-oznajmił.Wykonałam jego polecenie,poszłam do swojego pokoju i wyszukałam pierwszy lepszy zestaw na dziś. W łazience umyłam zęby,rozczesałam włosy i wykonałam delikatny makijaż.Gotowa zeszłam z powrotem do blondyna.W kuchni panował już porządek.
-Czy Ty musisz być taka seksowna?-usłyszałam cichy szept Nialla.
-Co powiedziałeś?-zdziwiona słowami blondyna spojrzałam w jego oczy,które były pełne strachu.
-Czy Ty musisz być taka inna?-byłam przekonana,że usłyszałam całkiem co innego.
-Niall,nie jestem jeszcze starą babcią i dobrze wiem co usłyszałam za pierwszym razem-powiedziałam z kpiną w głosie.
-Dobra,nieważne.Napisałem już kartkę dla Henzai i zostawiłem jej śniadanie w lodówce.Możemy już iść-szybko zmienił temat.Wzruszyłam ramionami i ruszyłam za blondynem.


    "Dzień z Niallem" zaliczam do jednej z moich ulubionych zabaw.Świetnie czułam się w towarzystwie blondyna,dużo śmiechu,żartów - to było to,czego potrzebowałam.Niall zaprowadził mnie pod Big Ben'a,następnie poszliśmy na lody.Zobaczyłam dziś też fantastyczne widoki z London Eye - to było nie samowite.Na koniec Horanek zabrał mnie do parku rozrywki.Poczułam się jak dziecko,pamiętam jak zawsze chodziłam tam z tatą ... Byłam bardzo wdzięczna blondasowi za dzisiejszy dzień.Czekała mnie jeszcze gala,przed którą strasznie się stresowałam.Bałam się tego,że zrobię coś głupiego,a potem Niall będzie miał przeze mnie nieprzyjemności w prasie.


Na początku bardzo dziwnie czułam się z tym,że chodzę za rękę z przyjacielem.Później jednak,emocje opadły i czułam się normalnie,tak jakbym naprawdę była z Niallem. Zastanawiało mnie,co mogą oznaczać te wszystkie dreszcze i napływy ciepłego powietrza,za każdym razem kiedy blondyn mnie dotknie,lub jest w pobliżu.To było dziwne,jeszcze nigdy w życiu nie czułam takiego czegoś.Może się zakochałam? Ale przecież to nie możliwe,żebym zakochała się w przyjacielu. "Niemożliwe staje się możliwe"-pomyślałam

Oczywiście zaczepiło nas kilka Directionerek,które prosiły tylko o autograf i zdjęcie,ale nie miałam im tego za złe.Wręcz przeciwnie,z uśmiechem na twarzy patrzałam jak Niall swoją obecnością sprawia przyjemność wszystkim tym dziewczyną.Nie obyło się również bez paparazzi,ale Horan stwierdził,że to dobrze jeśli zrobią nam zdjęcia,ponieważ udowodnią im one,że jesteśmy razem.

Niall kilka razy dziwnie na mnie patrzał,mówiąc na mnie,mam na myśli moje usta.Miałam jakieś głupie wrażenie,że ma ogromną ochotę mnie pocałować,ale zaraz potem chciało mi się śmiać z mojej rozwiniętej wyobraźni.Bo niby dlaczego Niall miałby się we mnie zakochać? Ma tyle fanek,które są ładniejsze ode mnie,więc nie rozumiałam zachowania blondyna.Może po prostu się zauroczył i za kilka dni,na pewno mu przejdzie.Tak,to na pewno zauroczenie.

-Niall,wyglądam jak idiotka,nigdzie nie idę-skomentowałam mój wygląd.
-Daj spokój,wyglądasz ślicznie-zaprzeczył i zachichotał pod nosem.
-Ciebie to bawi? To wcale nie jest śmieszne!-oburzyłam się jego zachowaniem.

  Blondas już nic nie odpowiedział,tylko złapał mnie w pasie i uniósł ku górze.
-Niall ! Odstaw mnie na ziemię! Fryzura mi się popsuje,i będę wyglądać jeszcze gorzej! - zaczęłam panikować na co blondyn zaczął się śmiać.
Schodząc ze schodów,moje serce mało co nie wyskoczyło.Chłopak specjalnie chwiał się na wszystkie strony,aby zapewnić mi więcej strachu.W ten dziwny sposób zaniósł mnie,aż pod samą limuzynę która czekała na nas przed moim domem.W samochodzie,ani słowem nie odezwałam się do Nialla,chodź w niektórych momentach miałam ochotę wybuchnąć śmiechem.Chłopcy również się nie odzywali,myśleli chyba,że na prawdę obraziłam się na blondyna.Horan najwyraźniej nie mógł znieść już relacji pomiędzy nami,i zaczął źgać palcem mój brzuch.
-Horan,grabisz sobie-ostrzegłam blondyna chichotając pod nosem.
-Słyszeliście to? Odezwała się do mnie ! - zaczął odwalać dzikie dance na siedząco,co wyglądało bardzo dziwnie.Nie mogłam dużej się powstrzymać i wybuchłam niepohamowanym śmiechem.Po chwili dołączyła do mnie cała reszta.
-To co,zgoda?-zapytał Niall,kiedy już wszyscy się uspokoiliśmy
-Jasne,wcale nie byłam na Ciebie zła,po prostu udawałam-zaśmiałam się z chłopaka,po czym przytuliłam się do niego. Znów ten dreszcz.

   Po gali chłopak na pieszo odprowadził mnie do domu.Całą drogę,kurczowo ściskał moją rękę,co nieco mnie bawiło.Po 30min spacerku znaleźliśmy się pod domem.Spojrzałam na chłopaka,który głęboko patrzył w moje oczy.Mój wzrok został skierowany na jego usta.Rozum i serce ciągle krzyczały : pocałuj go! - jednak nie mogłam tego zrobić.W końcu to tylko mój przyjaciel-jednak czy ja chciałam,abyśmy byli tylko przyjaciółmi? Nie mogłam opanować wszystkich emocji,które w tej właśnie chwili panowały nade mną,po prostu,nie czekając już na nic,brutalnie wpiłam się w usta Nialla,o dziwo chłopak odwzajemnił i pogłębił pocałunek.Jego usta były tak delikatne,nie chciałam aby ta chwila dobiegła końca.Niall całował z delikatnością,jakby bał się,że zrobi mi krzywdę.To było słodkie z jego strony.Jednak wszystko co dobre,szybko się kończy-tak było i w naszym przypadku.Oderwałam się od blondyna i spojrzałam w jego oczy,w których widziałam tańczące radosne iskierki.
-Kocham Cię-powiedziałam cicho,jednak byłam pewna tego co właśnie powiedziałam.
-Ja Ciebie też,nawet nie wiesz jak bardzo-odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie,łączą nasze ciała w cieplutkim uścisku.
____________________________________________
No,i mamy kolejny rozdział.Jak wam się podoba? Mam nadzieję,że bardzo ! :) Pisałam go prawie godzinę,więc dlatego jest dość długi.Jak zauważyliście dziś mieliśmy pierwszego kissa,zasłodziłam trochę w tym rozdziale,ale co tam-taka niespodzianka.Liczę na dużo komentarzy i wejść ! :)
Pozdrawiam HoranowaN
-Ja Ciebie też,nawet nie wiesz jak bardzo-odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie,po czym złączył nasze ciała w cieplutkim uścisku.


wtorek, 14 maja 2013

"...Nowa Hollywoodzka para"

   Liam oznajmił że muszą wracać,ponieważ dzwonił Paul i powiedział że mają jutro wywiad.Chłopcy z żalem pożegnali się z nami pod naszym domem,po czym odjechali do swojej willi.

       Promienie słońca,które wpadały do mojego pokoju przez okno,zmusiły mnie do rozbudzenia się.Nie chętnie,podniosłam się z łóżka po czym wsunęłam na stopy moje ulubione papucie.Pogoda dziś była bardzo ładna,co było trochę dziwne,jednak po chwili uświadomiłam sobie,że mamy pierwszy dzień czerwca.Dzień dziecka-dokładnie pamiętam,jak rodzice przygotowywali mi z tej okazji niespodziankę.Zawsze niecierpliwie wyczekiwałam tego pamiętnego dnia.Jednak później wszystko się zepsuło,tata otworzył własną firmę,a mama...zajęła się swoimi sprawami.Bardzo tęskniłam za rodzicami,mimo tego,że wyrządzili mi tyle krzywdy.Za 12 dni,miałam urodziny,dwa dni po mnie,moja mama obchodziła imieniny.Zawsze świętowaliśmy razem w składzie naszej czwórki : JA,MAMA,TATA i oczywiście Henzai.Właśnie,Henzai-to wspaniała przyjaciółka,tak bardzo się cieszę,że jest tu ze mną.Pocieszała mnie,gdy płakałam po prostu z tęsknoty za rodzicami.Myślę,że gdyby nie przyjechała tu ze mną,po prostu nie dałabym rady.

   Dokładnie przyglądałam się zawartością mojej szafy,zastanawiając się co wybrać na dziś.Po długim przemyśleniu wyciągnęłam pierwszy lepszy zestaw który ubrałam w łazience.Dokładnie wyszczotkowałam moje białe kiełki,rozczesane włosy lekko podkręciłam i zrobiłam delikatny,wręcz niewidoczny makijaż.Gotowe-pomyślałam przeglądając się w lustrze.Kręconymi schodami zeszłam na dół,gdzie nie zastałam nikogo.Henzai pewnie jeszcze smacznie śpi.Postanowiłam przygotować jej niespodziankę,przygotowując przepyszne śniadanie.Moje plany legły w gruzach,gdy zajrzałam do lodówki,która była dosłownie pusta.Świeciło się w niej jedynie światło,którego zjeść na śniadanie nie mogłam.Ze względu,że pogoda była bardzo ładna,z chęcią wyruszyłam na podbój spożywczaka.W domu zostawiłam kartkę,w razie gdyby Henzia się obudziła.
"Henzai,w razie czego jestem w sklepie.Będę nie długo" 

   Idąc ulicą wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli.No może nie wszyscy,ale większa połowa spotkanych ludzi. Zastanawiało mnie o co może im chodzić? Może jestem ubrudzona na twarzy? Spojrzałam w okno jednego ze sklepów.Dokładnie się w nim przejrzałam i nie zobaczyłam żadnych niepokojących objaw,aby ludzie zwracali na mnie szczególną uwagę.Nagle zaczepiły mnie jakieś dwie młode dziewczyny.

-Cześć,sorry że przeszkadzamy.Możemy zrobić sobie z Tobą zdjęcie?-zapytała brunetka
-Hej.Jasne,tylko czemu chcecie robić sobie ze mną zdjęcie? - odpowiedziałam pytaniem
-Jesteśmy Directioners i chciałybyśmy mieć zdjęcie z dziewczyną Nialla Horana.Tak w ogóle to gratuluje! Nawet nie wiesz,jak cieszymy się z waszego szczęścia-wyjaśniła blondynka. Patrzałam się na nie,jak na idiotki. Jaka dziewczyna? Czyżbym chodziła z Niallem i miała zaniki pamięci? Nie przypominam sobie.Postanowiłam dowiedzieć się o co chodzi.
-Dzięki,tylko...nie ważne.To jak,robimy to zdjęcie? spieszę się - zaczęłam pospieszać dziewczyny.Jedna z nich wyjęła iPhona i zrobiła zdjęcia.Podziękowały mi kilka krotnie i odeszły.

   Weszłam do jednego z kiosków.Dokładnie przejrzałam kolorowe pisemka.Nagle mój wzrok powędrował na gazetkę z zdjęciem moim i Nialla które zrobiliśmy sobie wczoraj.Chwyciłam je do ręki,i zaczęłam przeglądać.Odnalazłam stronę z artykułem,po czym zaczęłam dokładnie ją czytać.

                                    "NOWA HOLLYWOODZKA PARA"
  "Niall Horan,widziany był często w towarzystwie czerwonowłosej tajemniczej dziewczyny.Ze źródeł,które donoszą nam wiemy że owa "para" widziana była wczoraj w Nando's- ulubionej restauracji Nialla. Nie byli jednak sami,towarzyszyła im reszta członków zespołu One Direction oraz tajemnicza dziewczyna dwa. Jeden z kelnerów twierdzi,że tajemnicza piękność oraz słodki blondynek okazywali sobie namiętne miłości,co nie spodobało się to pozostałym. Prawdopodobnie tajemniczą dziewczyną Nialla może być Natalie Fox (17l.) jednak nie jesteśmy tego pewni. Sporą część czasu dziewczyna również spędzała z Zaynem Malikiem - czyżby jechała na dwa fronty? Mamy nadzieję,że nie wywoła to sprzeczki pomiędzy chłopakami. Może dziewczyna chce doprowadzić do rozpadu zespołu? Obiecujemy,że będziemy informować państwa na bieżąco."

 Byłam wściekła na osobę,która napisała tę stertę kłamstw!Pewnie teraz każdy myśli,że chcę wykorzystać chłopaków.Wzięłam jeden numer gazety,po czym zapłaciłam za niego przy kasie.Wstąpiłam jeszcze do pierwszego lepszego sklepu spożywczego,gdzie zrobiłam dość duże zakupu.Nie miałam już ochoty na spacer,dlatego do domu wróciłam taksówką.Nadal nie mogłam uwierzyć w to,co przeczytałam.Niektórzy ludzie są tak strasznie okropni,że szkoda słów.Nie wiedziałam,że w tym kraju spotykasz się z przyjacielem od razu jesteście parą.

-Jestem !-krzyknęłam wchodząc do domu. Odpowiedzi nie usłyszałam,więc najpierw ściągnęłam trampki,a następnie obładowana reklamówkami ruszyłam do kuchni.Nieco zdziwił mnie widok,który tam ujrzałam.Przy stole jak by nigdy nic,siedzieli sobie członkowie One Direction. Super,zamiast mi pomóc to oni sobie siedzą.
-Może by któryś pomógł,co ? - zapytałam z odrobiną irytacji w głosie,na co ci jak oparzeni wstali z miejsc,zabierając ode mnie dość ciężkie reklamówki.
-Mogę wiedzieć,co robicie tu tak wcześnie? - zapytałam chowając zakupione produkty na odpowiednie miejsce.
-Przyjechaliśmy... porozmawiać o tym-Lou zaczął machać mi przed nosem brukowcem,który widziałam w kiosku.
-Tak,słyszałam.I nie skomentuje tego. Jestem wściekła ! - ze złości upuściłam słoik z dżemem,który na szczęście się nie rozbił.
-Wiemy,ale wiesz...może usiądź.Nie jesteśmy pewni jak zareagujesz na tą wiadomość-powiedział Liam. Nie powiem,wystraszyłam się.Ale,czy może stać się dziś coś gorszego? Może napisali że okradłam chłopaków?-zaśmiałam się w myślach.Wykonałam polecenie bruneta,siadając z nimi przy stole.Nie pomyślałam nawet o tym,gdzie jest moja przyjaciółka.Zauważyłam że Niall unika mojego wzroku.Super,może jeszcze on się na mnie obraził ? Przecież to nie moja wina !
-Bo wiesz,rozmawialiśmy dziś rano z naszym menadżerem.Jest dość głośno o was - wskazał na mnie i Nialla,który siedział przybity ze spuszczoną głowa. -Dobra,nie będę owijał w bawełnę.Razem z Niallem macie udawać parę-powiedział Lou a ja wyplułam całą zawartość mojej jamy - wodę.
-Że co do cholery ?! - wykrzyczałam wręcz czerwona ze złości.Nie zważałam nawet uwagi,że Henzai może jeszcze spać.
-Spokojnie,oddychaj-powiedział spokojnie Lou
-Ja ci kurwa zaraz dam spokojnie ! Nie mam zamiaru wdawać się jakiś dziwny,udawany związek.Zapomnijcie o tym,nie ma szans - powiedziałam stanowczo.
-Posłuchaj,to nie jest nasza wina.W telewizji,gazetach,internecie wręcz huczy o waszym związku! Nie możemy tego odwołać,rozumiesz? To wywołałoby jeszcze większe zainteresowanie wśród prasy.Musicie z Niallem przez kilka tygodni poudawać parę. Wiesz...kilka wyjść do kina,restauracji,nie winny pocałunek,rozumiesz? - zapytał najmądrzejszy z nich Liam. W końcu to moi przyjaciele,nie chciałam ich zawieść.Zresztą co mi szkodzi? będzie fajna zabawa ! - sama nie wierzyłam w to,co myślę.
-Okej...Ale robię to tylko dlatego,że bardzo was lubię,zrozumiano?-powiedziałam.Od razu wszyscy zaczęli mnie przytulać,gniotąc mnie przy tym.

        Nie,no super...Mam chłopaka.
___________________________________________________________
Jak podoba wam się rozdział? Miałam napisać wczoraj,ale ... jakoś nie wyszło :D Dość długi,więc nie narzekać ! Przepraszam za błędy itd. ale dziś jestem strasznie zmęczona i nie myślę prawidłowo.Mam nadzieję,że się podoba.Liczę na komentarze i więcej wejść ! :) KOCHAM WAS :*
Pozdrawiam HoranowaN