Po chwili spod tafli wody wyłoniła się głowa dziewczyny.No cóż,zadowolona,to ona zdecydowanie nie była,wręcz przeciwnie.Zniknęła uśmiechnięta Hope,a zastąpiła ją mega wkurzona laska.Przykro mi,ale Tomlinson będzie musiał zostać ukarany.
-Lousie Tomlinsonie,pragnę Cię poinformować,iż masz dokładnie 5sekund na ucieczkę.CZAS START !-dziewczyna wykrzyczała w stronę przestraszonego Louisa,po czym zwinnym ruchem wydostała się z basenu.Nikt się nie odzywał,panowała cisza.Po marchewie nie zostało już śladu,każdy przyglądał się Hope,która ściągała z siebie mokre ubrania.Jej ciało było teraz odziane w modne bikini,które również było mokre.Zaciągnęła się powietrzem,które po chwili spokojnie wypuściła nosem...
-TOMLINSON NADCHODZĘ-krzyknęła i jak oparzona wbiegła do domu w poszukiwaniu Louisa.Gdy tylko dziewczyna wkroczyła do domu,całe towarzystwo wybuchło śmiechem.
-Hope,proszę Cię,nie rób mi krzywdy,błagam-Louis próbował wzbudzić litość w czarnowłosej,jednak ta była nie ugięta.
-Mogłeś pomyśleć,zanim wrzuciłeś mnie do basenu,a teraz cierp!-dziewczyna zwinnym ruchem uderzyła bruneta w krocze po czym wepchnęła go do basenu.
Impreza u chłopaków naprawdę się udała,jednak wszystko co dobre,to się szybko kończy.
-To my będziemy się już zbierać-Claudia ze smutkiem spojrzała na Zayna.Zaraz zaraz,co? Albo mam zwidy,albo ta dwójka ma się ku sobie.No cóż,okaże się..
-A nie możecie zostać na noc?Proszę!-Niall spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem,na co posłałam mu buziaka.
-No skoro tak nalegacie- Henzai najwyraźniej nie miała ochoty wracać do domu.
-Dobra,więc jest taki mały problem.Nie mamy ani jednego pokoju gościnnego-Louis ciężko westchnął pod nosem
-Nie szkodzi,możemy spać w salonie-Claudia uśmiechnęła się do niego
-Chyba ocipiałaś!-Zayn od razu się sprzeciwił.-Zrobimy tak.Natalie i Niall śpią w jego pokoju,Hazza i Henzai w pokoju Harrego,Hope i Louis też śpią razem a ...-mulat spalił buraka
-A Ty i Claudia śpicie u Ciebie-zaklaskałam dłońmi i uśmiechnęłam się szeroko
-Z racji tego,iż jestem najstarszy,nakazuje wam po kolei udać się do łazienek,a następnie w ciszy i spokoju pójść spać,zrozumiano?-Louis próbował naśladować kobiecy głos,wymachując przy tym rękami.
Obudziłam się ok.9:00.Poczułam ciężar,jednak przyjemny ciężar który oplatał mnie wokół talii.Ramię Nialla.Blondas jeszcze słodko chrapał,więc delikatnie ściągnęłam jego ramię,aby go nie obudzić.Po ciuchu wyłam z pokoju kierując się w stronę kuchni.
-O cześć,co tam?-skierowałam się do Zayna i Claudii.Oboje delektowali się świeżo zaparzoną kawą.
-Witaj dziewczyno Horana-Mulat wyszczerzył białe ząbki w moją stronę,na co zaśmiałam się pod nosem.
-Mam rozumieć,że dla mnie kawy nie zrobiliście?-zapytałam na co oboje pokiwali przecząco głowami.
-No cóż,poradzę sobie sama-powiedziałam zrezygnowana po czym zabrałam się za przygotowanie kawy.
-Cześć wszystkim-do kuchni wszedł zaspany blondyn.
-Cześć kochaniee- odwróciłam głowe w jego stronę
-O właśnie ! Natalia,zabieram Cię dziś na randkę!-oznajmił podskakując w górę
-Uuuu,będzie dziki seks-nie obyło się bez komentarza Malika
-Zayn,erotomanie,będziemy pływać!-Niall uderzył go w tył głowy
-Mhmm,więc tak to się teraz nazywa-wybuchnął śmiechem,a po chwili wszyscy do niego dołączyliśmy.
Promienie słoneczne które wpadały przez niezasłonięte okno spowodowały,że moje powieki momentalnie uniosły się w górę.Przeciągnęłam się na miękkim materacu od łóżka i przetarłam zaspane oczy.Dopiero gdy spojrzałam na drugi bok łóżka,zdałam sobie sprawę z tego,że śpię z Niallem.Blondas jeszcze słodko chrapał i uśmiechał się zadziornie.Pewnie śni o jedzeniu - prychnęłam pod nosem i po ciuchu zwlekłam się z łóżka.
Spojrzałam na niego z uśmiechem i po cichu wyszłam z pokoju udając się do kuchni.
-O,cześć Lou-ucałowałam delikatnie jego policzek na co chłopak skinął głową.Był smutny? Nie mogłam uwierzyć,Louis był smutny!
-Hej,Louis,co się stało?-usiadłam naprzeciw niego.
-Wiesz..Mam problem.Podoba mi się pewna dziewczyna,ale kompletnie nie wiem,jak do niej zagadać,nie ośmieszając się przy tym- zrezygnowany westchnął pod nosem.Biedak.
-Louis,Louis,Louis...Jesteś gwiazdą,muzykiem! Wykorzystaj to ! - rzuciłam w jego stronę wielkim uśmiechem.Chyba nie zrozumiał,co mam na myśli. -Napisz dla niej piosenkę,zaśpiewaj jej ją,kup kwiaty.Dziewczyny lubią takie rzeczy,uwierz mi-posłałam mu pocieszające spojrzenie.
-Co dziewczyny lubią?-niespodziewanie do kuchni weszła Hope
-Emm,zakupy? Zakupy,tak zakupy.Dziewczyny lubią zakupy,prawda Louis?-język plątał mi się strasznie,jednak udało mi się wyjść z tego żywo.
-Właśnie,taaak..Wy...lubicie zakupy-zachichotałam pod nosem z miny Tomlinsona,po czym chwytając w dłoń czerwoniutkie jabłko wyszłam z kuchni,zostawiając tą dwójkę sam na sam.
*Perspektywa Louisa*
No dobra Louis,skup się.Jesteś muzykiem,napisanie piosenki dla najpiękniejszej dziewczyny na świecie to dla Ciebie pestka-próbowałem się skupić,dodać sobie otuchy,jednak przed oczami miałem jej piękne,pełne radości oczy.Cholera Tomlinson,ogarnij się !- skarciłem się w myślach i zabrałem się do roboty.
Po kilku godzinach solidnej pracy,spojrzałem dumny na swoje dzieło.Kartka,zwykła kartka,a na niej słowa.Jednak to nie były zwykłe słowa.Wszystko,co kierowałem w jej stronę,było przepiękne,tak jak ona.Chwyciłem do rąk telefon.Kartka od Natalie,gdzie ta cholerna kartka?!- zdenerwowany rozglądałem się po pokoju,jednak nigdzie nie widziałem kartki z numerem do kwiaciarni.Jest ! Eureka ! Pierwszy sygnał,drugi,trzeci ...
-Dzień Dobry,kwiaciarnia Pod Lipą,w czym mogę pomóc?-usłyszałem kobiecy głos w słuchawce
-Emm..dzień dobry,dzwonię w sprawie kwiatów.Tak,chciałbym zamówić kwiaty...-zacząłem się jąkać i oddychać niespokojnie.
-Rozumiem,proszę mi powiedzieć,na jaką okazję mają być dane kwiaty?-zapytała.No właśnie,na jaką okazje mają być te kwiaty?-Zapytałem samego siebie
-Są dla dziewczyny,wyjątkowej dziewczyny.Chciałbym dać jej najpiękniejszy bukiet na świecie! Cena nie gra roli-uśmiech wkradł się na moją twarz.
-Rozumiem,proszę podać adres-Zgodnie z jej prośbą podałem adres.
-Kwiaty będą dostarczone ok.godziny 14:00
-Świetnie,dziękuje bardzo-odetchnąłem z ulgą.
*Perspektywa Hope*
-Louis,cholera jasna,gdzie Ty mnie wieziesz?-zapytałam już lekko zdenerwowana.Każe mi się ubrać w sukienkę,potem zawiązuje opaskę na oczy,i prowadzi do samochodu.O co mu chodzi?!
-Spokojnie Hope,jeszcze tylko chwila i będziemy na miejscu-mimo tego,że nie widziałam jego twarzy,mogłam się założyć,że właśnie szeroko się uśmiechnął.
Silnik został wyłączony,a w samochodzie zapanowała krępująca cisza.Usłyszałam trzask zamykających się drzwi,a po chwili poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
-Hope,Hope..Jesteśmy na miejscu.Teraz musisz mi zaufać,podać dłoń,i chodź za mną.-Nerwowo przygryzłam dolną wargę i podałam dłoń Lou.
-Louis,to naprawdę przestaje być zabawne,zaraz skręcę kostkę w tych szpilkach,nic nie widzę ! - złość się we mnie zagotowała.
-Spokojnie,zatrzymaj się-oznajmił spokojnym tonem głosu.Wykonałam jego polecenie zatrzymując się.
-Gotowe,możesz otworzyć oczy-odetchnęłam z ulgą i uniosłam powieki do góry.Moim oczom ukazał się stół,pięknie przystrojony.Głośno przełknęłam ślinę.
Brunet odsunął mi jedno z krzeseł,na którym natychmiastowo usiadłam.Chłopak zajął miejsce naprzeciwko mnie i spojrzał w moje oczy.
-Wiesz Hope.Wiem,że to może wydawać się troszeczkę śmieszne,ale chciałbym zaśpiewać Ci piosenkę- Co?! Będzie śpiewał mi piosenkę? Tu? W restauracji?!
Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
I won't let these little things slip out of my mouth ...
-O MÓJ BOŻE - pomyślałam
-Hope,wiem,że to może troszeczkę za wcześnie,ale ja wiem..ja wiem,że bardzo Cię kocham,jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie.Nie mogę przestać o Tobie myśleć,za każdym razem kiedy patrze w twoje oczy mam ochotę Cię pocałować.Hope,czy zostałabyś moją dziewczyną?-zapytał a ja siedziałam jak wryta w ziemię.Czy on właśnie zapytał,czy zostanę jego dziewczyną? To chyba jakieś żarty ... Hope ! Ogarnij się,chłopak który Ci się podoba właśnie wyznał Ci miłość ! - skarciłam się w myślach.Czułam,jak moje policzki się rumienią.To niewiarygodne.
-Lou...posłuchaj,ja..nie wiem jak Ci to powiedzieć,ale ... Kocham Cię-powiedziałam niepewnie,i juz po chwili czułam jego miękkie wargi na swoich.
______________________________________________________
Wiem,że macie mnie ochotę zabić.Za ten zjebany rozdział,i moją długą nieobecność,ale zrozumcie mnie,kompletnie nie miałam weny! Zero .. za każdym razem kiedy tu wchodziłam,nie wiedziałam co napisać,po prostu pustka,zeeero ! Ale w końcu zebrałam się w sobie,i macie oto ten zjebany rozdział :c
Jeszcze raz bardzo przepraszam,liczę jednak na komentarze ! :* :*
Rozdział dedykuje mojej przyjaciółce,która niedawno obchodziła urodziny ! Maffi,wszystkiego najlepszego,dużo zdrowia,szczęścia,pomyślności,i WSZYSTKIEGO WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! Żyj sto lat kochanie :* KC mocno :* xx
ekhem. a więc. uważam, że w tym jakże ROMANTICO rozdziale wszyscy są bardzo słodcy i wszyscy tak się super kochają i mam nadzieję, że Claudia i Zayn skrycie także to robią. Louis i Hope są kuuurde, mega. i weź mi Natala zrób kiedyś taką randkę, albo załatw mi jakiegoś przystojnego faceta i właśnie żeby mi tak zrobił. no ale jeszcze co do tego rozdziału to mimo tego, że praktycznie cała akcja polega na tym durnym romantyzmie (TAK, DURNYM. znajdź mi chłopaka to może nie będzie durny, no) to baaaaaardzo mi się podobał i mam nadzieje, że na następny nie będę musiała czekać tak długo jak na ten. kocham i tęsknię
OdpowiedzUsuń~Klaudia
Slodziutki *-*
OdpowiedzUsuńDziewczyno to jest zajebiste. Czekam na nexta. ;*
OdpowiedzUsuńSwitny nn pleaseeeeeee ★.★
OdpowiedzUsuń