poniedziałek, 2 września 2013

"...Twoi rodzice tu są!"

Rozsunęłam lekko wargi i oddałam się pocałunkowi.To była magiczna chwila.

-Natalia,Natalia obudź się-poczułam lekkie szturchanie w ramię.Nie mam najmniejszej ochoty wstawać.Walić to. Mruknęłam coś niezrozumiałego pod nosem, spławiając osobę,która bezczelnie mną szturchała.
-Ja nie żartuję.Wstawaj! Twoi rodzice tu są !- jak oparzona podniosłam się z łóżka rozglądając się dookoła.Czas stanął w miejscu,moje serce chyba też.
-Co do cholery ?!-wydarłam się najgłośniej jak tylko mogłam z samego rana.
-Nie krzycz na mnie ! Nie wiem,jak nas znaleźli,rano usłyszałam pukanie do drzwi,otwieram i bam ! Twoi rodzice stoją przed drzwiami.Wiem co czujesz,też byłam zaskoczona- Henzai  próbowała mnie uspokoić. Na stopy wsunęłam swoje ciepłe kapcie,odwracając się w stronę przyjaciółki.
-Gdzie oni są?-zapytałam
-Oni?
-Mówię o moich rodzicach !-na serio byłam już nieźle wkurwiona
-A...są na dole,w salonie - Nie no dzięki,w końcu doczekałam się odpowiedzi. Wywróciłam oczami w jej stronę i ruszyłam schodami do ... nich.

    Co oni sobie w ogóle wyobrażają?Jestem już pełnoletnia,nie mogą mi nic zrobić.Spokojnie.Spokojnie.Cholera ! Nie mogę być spokojna siedząc z nimi w jednym pomieszczeniu.
-Masz może wodę?-zapytała przesłodzonym głosikiem 
-Nie-warknęłam szybko
 Zamilkła.No i całe szczęście.
 -Mogę wiedzieć,po co w ogóle tu przyjechaliście?-zapytałam patrząc laserowym spojrzeniem prosto na nich.
-Chcieliśmy Cię przeprosić.Zabrać do domu.Chcemy Cię odzyskać-Mówił to tak spokojnie,a ja miałam ochotę rzucić się na nich z pięściami,mimo,że byli to moi rodzice.Przepraszam.Ja nie mam już rodziców.
-Żartujesz,prawda?-ciche prychnięcie wydobyło się z moich ust.Haha,nie no,trzymajcie mnie,bo nie wytrzymam.Oni tak na serio...?
-Wy ... naprawdę myślicie,że przyjmę wasze głupie przeprosiny,wrócę z wami do domu,i wszystko będzie okej? Jak na swój wiek jesteście bardzo głupi,jestem pełnoletnia,mogę robić co chce,mieszkać gdzie chce,a wy ... macie gówno do tego-głosem przepełnionym jadem wysyczałam im prosto w twarz.
-Wiemy,że popełniliśmy ogromny błąd.Ale chcemy Cię za to przeprosić! Wcale nie jesteś bez winy,wyjechałaś kompletnie bez pożegnania,co z Ciebie za córka ?!- Miałam się już odezwać,ale przerwał mi dzwonek do drzwi.Cicho wypuściłam powietrze nosem,i ruszyłam w stronę drzwi.
-Niall?Co Ty tu robisz?-zapytałam
-Przyjechałem odwiedzić moją dziewczynę.Co,już nie można?-zapytał rozbawiony
-Niall,to nie jest najlepszy moment-przecząco pokręciłam głową.
-Co ?-zapytał zdezorientowany
-Moi rodzice są tu.Rozumiesz?Przyjechali tu,żeby mnie przeprosić,i zabrać z powrotem do Polski-szeptem próbowałam mu wszystko wytłumaczyć a on dosłownie pożerał mnie wzrokiem.Był napalony ! A to zboczeniec.
-Ale nie wracasz z nimi,prawda?Powiedz,że nie.Błagam-spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.
-Oczywiście,że nie...-wywróciłam oczami
________________________________________________
Krótki,bo krótki.Głupi bo głupi,no ale cóż poradzić?Nie ma wyjścia,chciałam jakoś uszczęśliwić was na nowy rok szkolny.Niestety.Katorgi zaczęły się dnia dzisiejszego.Do której klasy teraz chodzicie?Ja do drugiej gim.Słyszałam,że to najcięższa z klas gimnazjalnych,więc od samego początku muszę się brać w garść.Co to oznacza?Rozdziały będą pojawiały się znacznie później.Przepraszam was za to,ale mam nadzieje,że zrozumiecie.Kocham was bardzo,i życzę udanego roku szkolnego ! :) Uczcie się kujonki,bo Marcel będzie niezadowolony ! : D

                                             CZYTASZ=KOMENTUJESZ

2 komentarze:

  1. Czekam na następny rozdział! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałaś o blogu? Czekam wciąż niecierpliwie na ciąg dalszy :) xx

    OdpowiedzUsuń