- Niall- powiedziałam otwierając powieki
- Tak?-odwrócił twarz w moją stronę obejmując mnie ramieniem
-Możesz obiecać mi jedną rzecz?-zapytałam niepewnie patrząc w jego oczy
-Oczywiście,wiesz dobrze,że dla Ciebie zrobiłbym wszystko-delikatnie uśmiechnął się do mnie
-Obiecaj,że nigdy mnie nie zostawisz-powiedziałam delikatnym tonem głosu
-Obiecuję- powtórzył i delikatnie musnął moją dolną wargę.
Obudziłam się ok.10:00 jednak dzisiejszego dnia byłam zbyt leniwa,aby wstawać o tak wczesnej porze,dlatego też postanowiłam trochę poleniuchować.Nie dane było mi jednak błogie leżenie pod cieplutką pierzyną,ponieważ ktoś postanowił do mnie zadzwonić,ciekawe...
-Halo?-z lekką irytacją wypowiedziałam to słowo
-Cześć Natalia,tu Hope,przyjaciółka Nialla,kojarzysz?-zapytała radosnym głosem.Na samą myśl o pełnej energii dziewczynie na mojej twarzy pojawił się tak zwany banan.
-Jasne,że kojarzę-odpowiedziałam już bardziej energicznym głosem.Radość i dobra energia tej dziewczyny działała na mnie bardzo szybko,ponieważ już po chwili złość która panowała nade mną odeszła w zapomniane.No cóż,w końcu to przyjaciółka Horana,to oczywiste,że jest tak samo zdrowo kopnięta jak i blondyn.
-No więc tak,o czym to ja miałam mówić...-zamyśliła się.-No tak!Jest sprawa,dziś u chłopaków organizujemy małe party hard nad basenem,no i obecność jest obowiązkowa-mimo tego,że nie widziałam Hope,mogłam się założyć,że na wieść o imprezie jej źrenice powiększyły się dość mocno.
-Mhmm,i mam rozumieć,że mam na nią przyjść?-No dobrze,skoro tak,to pewnie,że będę,tylko mam jeszcze jedno pytanko.Na którą godzinę mam być u chłopaków?-zapytałam z uśmiechem na twarzy
-Spoko luz,przyjadę po Ciebie o ... 13:00,Claudia i Henzai też są zaproszone!-po chwili usłyszałam ciche pikanie oznaczające koniec połączenia.
Westchnęłam cicho po czym zwlekłam się z łóżka ruszając w stronę szafy,z której wybrałam odpowiedni zestaw na dziś.Pogoda za oknem była bardzo ładna,co było raczej dziwnym zjawiskiem jak na pogodę Londyńską.No cóż,w końcu mamy lato.Powolnym krokiem ruszyłam w stronę kuchni.O dziwo lodówka była pełna.No tak,zapomniałam nawet o Henzai,która jest strasznie zapracowana,jednak zawsze znajduje dla mnie czas i cenne rady.Pewnie gdyby nie ona,właściciele domu już dawno temu wykopali by nas już stąd,jako jedyna zarabia pieniądze,z których się utrzymujemy,jestem jej za to bardzo wdzięczna.Oczywiście,mogłabym poprosić Nialla o pożyczkę,jednak nie chcę tego robić,nie potrafiłabym.
Na śniadanie jak zwykle zjadłam zbożowe płatki z mlekiem a do tego świeża bułka z masłem czekoladowym,tak to jest to co kocham.Po jakże obfitym śniadaniu zabrałam się za sprzątanie.W miarę ogarnęłam mój pokój w którym panował totalny chaos.Z resztą pomieszczeń poszło mi również sprytnie i zwinnie.Henzai po powrocie z pracy,będzie ze mnie dumna.
Usłyszałam znany mi dzwonek,który sygnalizował iż mamy gościa.Dość szybkim ruchem podążyłam w kierunku dębowych,dość mocno zbudowanych drzwi wejściowych,w których już po chwili stanęły dwie uśmiechnięte twarzyczki.Przytuliłyśmy się na powitanie,a następnie zaprosiłam dziewczyny do środka.
-Poczekajcie chwilkę,skoczę na górę przebrać się w coś ... odpowiedniego na basen,i zaraz wracam-skierowałam się do dziewczyn na co pokiwały twierdząco głowami.
Znów ten sam problem,który znany jest chyba każdej dziewczynie.Kompletnie nie wiedziałam co na siebie założyć.To prawda,nie chwaląc się muszę przyznać iż miałam dość sporą ilość ubrań,jednak nigdy nie wiedziałam co odpowiedniego wybrać na daną okazję.Zamknęłam powieki i zaczęłam wybierać pierwsze lepsze rzeczy które wpadły mi w dłonie.Spojrzałam na ubrania które udało mi się ubrać i szybko ruszyłam w stronę łazienki,gdzie zmieniłam strój.Rudawe włosy związałam w koka na czubku głowy,poprawiłam makijaż i byłam gotowa.Z uśmiechem na twarzy wróciłam do salonu gdzie czekały moje przyjaciółki.O dziwo na kanapie przygotowana już do wyjścia była już też Henzai,którą ucałowałam w policzek na przywitanie.Gotowe i przygotowane na party hard u chłopców wyszłyśmy z domu,udając się do samochodu Claudii,która jako jedyna z nas miała już prawo jazdy.Przed wejściem do samochodu dokładnie zakluczyłam mieszkanie,bo akurat włamania mi nie potrzeba.Po niedługiej drodze znajdowałyśmy się przed willą chłopaków.Z wnętrza domu można było usłyszeć już głośną muzykę i donośny śmiech Horanka.Na samą myśl o chłopaku uśmiechnęłam się szeroko.
-Co się tak szczerzysz?-zapytała mnie Hope idąca zaraz obok mnie.
-Ja? Ja wcale się nie szczerzę,ja po prostu jestem szczęśliwa-odpowiedziałam jej nadal śmiejąc się.Dziewczyna już nic nie odpowiedziała,tylko odwzajemniła uśmiech.
-Witam dziewczyny,co ta ... o w mordeczkę ! - krzyknął Lou
-Tak Louis,my też się cieszymy z tego,że Cię widzimy-Claudia zmrużyła oczy i wyminęła bruneta wchodząc w głąb mieszkania.Henzai spojrzała się na marchewkę zabawnie unosząc brwi do góry,a następnie ruszyła w ślady brunetki wchodząc do mieszkania.Zostałam już tylko ja i Hope.No właśnie Hope.Albo mi się zdawało,albo to na niej Louis zatrzymał swój wzrok,przelatując ją na wylot (bez skojarzeń,haha).
-Louis,Louis,ziemia do Louisaa- próbowałam ocucić zahipnotyzowanego bruneta,jednak na nic.
-Nie mam zamiaru stać tutaj z wami,i patrzeć się...na to co właśnie robicie-zrezygnowana weszłam do domu wpadając w ramiona blondaska
.
*Perspektywa Hope*
Oczy tego bruneta,były naprawdę wyjątkowe.Zaczęłam żałować,że w ogólne w nie spojrzałam.Były naprawdę hipnotyzujące,po prostu nie mogłam oderwać od nich wzroku.Louis,bo chyba tak miał na imię również przyglądał się mi z uwagą.Hope ogarnij się!-skarciłam samą siebie w myślach.No tak,dość zabawna sytuacja,dwoje ludzi patrzą się na siebie,stojąc w progu ogromnej willi.
-Hope-wyciągnęłam zgrabną dłoń w stronę chłopaka.
-Louis-odpowiedział po chwili delikatnie muskając moją dłoń,na co zachichotałam pod nosem.
-Przepraszam,że .. ja,tak..ten ..- zaczął się jąkać
-Nic nie szkodzi.-uśmiechnęłam się do niego -Ale wiesz,nie obraziłabym się,gdybyś zaprosił mnie do domu-zaśmiałam się,a chłopak spalił buraka,co rozbawiło mnie jeszcze bardziej.Zażenowany zaistniałą sytuacją gestem ręki zaprosił mnie do środka.
*Perspektywa Natalii*
-Niall-powiedziałam na widok zmierzającego ku mnie blondasa.
-Tęskniłem-powiedział obejmując mnie w talii
-Widzieliśmy się ... wczoraj wieczorem-zaśmiałam się
-Właśnie,to strasznie dużo czasu-delikatnie musnął moje usta.Usłyszeliśmy cichy chichot za sobą.Oderwałam się od Horana i odwróciłam głowę w stronę dobiegającego odgłosu.No tak,Claudia.Można było się tego spodziewać.
-Fajnie,że jesteście razem itd,ale błagam,oszczędźcie mi tych widoków-powiedziała ze skwaszoną miną na co wytknęłam jej język.Złapałam Nialla za rękę i ruszyłam w stronę ogrodu.Przywitałam się z Liamem,Zaynem,Harrym i tak z wszystkimi po kolei.
-No to jak,impreze czas zacząć-Louis uśmiechnął się zadziornie,po czym podbiegł do zaskoczonej Hope,złapał ją w tali,po czym uniósł nad ziemią.Dziewczyna z przerażeniem w oczach spojrzała na nas błagalnym wzrokiem,już po chwili można było usłyszeć jej cichy pisk i plusk wody,no i oczywiście donośny głos Louisa...
_______________________________________________________
WAKACJE CZAS ZACZĄĆ ! :3
Rozdział miałam dodać wczoraj,jednak nie zdążyłam go dokończyć i dodaję go dziś.Z okazji pierwszego dnia wakacji otrzymujecie oto ten ... rozdział XD haha,tak wiem,nie za fajny,ale okej,starałam się jak mogłam.Jak tam u was? otrzymaliście już świadectwa? ja z dumą mogę powiedzieć,że dnia wczorajszego otrzymałam owy papier,i przechodzę do kolejnej klasy ! :3 jak obiecałam wcześniej,są wakacje,więc rozdziały będą pojawiać się częściej ! :3 MIŁEJ LEKTURY,I JEŚLI TO CZYTASZ,PROSZĘ SKOMENTUJ ! :* xx
Kocham Was,pozdrawiam HoranowaN
sobota, 29 czerwca 2013
środa, 26 czerwca 2013
"...Możesz obiecać mi jedną rzecz?
Każdemu należy się druga szansa,prawda?Dlatego ja też postanowiłam dać
mu jeszcze jedną szansę.Teraz,kiedy wszystko jest tak jak dawnej...Mam
nadzieję,że choć raz w życiu zaznam szczęścia....
-Jak to mam wrócić do Polski?!-krzyknęłam do słuchawki telefonu.Tak,moi szanowni rodzice postanowili sobie o mnie przypomnieć.Oni chyba naprawdę myślą,że wrócę do nich,że będę wysłuchiwać ich codziennych kłótni i patrzeć na to,jak zapatrzeni są włącznie w siebie.
-Po pierwsze nie podnoś na mnie głosu,po drugie uciekłaś z domu i wyjechałaś za granicę a po trzecie nie interesują mnie Twoje protesty,za trzy dni masz wrócić do Polski,rozumiesz?-głos ojca był stanowczy i groźny.On naprawdę mówił poważnie...
-Wiesz co Ci teraz powiem? W dupie to mam,że jesteś moim ojcem.Gdzie byłeś przez te wszystkie lata? w Londynie mieszkam od sześciu miesięcy,a wy dopiero teraz zauważyliście,że nie ma mnie w domu?! Śmieszni jesteście,jeśli naprawdę myślicie,że wrócę do domu.Ja już mam swój dom,jestem pełnoletnia i nie muszę słuchać już waszych rozkazów,jesteście równi siebie,tak samo jak Ty,tak samo i matka.Nigdy nie wrócę do Polski,rozumiesz?-tym razem postanowiłam się nie hamować,mówiłam wszystko co naszło mi na język,niech wiedzą,co tak naprawdę o nich myślę.
-Natalia,dziecko drogie,posłuchaj...-zaczął łagodnym tonem głosu.
-Nie tato,to Ty posłuchaj.Mam już 18 lat,i jestem pełnoletnia.Mam tu wielu przyjaciół,chłopaka i dom,i wcale nie myślę o tym,żeby zostawić to wszystko i wrócić do Polski,gdzie nie mam dosłownie nic!
-Kochanie,nie mów tak,masz nas..swoich rodziców-na te słowa wręcz wybuchłam śmiechem
-Od dawna nie mam rodziców-powiedziałam oschle i zakończyłam rozmowę.
-Co powiesz na małą wyprawę do Nando's?-blondyn siedział po turecku na moim łóżku i robił wszytko,abym tylko się uśmiechnęła.
-Wybacz Niall,ale nie mam ochoty...-odrzuciłam kolejną propozycję chłopaka,na co on westchnął dość głośno.
-Natalia...kochanie,proszę Cię,powiedz co Ci jest,wiesz,że możesz mi powiedzieć dosłownie wszystko-delikatnie splótł nasze palce i spojrzał na mnie swoimi hipnotyzującymi tęczówkami,które tak bardzo kochałam.
-No dobrze-nabrałam powietrza do płuc,po czym powoli wypuściłam je nosem.-Dziś rano dzwonił do mnie...mój ojciec.Krzyczał na mnie,i mówił,że mam wracać do Polski-mówiłam ze łzami w oczach.
-Co?!-dość agresywnie zareagował na moją wypowiedź
-Niall uspokój się.Powiedziałam mu,co o nich myślę,i wcale nie mam zamiaru wracać do Polski,rozumiesz?Nigdy nie zostawiłabym Ciebie i reszty bandy,za bardzo mi na was zależy,za bardzo was kocham...-odważyłam się spojrzeć w jego błękitne oczy wypełnione miłością.
-Przepraszam,poniosło mnie...Ja po prostu pomyślałem,że mogłabyś...
-Ciii..Nic nie mów,po prostu mnie pocałuj-blondyn wysłuchał mojej prośby zdecydowanie zmniejszając odległość między nami,po czym złączył nasze usta w namiętnym a zarazem delikatnym pocałunku.
-Kocham Cię Natalia-wyszeptał do mojego ucha
-Ja Ciebie też,nawet nie wiesz jak bardzo-posłałam mu jeden z moich najpiękniejszych uśmiechów,który chłopak momentalnie odwzajemnił.
Czym zasłużyłam sobie na takie szczęście?-pomyślałam leżąc wtulona w ciepłą klatkę piersiową Horana
Mam wspaniałych przyjaciół,dom,kochającego mnie chłopaka...-życie jak z bajki,lub romantycznego filmu.Brakuje mi dosłownie jednego,chciałabym mieć również poparcie i miłość od rodziców.Niby tak niewiele,a jednak.Czasami zastanawiam się,co byłoby gdybym nie wyjechała tu,do Londynu.Zapewne nie poznałabym Nialla,Claudii,Hope która okazała się być bardzo fajną dziewczyną,nie poznałabym również chłopaków - to na pewno.Jednak moje przemyślenia zmierzają w innym kierunku,czy nadal żyłabym w codziennej rutynie składającej się z zapracowanych rodziców,szkoły,i kłótni? Czy tak wyglądałoby moje życie? Sama nie wiem,czasami te pytania nie dają mi spokoju,prześladują mnie,jednak ja nie żałuję mojego wyboru,nie żałuję tego,że wyjechałam do Londynu zostawiając w Polsce...właśnie,czy ja miałam w ogóle tam coś do zostawienia? Właściwie prócz rodziców to nic.Zabawne,od początku życia nie dorobiłam się niczego,kompletnie niczego.Czy to oznacza,że jestem kompletną ofermą?Czy po prostu taki był mój los? Może chodziło o to,że nigdy nie miałam szczęścia,natomiast tu w Londynie otrzymuję go w nadmiarach?Być może chodzi właśnie o to,jednak nikt nie zna odpowiedzi na te pytania.Z pewnością i ręką na sercu mogę podziękować losowi,za dar jaki otrzymałam od niego.Niestety nie można mieć wszystkiego,czego dusza zapragnie.Zdecydowanie wystarcza mi to,co mam.Ci wspaniali ludzie sprawiają,że mam ochotę na nowe jutro,częściej się uśmiecham i z radością podchodzę do życia.
- Niall- powiedziałam otwierając powieki
- Tak?-odwrócił twarz w moją stronę obejmując mnie ramieniem
-Możesz obiecać mi jedną rzecz?-zapytałam niepewnie patrząc w jego oczy
-Oczywiście,wiesz dobrze,że dla Ciebie zrobiłbym wszystko-delikatnie uśmiechnął się do mnie
-Obiecaj,że nigdy mnie nie zostawisz-powiedziałam delikatnym tonem głosu
-Obiecuję- powtórzył i delikatnie musnął moją dolną wargę
__________________________________________________________
Trochę pokręcony ten rozdział,wszystko pisane na spontanie.Tak właściwie to nic się w nim nie wydarzyło,prócz telefonu od rodziców.Ten rozdział jest rozdziałem "przemyśleń" haha,tak to dobre określenie,bo tak praktycznie mamy tutaj same przemyślenia bohaterki.Napisałam je,ponieważ chciałam wam pokazać,że dziewczyna tak naprawdę nie do końca odnalazła się w nowym życiu i myślami ciągle jest w starym świecie,przy zapracowanych rodzicach i codziennej smutnej rutynie.Chodzi tu o to,że ona tak naprawdę sama nie może uwierzyć w to,co otrzymała od losu w Londynie,ponieważ nigdy wcześniej nie zaznała takiego szczęścia.Do końca nie wierzy w uczucia Nialla i w to,że przyjaciele są wobec niej szczerzy.Jednak w następnych rozdziałach Natalie zdecydowanie nabierze pewności siebie i wszystkie jej obawy odejdą w niepamięć. Tak więc zapraszam do komentowania ! :)
Kocham Was,HoranowaN
-Jak to mam wrócić do Polski?!-krzyknęłam do słuchawki telefonu.Tak,moi szanowni rodzice postanowili sobie o mnie przypomnieć.Oni chyba naprawdę myślą,że wrócę do nich,że będę wysłuchiwać ich codziennych kłótni i patrzeć na to,jak zapatrzeni są włącznie w siebie.
-Po pierwsze nie podnoś na mnie głosu,po drugie uciekłaś z domu i wyjechałaś za granicę a po trzecie nie interesują mnie Twoje protesty,za trzy dni masz wrócić do Polski,rozumiesz?-głos ojca był stanowczy i groźny.On naprawdę mówił poważnie...
-Wiesz co Ci teraz powiem? W dupie to mam,że jesteś moim ojcem.Gdzie byłeś przez te wszystkie lata? w Londynie mieszkam od sześciu miesięcy,a wy dopiero teraz zauważyliście,że nie ma mnie w domu?! Śmieszni jesteście,jeśli naprawdę myślicie,że wrócę do domu.Ja już mam swój dom,jestem pełnoletnia i nie muszę słuchać już waszych rozkazów,jesteście równi siebie,tak samo jak Ty,tak samo i matka.Nigdy nie wrócę do Polski,rozumiesz?-tym razem postanowiłam się nie hamować,mówiłam wszystko co naszło mi na język,niech wiedzą,co tak naprawdę o nich myślę.
-Natalia,dziecko drogie,posłuchaj...-zaczął łagodnym tonem głosu.
-Nie tato,to Ty posłuchaj.Mam już 18 lat,i jestem pełnoletnia.Mam tu wielu przyjaciół,chłopaka i dom,i wcale nie myślę o tym,żeby zostawić to wszystko i wrócić do Polski,gdzie nie mam dosłownie nic!
-Kochanie,nie mów tak,masz nas..swoich rodziców-na te słowa wręcz wybuchłam śmiechem
-Od dawna nie mam rodziców-powiedziałam oschle i zakończyłam rozmowę.
-Co powiesz na małą wyprawę do Nando's?-blondyn siedział po turecku na moim łóżku i robił wszytko,abym tylko się uśmiechnęła.
-Wybacz Niall,ale nie mam ochoty...-odrzuciłam kolejną propozycję chłopaka,na co on westchnął dość głośno.
-Natalia...kochanie,proszę Cię,powiedz co Ci jest,wiesz,że możesz mi powiedzieć dosłownie wszystko-delikatnie splótł nasze palce i spojrzał na mnie swoimi hipnotyzującymi tęczówkami,które tak bardzo kochałam.
-No dobrze-nabrałam powietrza do płuc,po czym powoli wypuściłam je nosem.-Dziś rano dzwonił do mnie...mój ojciec.Krzyczał na mnie,i mówił,że mam wracać do Polski-mówiłam ze łzami w oczach.
-Co?!-dość agresywnie zareagował na moją wypowiedź
-Niall uspokój się.Powiedziałam mu,co o nich myślę,i wcale nie mam zamiaru wracać do Polski,rozumiesz?Nigdy nie zostawiłabym Ciebie i reszty bandy,za bardzo mi na was zależy,za bardzo was kocham...-odważyłam się spojrzeć w jego błękitne oczy wypełnione miłością.
-Przepraszam,poniosło mnie...Ja po prostu pomyślałem,że mogłabyś...
-Ciii..Nic nie mów,po prostu mnie pocałuj-blondyn wysłuchał mojej prośby zdecydowanie zmniejszając odległość między nami,po czym złączył nasze usta w namiętnym a zarazem delikatnym pocałunku.
-Kocham Cię Natalia-wyszeptał do mojego ucha
-Ja Ciebie też,nawet nie wiesz jak bardzo-posłałam mu jeden z moich najpiękniejszych uśmiechów,który chłopak momentalnie odwzajemnił.
Czym zasłużyłam sobie na takie szczęście?-pomyślałam leżąc wtulona w ciepłą klatkę piersiową Horana
Mam wspaniałych przyjaciół,dom,kochającego mnie chłopaka...-życie jak z bajki,lub romantycznego filmu.Brakuje mi dosłownie jednego,chciałabym mieć również poparcie i miłość od rodziców.Niby tak niewiele,a jednak.Czasami zastanawiam się,co byłoby gdybym nie wyjechała tu,do Londynu.Zapewne nie poznałabym Nialla,Claudii,Hope która okazała się być bardzo fajną dziewczyną,nie poznałabym również chłopaków - to na pewno.Jednak moje przemyślenia zmierzają w innym kierunku,czy nadal żyłabym w codziennej rutynie składającej się z zapracowanych rodziców,szkoły,i kłótni? Czy tak wyglądałoby moje życie? Sama nie wiem,czasami te pytania nie dają mi spokoju,prześladują mnie,jednak ja nie żałuję mojego wyboru,nie żałuję tego,że wyjechałam do Londynu zostawiając w Polsce...właśnie,czy ja miałam w ogóle tam coś do zostawienia? Właściwie prócz rodziców to nic.Zabawne,od początku życia nie dorobiłam się niczego,kompletnie niczego.Czy to oznacza,że jestem kompletną ofermą?Czy po prostu taki był mój los? Może chodziło o to,że nigdy nie miałam szczęścia,natomiast tu w Londynie otrzymuję go w nadmiarach?Być może chodzi właśnie o to,jednak nikt nie zna odpowiedzi na te pytania.Z pewnością i ręką na sercu mogę podziękować losowi,za dar jaki otrzymałam od niego.Niestety nie można mieć wszystkiego,czego dusza zapragnie.Zdecydowanie wystarcza mi to,co mam.Ci wspaniali ludzie sprawiają,że mam ochotę na nowe jutro,częściej się uśmiecham i z radością podchodzę do życia.
- Niall- powiedziałam otwierając powieki
- Tak?-odwrócił twarz w moją stronę obejmując mnie ramieniem
-Możesz obiecać mi jedną rzecz?-zapytałam niepewnie patrząc w jego oczy
-Oczywiście,wiesz dobrze,że dla Ciebie zrobiłbym wszystko-delikatnie uśmiechnął się do mnie
-Obiecaj,że nigdy mnie nie zostawisz-powiedziałam delikatnym tonem głosu
-Obiecuję- powtórzył i delikatnie musnął moją dolną wargę
__________________________________________________________
Trochę pokręcony ten rozdział,wszystko pisane na spontanie.Tak właściwie to nic się w nim nie wydarzyło,prócz telefonu od rodziców.Ten rozdział jest rozdziałem "przemyśleń" haha,tak to dobre określenie,bo tak praktycznie mamy tutaj same przemyślenia bohaterki.Napisałam je,ponieważ chciałam wam pokazać,że dziewczyna tak naprawdę nie do końca odnalazła się w nowym życiu i myślami ciągle jest w starym świecie,przy zapracowanych rodzicach i codziennej smutnej rutynie.Chodzi tu o to,że ona tak naprawdę sama nie może uwierzyć w to,co otrzymała od losu w Londynie,ponieważ nigdy wcześniej nie zaznała takiego szczęścia.Do końca nie wierzy w uczucia Nialla i w to,że przyjaciele są wobec niej szczerzy.Jednak w następnych rozdziałach Natalie zdecydowanie nabierze pewności siebie i wszystkie jej obawy odejdą w niepamięć. Tak więc zapraszam do komentowania ! :)
Kocham Was,HoranowaN
poniedziałek, 24 czerwca 2013
"...Boże,nawet nie wiesz jak się za Tobą stęskniłam!"
-Niall,zwykłe przepraszam nic nie zmieni,zawiodłeś mnie..-powiedziałam cicho i ruszyłam w stronę wyjścia
-Natalia...wiem,że nie masz ochoty z nikim rozmawiać,ale masz gości- oznajmiła mi przyjaciółka wychylając głowę zza drzwi.
-Jezu...kto znowu?-zapytałam zirytowana kolejną niezapowiedzianą wizytą.
-Zaproszę ich do Twojego pokoju,a tak przy okazji,ogarnij się trochę...-powiedziała ignorując moje pytanie.Cicho westchnęłam pod nosem i zabrałam się za zbieranie ubrań które znajdowały się dokładnie w każdym zakątku mojego pokoju.Wszystkie brudne ciuchy poskładałam i wrzuciłam do kosza na pranie.Na dłonie nabrałam zimnej wody,i opłukałam sobie nią twarz,dzięki czemu przybyło mi trochę energii i pewności siebie.Rudawe włosy spięłam w niechlujnego koka a na siebie założyłam wytarte dżinsy i znoszoną koszulę w kratę.Można było uznać,że jestem gotowa.
-Natalia!-krzyknęła uradowana blondynka stojąc w progu pokoju.
-Claudia!-na mojej twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech.Nie widziałam dziewczyny od kąt wyprowadziła się od nas jakieś dwa tygodnie temu.
-Boże,nawet nie wiesz jak się za Tobą stęskniłam!-niebieskooka przytuliła mnie mocno do siebie.
-Ja za Tobą też! Opowiadaj,co tam u Ciebie?Jak Ci się mieszka z ciocią?-mimo tego,że wcale nie miałam ochoty na babskie pogaduchy,nie chciałam aby dziewczyna martwiła się o mnie,przecież obiecałam jej,że zapomnę o Niall'u i wszystko się ułoży...Szkoda,że to wszystko było inaczej...
Blondynka opowiadała mi wszystko ze szczegółami,a ja uważnie jej słuchałam.Bynajmniej starałam się słuchać tego,co właśnie do mnie mówiła.
-Wiesz...Zapomniałam powiedzieć Ci o jednej,malutkiej sprawie-powiedziała cicho
-Mów!-krzyknęłam
-Bo...nie przyjechałam tu sama.Towarzyszy mi moja kuzynka,mieszka w Irlandii i nazywa się Hope.To bardzo miła dziewczyna,na pewno się polubicie ! -krzyknęła uradowana klaskając w dłonie.
-Tak,napewno..-powiedziałam bez entuzjazmu,na co dziewczyna spojrzała na mnie spod byka.
-Nadal myślisz o nim,prawda?Nadal myślisz o Niallu!-powiedziała lekko zawiedziona
-To nie tak...-próbowałam wymyślić jakieś logiczne wyjaśnienie,jednak na nic..
-Więc jak?!-blondynka robiła się coraz bardziej czerwona,jednak próbowała zachować spokój.
-Ja..Ja nie mogę,rozumiesz?Ja nadal go kocham,nie mogę przestać o nim myśleć! Każdego dnia myślę o nim,i o tym,że moglibyśmy być teraz szczęśliwi...Ja naprawdę go kocham,rozumiesz? Nie mogę tak po prostu wymazać go z pamięci..tak jakby nie istniał..ja po prostu nie mogę...-z moich oczu po raz kolejny zaczęły spływać łzy,łzy które wylewałam przez Nialla.
*Perspektywa Niall'a*
Sam nie mogłem uwierzyć,w to,co dziewczyna właśnie powiedziała.Stojąc pod jej drzwiami,słuchając tego wszystkiego..Ona nadal mnie kochała!Byłem bardzo wdzięczny Claudii i jej kuzynce,która w dzieciństwie była moją przyjaciółką - Hope. Gdyby nie one,na pewno nie odważyłbym się tu teraz przyjść...Kiedy widziałem jak ona płacze,moje serce pękało na milion kawałeczków.Dziewczyna którą kochałem nad życie płakała.Płakała dlatego,że musiałem być takim idiotą i tak bardzo ją zranić.Nigdy sobie tego nie wybaczę.Jednak teraz liczyło się to,że mogę ją odzyskać,że jest nadzieja na to,że jeszcze kiedyś będziemy razem szczęśliwi.
W momencie,kiedy miałem wejść do jej pokoju moja pewność siebie ... wyparowała.Tak,to dobre określenie.Moje nogi zrobiły się miękkie,niczym zrobione z waty.Nigdy wcześniej nie miałem takiego uczucia.Oczywiście wiele razy stresowałem się czymś,ale nigdy nie tak bardzo mocno.
Dość tego Niall! Ogarnij się i wejdź do tego pokoju.To jest twoja chwila,twoje być,albo nie być...-skarciłem siebie w myślach i niepewnie uchyliłem białe drzwi prowadzące do pokoju Natalie.
-Natalia...to co powiedziałaś.Ja naprawdę Cię przepraszam,po raz kolejny.Teraz,kiedy wiem,że nadal mnie kochasz...Nawet nie wiesz jak bardzo cierpię kiedy nie ma Cię przy mnie.Obiecuję Ci,że już nigdy Cię nie skrzywdzę,rozumiesz? Obiecuję Ci to...-dziewczyna na mój widok szeroko otworzyła oczy,i przyglądała mi się z zaciekawieniem.
-To może ja już sobie pójdę-Claudia szybko wymsknęła się z pokoju.
-Niall do cholery ! Ja naprawdę Cię kocham! Obiecaj mi,że już nigdy mnie nie skrzywdzisz ! rozumiesz! nigdy!-drobnymi dłońmi zaczęła uderzać w moją klatkę piersiową.Lekko chwyciłem ją za nadgarstki,po czym ująłem jej twarz.Zapłakanymi oczami wpatrywała się prosto w moje pełne nadziei oczy.
-Obiecuję,nigdy Cię już nie skrzywdzę-lekko musnąłem jej dolną wargę.
Przyszedł wyczekiwany moment.Znowu mogłem poczuć smak jej słodkich warg,znowu mogłem poczuć jej zapach truskawkowego szamponu.Tak bardzo mi tego brakowało...
*Perspektywa Natalii*
Nie mogłam już dłużej wytrzymać,za bardzo go kochałam.Nadszedł moment,w którym musiałam przestać oszukiwać samą siebie i powiedzieć sobie STOP.Masz przed sobą chłopaka,który mimo tego,że bardzo Cię skrzywdził nadal bardzo Cię kocha.On kocha Ciebie,a Ty jego. Każdemu należy się druga szansa,prawda?Dlatego ja też postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę.Teraz,kiedy wszystko jest tak jak dawnej...Mam nadzieję,że choć raz w życiu zaznam szczęścia....
Hope Screen- (19.l) Dziewczyna z wieloma marzeniami.Uwielbia się śmiać,i zawsze optymistycznie podchodzi do życia.Nawet kiedy wie,że nie ma już ratunku,nie poddaje się i walczy o swoje.Pochodzi z Irlandii,dokładniej z małego miasteczka Mullingar.W dzieciństwie była przyjaciółką Nialla,jednak kiedy chłopak postanowił spróbować swoich sił w X-Factor ich drogi rozłączyły się na dobre.Jest bardzo utalentowana,jednak nie wywyższa się z tego powodu.Pisze świetne teksty piosenek oraz wiersze,które inspirują innych ludzi.Jest bliską kuzynką Claudii,i jedną z jej przyjaciółek.Wiele ludzi mówiło jej,że ma wyjątkowy uśmiech i bardzo zabawny a zarazem słodki śmiech.Jej nos zdobi mały,prawie niewidzialny kolczyk,który dziewczyna zrobiła mając 14lat.Ma długie czarne włosy i mierzy ok.174cm wzrostu.
_________________________________________
Tak więc o to mamy nowy rozdział.Wiem,że dodałam go późno jednak nadrobiłam to długością rozdziału :D Jak wam się podoba? Nie miałam serca dłużej was męczyć i musiałam pogodzić Natalie i Nialla,w końcu są dla siebie stworzeni.W szkole już po radzie,zdaje do kolejnej klasy więc EUREKA! Jak już zauważyliście w opowiadaniu pojawiła się nowa postać- Hope- postać dziewczyny wzorowana była na mojej przyjaciółce Martynie,którą pozdrawiam i dedykuję jej ten rozdział.Planów na wakacje nadal nie mam,więc myślę że wszystko będzie na spontanie XD Pisać co u was ! :3 CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Kocham Was,pozdrawiam HoranowaN
-Natalia...wiem,że nie masz ochoty z nikim rozmawiać,ale masz gości- oznajmiła mi przyjaciółka wychylając głowę zza drzwi.
-Jezu...kto znowu?-zapytałam zirytowana kolejną niezapowiedzianą wizytą.
-Natalia!-krzyknęła uradowana blondynka stojąc w progu pokoju.
-Claudia!-na mojej twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech.Nie widziałam dziewczyny od kąt wyprowadziła się od nas jakieś dwa tygodnie temu.
-Boże,nawet nie wiesz jak się za Tobą stęskniłam!-niebieskooka przytuliła mnie mocno do siebie.
-Ja za Tobą też! Opowiadaj,co tam u Ciebie?Jak Ci się mieszka z ciocią?-mimo tego,że wcale nie miałam ochoty na babskie pogaduchy,nie chciałam aby dziewczyna martwiła się o mnie,przecież obiecałam jej,że zapomnę o Niall'u i wszystko się ułoży...Szkoda,że to wszystko było inaczej...
Blondynka opowiadała mi wszystko ze szczegółami,a ja uważnie jej słuchałam.Bynajmniej starałam się słuchać tego,co właśnie do mnie mówiła.
-Wiesz...Zapomniałam powiedzieć Ci o jednej,malutkiej sprawie-powiedziała cicho
-Mów!-krzyknęłam
-Bo...nie przyjechałam tu sama.Towarzyszy mi moja kuzynka,mieszka w Irlandii i nazywa się Hope.To bardzo miła dziewczyna,na pewno się polubicie ! -krzyknęła uradowana klaskając w dłonie.
-Tak,napewno..-powiedziałam bez entuzjazmu,na co dziewczyna spojrzała na mnie spod byka.
-Nadal myślisz o nim,prawda?Nadal myślisz o Niallu!-powiedziała lekko zawiedziona
-To nie tak...-próbowałam wymyślić jakieś logiczne wyjaśnienie,jednak na nic..
-Więc jak?!-blondynka robiła się coraz bardziej czerwona,jednak próbowała zachować spokój.
-Ja..Ja nie mogę,rozumiesz?Ja nadal go kocham,nie mogę przestać o nim myśleć! Każdego dnia myślę o nim,i o tym,że moglibyśmy być teraz szczęśliwi...Ja naprawdę go kocham,rozumiesz? Nie mogę tak po prostu wymazać go z pamięci..tak jakby nie istniał..ja po prostu nie mogę...-z moich oczu po raz kolejny zaczęły spływać łzy,łzy które wylewałam przez Nialla.
*Perspektywa Niall'a*
Sam nie mogłem uwierzyć,w to,co dziewczyna właśnie powiedziała.Stojąc pod jej drzwiami,słuchając tego wszystkiego..Ona nadal mnie kochała!Byłem bardzo wdzięczny Claudii i jej kuzynce,która w dzieciństwie była moją przyjaciółką - Hope. Gdyby nie one,na pewno nie odważyłbym się tu teraz przyjść...Kiedy widziałem jak ona płacze,moje serce pękało na milion kawałeczków.Dziewczyna którą kochałem nad życie płakała.Płakała dlatego,że musiałem być takim idiotą i tak bardzo ją zranić.Nigdy sobie tego nie wybaczę.Jednak teraz liczyło się to,że mogę ją odzyskać,że jest nadzieja na to,że jeszcze kiedyś będziemy razem szczęśliwi.
W momencie,kiedy miałem wejść do jej pokoju moja pewność siebie ... wyparowała.Tak,to dobre określenie.Moje nogi zrobiły się miękkie,niczym zrobione z waty.Nigdy wcześniej nie miałem takiego uczucia.Oczywiście wiele razy stresowałem się czymś,ale nigdy nie tak bardzo mocno.
Dość tego Niall! Ogarnij się i wejdź do tego pokoju.To jest twoja chwila,twoje być,albo nie być...-skarciłem siebie w myślach i niepewnie uchyliłem białe drzwi prowadzące do pokoju Natalie.
-Natalia...to co powiedziałaś.Ja naprawdę Cię przepraszam,po raz kolejny.Teraz,kiedy wiem,że nadal mnie kochasz...Nawet nie wiesz jak bardzo cierpię kiedy nie ma Cię przy mnie.Obiecuję Ci,że już nigdy Cię nie skrzywdzę,rozumiesz? Obiecuję Ci to...-dziewczyna na mój widok szeroko otworzyła oczy,i przyglądała mi się z zaciekawieniem.
-To może ja już sobie pójdę-Claudia szybko wymsknęła się z pokoju.-Niall do cholery ! Ja naprawdę Cię kocham! Obiecaj mi,że już nigdy mnie nie skrzywdzisz ! rozumiesz! nigdy!-drobnymi dłońmi zaczęła uderzać w moją klatkę piersiową.Lekko chwyciłem ją za nadgarstki,po czym ująłem jej twarz.Zapłakanymi oczami wpatrywała się prosto w moje pełne nadziei oczy.
-Obiecuję,nigdy Cię już nie skrzywdzę-lekko musnąłem jej dolną wargę.
Przyszedł wyczekiwany moment.Znowu mogłem poczuć smak jej słodkich warg,znowu mogłem poczuć jej zapach truskawkowego szamponu.Tak bardzo mi tego brakowało...
*Perspektywa Natalii*
Nie mogłam już dłużej wytrzymać,za bardzo go kochałam.Nadszedł moment,w którym musiałam przestać oszukiwać samą siebie i powiedzieć sobie STOP.Masz przed sobą chłopaka,który mimo tego,że bardzo Cię skrzywdził nadal bardzo Cię kocha.On kocha Ciebie,a Ty jego. Każdemu należy się druga szansa,prawda?Dlatego ja też postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę.Teraz,kiedy wszystko jest tak jak dawnej...Mam nadzieję,że choć raz w życiu zaznam szczęścia....
_________________________________________
Tak więc o to mamy nowy rozdział.Wiem,że dodałam go późno jednak nadrobiłam to długością rozdziału :D Jak wam się podoba? Nie miałam serca dłużej was męczyć i musiałam pogodzić Natalie i Nialla,w końcu są dla siebie stworzeni.W szkole już po radzie,zdaje do kolejnej klasy więc EUREKA! Jak już zauważyliście w opowiadaniu pojawiła się nowa postać- Hope- postać dziewczyny wzorowana była na mojej przyjaciółce Martynie,którą pozdrawiam i dedykuję jej ten rozdział.Planów na wakacje nadal nie mam,więc myślę że wszystko będzie na spontanie XD Pisać co u was ! :3 CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Kocham Was,pozdrawiam HoranowaN
czwartek, 20 czerwca 2013
OGŁOSZENIE PARAFIALNE cz.II
NO CZEŚĆ MISIACZKI :*
Spełniło się jedno z moich marzeń ! ZDAŁAM ! Napisałam ten "sprawdzian" na 3 i bezbłędnie miałam napisane definicje ! :D Jejku,nawet nie wiecie jak się cieszę,że nie będę pisała poprawek w wakacje ! :) Niestety moja przyjaciółka się nie przyłożyła,i napisała najgorzej z poprawiających :c jutro ma ostatnią szansę,więc tym razem trzymajcie kciuki za nią,i dziękuje również za wsparcie,w sobotę dodam nowy rozdział ! xx Kocham was!
HoranowaN
Spełniło się jedno z moich marzeń ! ZDAŁAM ! Napisałam ten "sprawdzian" na 3 i bezbłędnie miałam napisane definicje ! :D Jejku,nawet nie wiecie jak się cieszę,że nie będę pisała poprawek w wakacje ! :) Niestety moja przyjaciółka się nie przyłożyła,i napisała najgorzej z poprawiających :c jutro ma ostatnią szansę,więc tym razem trzymajcie kciuki za nią,i dziękuje również za wsparcie,w sobotę dodam nowy rozdział ! xx Kocham was!
HoranowaN
wtorek, 18 czerwca 2013
OGŁOSZENIE PARAFIALNE !
Witam was kochane dziubaski ! :*
Chciałabym was poinformować,iż jutro piszę sprawdzian z chemii,ale nie taki zwykły sprawdzian,o nie ! Ten sprawdzian zadecyduje o tym,czy będę pisać poprawkę w sierpniu,czego bardzo chcę uniknąć.Uczyłam się już dwie godziny,koleżanka mi tłumaczyła...teraz idę się dalej uczyć,chciałam was tylko poprosić,abyście trzymali kciuki! bardzo,bardzo proszę,może chociaż to mi pomoże.W czwartek będę wiedziała,na jaką ocenę napisałam,więc...na pewno podzielę się z wami tą informacją.Mogę wam obiecać,że dam z siebie wszystko,i to,że jak napiszę na pozytywną ocenę dodam zajebisty rozdział :3 Więc jeszcze raz proszę,trzymajcie kciuki ! :*
Kocham Was,HoranowaN xx
Chciałabym was poinformować,iż jutro piszę sprawdzian z chemii,ale nie taki zwykły sprawdzian,o nie ! Ten sprawdzian zadecyduje o tym,czy będę pisać poprawkę w sierpniu,czego bardzo chcę uniknąć.Uczyłam się już dwie godziny,koleżanka mi tłumaczyła...teraz idę się dalej uczyć,chciałam was tylko poprosić,abyście trzymali kciuki! bardzo,bardzo proszę,może chociaż to mi pomoże.W czwartek będę wiedziała,na jaką ocenę napisałam,więc...na pewno podzielę się z wami tą informacją.Mogę wam obiecać,że dam z siebie wszystko,i to,że jak napiszę na pozytywną ocenę dodam zajebisty rozdział :3 Więc jeszcze raz proszę,trzymajcie kciuki ! :*
Kocham Was,HoranowaN xx
niedziela, 16 czerwca 2013
"...Niall,zwykłe przepraszam tu nic nie zmieni,zawiodłeś mnie"
Nie mam ochoty widzieć Zayna nigdy w życiu,nigdy.Do Nialla czuję
żal,wstręt i obrzydzenie.Nadal nie mogę uwierzyć w to,co wydarzyło się
ostatniego wieczoru.Kompletnie bym się tego nie spodziewała...
-Nie bądź taka żyła,i daj mu chociaż się wytłumaczyć-blondynka nalegała,abym porozmawiała z Niallem,jednak ja byłam nieugięta.
-Daj spokój,nawet nie ma takiej opcji.Zresztą tu nie ma co do tłumaczenia,co on chciałby mi powiedzieć?że wcale nie chciał całować się z tym plastikiem?proszę Cię,to totalna żenada- po raz kolejny musiałam tłumaczyć dziewczynie,że nie mam zamiaru rozmawiać z blondynem,który nadal sterczał przed salą.
-Ale z Ciebie wredna dziewczyna!-fuknęła w moją stronę i założyła ręce na klatce piersiowej.
W tym samym momencie do sali wszedł mulat zwany Zaynem.Zimny dreszcz opętał moje ciało.Zwyczajnie się go przestraszyłam.Jeszcze dwa dni temu uważałam go za swojego przyjaciela,a teraz się go boje.Zabawne.Claudia spojrzała na mnie,i widząc moje zdenerwowanie oraz strach ruszyła w stronę mulata.
-Posłuchaj,masz nie zbliżać się do niej ani kroku dalej,rozumiesz?-powiedziała do niego oschłym tonem,co bardzo mnie rozbawiło.Malutka,niewinna blondynka próbuje stanąć na drodze napakowanemu chłopakowi.To wyglądało naprawdę komicznie,jednak zachowałam powagę i spojrzałam na chłopaka z pogardą.
-Zayn,nie obchodzi mnie to,co masz mi do powiedzenia,rozumiesz?Wyjdź-rozkazałam mu,jednak on zrobił coś zupełnie odwrotnego,jakby nigdy nic podszedł do mojego łóżka.Teraz już naprawdę się wystraszyłam.
Blondynka stanęła jak wryta,jednak po chwili otrząsnęła się z transu i rzuciła się z pięściami na zaskoczonego Malika.Delikatnie chwycił ją za nadgarstki i spojrzał w jej oczy.Zapanowała krępująca cisza,bynajmniej jak dla mnie.Stali naprzeciw siebie,patrząc sobie w oczy.Kompletnie zapomnieli o Bożym świecie,bynajmniej takie sprawiało to wrażenie.Mulat zaczął zmniejszać odległość pomiędzy nimi,a ona nie protestowała,wręcz przeciwnie,zaczęła się do niego zbliżać! Do sali wszedł wybawca.Lekarz.Claudia niczym oparzona odwróciła wzrok od Zayna i powolnym krokiem udała się w stronę swojego łóżka.
-Dzień Dobry,widzę,że wygląda pani dziś znacznie lepiej-uśmiechnął się do mnie
-I tak też się czuje-odwzajemniłam uśmiech
-Świetnie,przyniosłem dla Ciebie wypis,już dziś możesz opuścić szpital,jednak będziesz musiała przychodzić na kontrolę,a następnie na ściągnięcie gipsu,ale to dopiero za kilka miesięcy-wyjaśnił na co przytaknęłam głową.Facet podszedł do mnie i podał kartkę z wypisem,oraz kazał podpisać jakieś papierki,więc szybko spełniłam jego prośbę i zabrałam się za pakowanie rzeczy.Nie zauważyłam nawet,kiedy Zayn wyszedł z sali.
-Miło było Cię poznać-blondynka ze łzami w oczach stanęła przede mną.
-Daj spokój,nie płacz,wszystko będzie okej.-przytuliłam ją pocieszająco
-Nie będzie okej,gdzie ja się teraz podzieję? Ty przynajmniej masz mieszkanie,przyjaciółkę,a ja nie mam kompletnie nic...-zaczęła szlochać.Zrobiło mi się jej naprawdę żal.
-Proszę Cię,nie płacz,możesz zamieszkać u mnie,razem z moją przyjaciółką.Na pewno się polubicie-uśmiechnęłam się do niej szeroko.
-Naprawdę? - zapytała z nadzieją w oczach
-No pewnie,możesz mieszkać u nas ile chcesz,im nas więcej,tym weselej.Jutro wychodzisz ze szpitala,więc przyjadę po Ciebie.Tu masz mój numer telefonu,w razie czego,dzwoń-podałam jej skrawek białego papieru,na którym widniało dziewięć znanych mi na pamięć cyfr
-Dziękuje,naprawdę Ci dziękuje.-po raz kolejny mnie przytuliła,na co zaśmiałam się pod nosem.
-Mówię Ci,że nie ma za co.Więc do jutra-cmoknęłam jej policzek i wyszłam z sali.
-Niall?!-krzyknęłam na widok śpiącego przed salą chłopaka.Blondyn momentalnie otworzył oczy i odwrócił głowę w moją stronę.
-Boże,Natalia!-Horan poderwał się z podłogi i rzucił się na mnie z uściskami
-Niall,zostaw mnie!-oschłym tonem warknęłam w jego stronę.Zasmucony uwolnił mnie z uścisku.
-Natalia,ja chciałem Cię przeprosić,wiem że zachowałem się jak dupek,i cholernie tego żałuję,nie wiem co mi odbiło,po prostu za dużo wypiłem,ale ja naprawdę Cię kocham,cholernie Cię kocham,i to nigdy się nie zmieni,rozumiesz?-spojrzał na mnie załzawionymi oczami.Miałam ochotę go przytulić,pocałować,jednak moja kobieca duma nie pozwalała mi na to.
-Niall,zwykłe przepraszam nic nie zmieni,zawiodłeś mnie..-powiedziałam cicho i ruszyłam w stronę wyjścia
____________________________________
Przepraszam,że taki krótki,ale nie mam weny :c Jak tam przygotowania do wakacji? Macie jakieś plany? Ja jak narazie modle się o to,żebym zdała z chemii,a dopiero później będę myślała o wakacjach :D Poważnie,to najbardziej stresujący miesiąc w moim życiu-jak narazie :D Wczoraj miałam urodzinowe party hard,haha taka beka była że o jeeej xD No więc to tyle,miłego czytania :*
HoranowaN
-Nie bądź taka żyła,i daj mu chociaż się wytłumaczyć-blondynka nalegała,abym porozmawiała z Niallem,jednak ja byłam nieugięta.
-Daj spokój,nawet nie ma takiej opcji.Zresztą tu nie ma co do tłumaczenia,co on chciałby mi powiedzieć?że wcale nie chciał całować się z tym plastikiem?proszę Cię,to totalna żenada- po raz kolejny musiałam tłumaczyć dziewczynie,że nie mam zamiaru rozmawiać z blondynem,który nadal sterczał przed salą.
-Ale z Ciebie wredna dziewczyna!-fuknęła w moją stronę i założyła ręce na klatce piersiowej.
W tym samym momencie do sali wszedł mulat zwany Zaynem.Zimny dreszcz opętał moje ciało.Zwyczajnie się go przestraszyłam.Jeszcze dwa dni temu uważałam go za swojego przyjaciela,a teraz się go boje.Zabawne.Claudia spojrzała na mnie,i widząc moje zdenerwowanie oraz strach ruszyła w stronę mulata.
-Posłuchaj,masz nie zbliżać się do niej ani kroku dalej,rozumiesz?-powiedziała do niego oschłym tonem,co bardzo mnie rozbawiło.Malutka,niewinna blondynka próbuje stanąć na drodze napakowanemu chłopakowi.To wyglądało naprawdę komicznie,jednak zachowałam powagę i spojrzałam na chłopaka z pogardą.
-Zayn,nie obchodzi mnie to,co masz mi do powiedzenia,rozumiesz?Wyjdź-rozkazałam mu,jednak on zrobił coś zupełnie odwrotnego,jakby nigdy nic podszedł do mojego łóżka.Teraz już naprawdę się wystraszyłam.
Blondynka stanęła jak wryta,jednak po chwili otrząsnęła się z transu i rzuciła się z pięściami na zaskoczonego Malika.Delikatnie chwycił ją za nadgarstki i spojrzał w jej oczy.Zapanowała krępująca cisza,bynajmniej jak dla mnie.Stali naprzeciw siebie,patrząc sobie w oczy.Kompletnie zapomnieli o Bożym świecie,bynajmniej takie sprawiało to wrażenie.Mulat zaczął zmniejszać odległość pomiędzy nimi,a ona nie protestowała,wręcz przeciwnie,zaczęła się do niego zbliżać! Do sali wszedł wybawca.Lekarz.Claudia niczym oparzona odwróciła wzrok od Zayna i powolnym krokiem udała się w stronę swojego łóżka.
-Dzień Dobry,widzę,że wygląda pani dziś znacznie lepiej-uśmiechnął się do mnie
-I tak też się czuje-odwzajemniłam uśmiech
-Świetnie,przyniosłem dla Ciebie wypis,już dziś możesz opuścić szpital,jednak będziesz musiała przychodzić na kontrolę,a następnie na ściągnięcie gipsu,ale to dopiero za kilka miesięcy-wyjaśnił na co przytaknęłam głową.Facet podszedł do mnie i podał kartkę z wypisem,oraz kazał podpisać jakieś papierki,więc szybko spełniłam jego prośbę i zabrałam się za pakowanie rzeczy.Nie zauważyłam nawet,kiedy Zayn wyszedł z sali.
-Miło było Cię poznać-blondynka ze łzami w oczach stanęła przede mną.
-Daj spokój,nie płacz,wszystko będzie okej.-przytuliłam ją pocieszająco
-Nie będzie okej,gdzie ja się teraz podzieję? Ty przynajmniej masz mieszkanie,przyjaciółkę,a ja nie mam kompletnie nic...-zaczęła szlochać.Zrobiło mi się jej naprawdę żal.
-Proszę Cię,nie płacz,możesz zamieszkać u mnie,razem z moją przyjaciółką.Na pewno się polubicie-uśmiechnęłam się do niej szeroko.
-Naprawdę? - zapytała z nadzieją w oczach
-No pewnie,możesz mieszkać u nas ile chcesz,im nas więcej,tym weselej.Jutro wychodzisz ze szpitala,więc przyjadę po Ciebie.Tu masz mój numer telefonu,w razie czego,dzwoń-podałam jej skrawek białego papieru,na którym widniało dziewięć znanych mi na pamięć cyfr
-Dziękuje,naprawdę Ci dziękuje.-po raz kolejny mnie przytuliła,na co zaśmiałam się pod nosem.
-Mówię Ci,że nie ma za co.Więc do jutra-cmoknęłam jej policzek i wyszłam z sali.
-Niall?!-krzyknęłam na widok śpiącego przed salą chłopaka.Blondyn momentalnie otworzył oczy i odwrócił głowę w moją stronę.
-Boże,Natalia!-Horan poderwał się z podłogi i rzucił się na mnie z uściskami
-Niall,zostaw mnie!-oschłym tonem warknęłam w jego stronę.Zasmucony uwolnił mnie z uścisku.
-Natalia,ja chciałem Cię przeprosić,wiem że zachowałem się jak dupek,i cholernie tego żałuję,nie wiem co mi odbiło,po prostu za dużo wypiłem,ale ja naprawdę Cię kocham,cholernie Cię kocham,i to nigdy się nie zmieni,rozumiesz?-spojrzał na mnie załzawionymi oczami.Miałam ochotę go przytulić,pocałować,jednak moja kobieca duma nie pozwalała mi na to.
-Niall,zwykłe przepraszam nic nie zmieni,zawiodłeś mnie..-powiedziałam cicho i ruszyłam w stronę wyjścia
____________________________________
Przepraszam,że taki krótki,ale nie mam weny :c Jak tam przygotowania do wakacji? Macie jakieś plany? Ja jak narazie modle się o to,żebym zdała z chemii,a dopiero później będę myślała o wakacjach :D Poważnie,to najbardziej stresujący miesiąc w moim życiu-jak narazie :D Wczoraj miałam urodzinowe party hard,haha taka beka była że o jeeej xD No więc to tyle,miłego czytania :*
HoranowaN
wtorek, 11 czerwca 2013
"...Wiesz,życie jest dziwne,co nie?"
-Macie mnie zawieść do szpitala,niczego więcej od was nie chcę.Zrozumiano?-zarządziłam
Otworzyłam lekko zaspane oczy,wzrokiem rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym właśnie się znajdowałam.Tak myślałam,szpital.W sali,w której obecnie się znajdowałam,ujrzałam drobną blondynkę,która smacznie spała.Moja pierwsza myśl,która przyszła mi do głowy po zobaczeniu dziewczyny była : "DLACZEGO ONA MUSI BYĆ TAKA ŁADNA?". Mimo tego,że widziałam tylko twarz dziewczyny,wiedziałam już że jest naprawdę śliczna.Po cichu wstałam z łóżka,i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego,że moja ręka jest w gipsie,zajebiście.
-O cześć-usłyszałam cichy,jednak pełen energii głos.Obejrzałam się w stronę tajemniczej blondynki i posłałam jej szeroki uśmiech,który był w pełni szczery.
-Cześć,jeśli Cię obudziłam,to przepraszam.Nie chciałam-dziewczyna teatralnie przewróciła oczami
-Daj spokój,nie obudziłaś mnie.Claudia jestem-uśmiechnęła się do mnie,po czym podeszła do mojego łóżka i wyciągnęła w moją stronę chudą rękę.
-Natalia-odwzajemniłam uśmiech.-A teraz mów,co robisz,że jesteś taka chuda-spojrzałam na nią spod byka,na co zachichotała pod nosem.
-Nic,po prostu szybka przemiana materii i gotowe-odpowiedziała
-Wiesz może,jak się tu znalazłam?-zapytałam
-Przykro mi,ale nie wiem za dużo,z tego co mi wiadomo zostałaś tu przywieziona przez jakiegoś blondyna,który całą noc przesiedział na poczekali.
Gdy tylko dziewczyna wypowiedziała słowo "blondyn" fala ciepłego powietrza zaatakowała moje ciało.Mimo tego,że tak bardzo mnie skrzywdził,nadal go kochałam.Nie ma się co oszukiwać.Jednak nie zmienia to faktu,że nie mam zamiaru mu wybaczać,to co zrobił jest niewybaczalne.Myśli,że jeśli prześpi się w szpitalu i poudaje skruszonego wszystko wróci do normy? Jeśli tak,jest w dużym błędzie.Może przesadzam,bo był to tylko pocałunek,ale to naprawdę zabolało.Jeszcze ta "próba" gwałtu przez Zayna,dobija mnie już całkowicie,to wszystko nie ma sensu.
-a Ty,dlaczego jesteś w szpitalu?-zapytałam dziewczynę.Jej uśmiech momentalnie zniknął z twarzy,a do oczu napłynęły łzy. - Przepraszam,nie chcia...
-Nie,nic nie szkodzi-powiedziała stanowczo. -Znalazłam się tu,ponieważ...mój ojciec mnie zgwałcił.Tak,po prostu mnie zgwałcił.Nienawidzę go za to,co mi zrobił,nigdy mu tego nie wybaczę-fala łez spływała po jej bladych policzkach. Odruchowo przytuliłam do siebie dziewczynę i zaczęłam gładzić jej włosy.
-Spokojnie,wszystko będzie dobrze.Wiem co teraz czujesz,nie martw się,nie jesteś sama-uśmiechnęłam się do niej pocieszająco
-Jak to?-zapytała
-Wiesz,życie jest dziwne,co nie? Znajdujesz wymarzonego chłopaka,który mówi Ci,że jesteś tą jedyną,codziennie przypomina Ci o tym,jak bardzo Cię kocha,a gdy go potrzebujesz,okazuje się,że wcale nie jest taki idealny-mówiłam wspominając ostatni wieczór
-Nie rozumiem-wzruszyła ramionami
-Niall Horan,tak ten blondyn który spędził dziś noc na poczekalni jest moim chłopakiem,tak właściwie,to był moim chłopakiem.Jesteśmy ze sobą od kilku dni.Chłopcy zorganizowali imprezę,na którą zostałam zaproszona.Impreza,jak impreza.Pełno naćpanych,pijanych,rzygających nastolatków.Wszystko było okej,do puki nie zostałam sam na sam z Zaynem. Zayn to mój przyjaciel,chociaż teraz,nie wiem czy mogę nazwać go przyjacielem. Chciał mnie zgwałcić,rozumiesz? Wiem,że był pijany,jednak to go nie usprawiedliwia.Najgorsze w tym wszystkim jest to,że kiedy potrzebowałam mojego chłopaka,zobaczyłam go całującego się na kanapie z jakąś dziwką...-kilka łez spłynęło po moim policzku
-A to świnia..-skomentowała moja wypowiedź,na co zaśmiałam się pod nosem.
-Już Cię lubię-uśmiechnęłam się do niej
- I z wzajemnością ! - krzyknęła i zaczęła biegać po sali jak nienormalna.
-Mogę wiedzieć,co Ty wyprawiasz?-zapytałam po kilku minutowej ciszy
-Mam ochotę na Nutelle,nigdzie nie ma Nutelli,masz może Nutelle?-zaczęła nawijać jak karynka
-Przykro mi,ale nie - dziewczyna momentalnie posmutniała -Ale jeśli tak bardzo Ci na niej zależy,możesz iść do tego blondyna,on zawsze nosi Nutelle przy sobie-drętwo uśmiechnęłam się do dziewczyny,która po kilku sekundach z prędkością światła wyparowała z pokoju.
Wygodnie ułożyłam się na łóżku i tępo patrzałam w sufit,biały sufit.Kompletnie nie wiem,co teraz będzie.Nie mam ochoty widzieć Zayna nigdy w życiu,nigdy.Do Nialla czuję żal,wstręt i obrzydzenie.Nadal nie mogę uwierzyć w to,co wydarzyło się ostatniego wieczoru.Kompletnie bym się tego nie spodziewała...
Claudia Loock - Pełna radości dziewczyna,o naturalnych blond włosach.Ma błękitne,duże,hipnotyzujące oczy i delikatną cerę.Większość ludzi,radziło jej iść na modelkę,jednak dziewczyna interesuje się tańcem.Mierzy ok. 174cm wzrostu.Jest szczupła i naturalnie piękna.Wiele dziewczyn zazdrości jej figury.Pozornie jest spokojna,jednak gdy pozna się ją bliżej,jest naprawdę szaloną dziewczyną.
___________________________________________________
Rozdział krótki,jednak nie miałam czasu aby pisać dłuższy.Jak zdążyliście zauważyć,do opowiadania wkroczyła nowa bohaterka,która teraz dość często będzie pojawiać się w rozdziałach.Jej postać wzorowana jest na mojej przyjaciółce Klaudii,której dedykuję ten rozdział.Klaudia,szykuj Nutelle ! xx
Przepraszam za błędy,i jeszcze raz za długość rozdziału.W wakacje rozdziały będą na pewno o wiele dłuższe ! :D KOMENTOWAĆ ! :* xx
Pozdrawiam HoranowaN
Otworzyłam lekko zaspane oczy,wzrokiem rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym właśnie się znajdowałam.Tak myślałam,szpital.W sali,w której obecnie się znajdowałam,ujrzałam drobną blondynkę,która smacznie spała.Moja pierwsza myśl,która przyszła mi do głowy po zobaczeniu dziewczyny była : "DLACZEGO ONA MUSI BYĆ TAKA ŁADNA?". Mimo tego,że widziałam tylko twarz dziewczyny,wiedziałam już że jest naprawdę śliczna.Po cichu wstałam z łóżka,i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego,że moja ręka jest w gipsie,zajebiście.
-O cześć-usłyszałam cichy,jednak pełen energii głos.Obejrzałam się w stronę tajemniczej blondynki i posłałam jej szeroki uśmiech,który był w pełni szczery.
-Cześć,jeśli Cię obudziłam,to przepraszam.Nie chciałam-dziewczyna teatralnie przewróciła oczami
-Daj spokój,nie obudziłaś mnie.Claudia jestem-uśmiechnęła się do mnie,po czym podeszła do mojego łóżka i wyciągnęła w moją stronę chudą rękę.
-Natalia-odwzajemniłam uśmiech.-A teraz mów,co robisz,że jesteś taka chuda-spojrzałam na nią spod byka,na co zachichotała pod nosem.
-Nic,po prostu szybka przemiana materii i gotowe-odpowiedziała
-Wiesz może,jak się tu znalazłam?-zapytałam
-Przykro mi,ale nie wiem za dużo,z tego co mi wiadomo zostałaś tu przywieziona przez jakiegoś blondyna,który całą noc przesiedział na poczekali.
Gdy tylko dziewczyna wypowiedziała słowo "blondyn" fala ciepłego powietrza zaatakowała moje ciało.Mimo tego,że tak bardzo mnie skrzywdził,nadal go kochałam.Nie ma się co oszukiwać.Jednak nie zmienia to faktu,że nie mam zamiaru mu wybaczać,to co zrobił jest niewybaczalne.Myśli,że jeśli prześpi się w szpitalu i poudaje skruszonego wszystko wróci do normy? Jeśli tak,jest w dużym błędzie.Może przesadzam,bo był to tylko pocałunek,ale to naprawdę zabolało.Jeszcze ta "próba" gwałtu przez Zayna,dobija mnie już całkowicie,to wszystko nie ma sensu.
-a Ty,dlaczego jesteś w szpitalu?-zapytałam dziewczynę.Jej uśmiech momentalnie zniknął z twarzy,a do oczu napłynęły łzy. - Przepraszam,nie chcia...
-Nie,nic nie szkodzi-powiedziała stanowczo. -Znalazłam się tu,ponieważ...mój ojciec mnie zgwałcił.Tak,po prostu mnie zgwałcił.Nienawidzę go za to,co mi zrobił,nigdy mu tego nie wybaczę-fala łez spływała po jej bladych policzkach. Odruchowo przytuliłam do siebie dziewczynę i zaczęłam gładzić jej włosy.
-Spokojnie,wszystko będzie dobrze.Wiem co teraz czujesz,nie martw się,nie jesteś sama-uśmiechnęłam się do niej pocieszająco
-Jak to?-zapytała
-Wiesz,życie jest dziwne,co nie? Znajdujesz wymarzonego chłopaka,który mówi Ci,że jesteś tą jedyną,codziennie przypomina Ci o tym,jak bardzo Cię kocha,a gdy go potrzebujesz,okazuje się,że wcale nie jest taki idealny-mówiłam wspominając ostatni wieczór
-Nie rozumiem-wzruszyła ramionami
-Niall Horan,tak ten blondyn który spędził dziś noc na poczekalni jest moim chłopakiem,tak właściwie,to był moim chłopakiem.Jesteśmy ze sobą od kilku dni.Chłopcy zorganizowali imprezę,na którą zostałam zaproszona.Impreza,jak impreza.Pełno naćpanych,pijanych,rzygających nastolatków.Wszystko było okej,do puki nie zostałam sam na sam z Zaynem. Zayn to mój przyjaciel,chociaż teraz,nie wiem czy mogę nazwać go przyjacielem. Chciał mnie zgwałcić,rozumiesz? Wiem,że był pijany,jednak to go nie usprawiedliwia.Najgorsze w tym wszystkim jest to,że kiedy potrzebowałam mojego chłopaka,zobaczyłam go całującego się na kanapie z jakąś dziwką...-kilka łez spłynęło po moim policzku
-A to świnia..-skomentowała moja wypowiedź,na co zaśmiałam się pod nosem.
-Już Cię lubię-uśmiechnęłam się do niej
- I z wzajemnością ! - krzyknęła i zaczęła biegać po sali jak nienormalna.
-Mogę wiedzieć,co Ty wyprawiasz?-zapytałam po kilku minutowej ciszy
-Mam ochotę na Nutelle,nigdzie nie ma Nutelli,masz może Nutelle?-zaczęła nawijać jak karynka
-Przykro mi,ale nie - dziewczyna momentalnie posmutniała -Ale jeśli tak bardzo Ci na niej zależy,możesz iść do tego blondyna,on zawsze nosi Nutelle przy sobie-drętwo uśmiechnęłam się do dziewczyny,która po kilku sekundach z prędkością światła wyparowała z pokoju.
Wygodnie ułożyłam się na łóżku i tępo patrzałam w sufit,biały sufit.Kompletnie nie wiem,co teraz będzie.Nie mam ochoty widzieć Zayna nigdy w życiu,nigdy.Do Nialla czuję żal,wstręt i obrzydzenie.Nadal nie mogę uwierzyć w to,co wydarzyło się ostatniego wieczoru.Kompletnie bym się tego nie spodziewała...
___________________________________________________
Rozdział krótki,jednak nie miałam czasu aby pisać dłuższy.Jak zdążyliście zauważyć,do opowiadania wkroczyła nowa bohaterka,która teraz dość często będzie pojawiać się w rozdziałach.Jej postać wzorowana jest na mojej przyjaciółce Klaudii,której dedykuję ten rozdział.Klaudia,szykuj Nutelle ! xx
Przepraszam za błędy,i jeszcze raz za długość rozdziału.W wakacje rozdziały będą na pewno o wiele dłuższe ! :D KOMENTOWAĆ ! :* xx
Pozdrawiam HoranowaN
piątek, 7 czerwca 2013
"...Masz rację,jesteś cholernym dupkiem"
Niall dopiero zauważył,że koło nich stoję.Puściłam jej kudły i z dość
dużego zamachu walnęłam blondynowi w twarz.Syknął z bólu i chwycił się
za policzek.
Nie miałam siły już dłużej biec,jednak zdawałam sobie sprawę,z tego,że jeśli się zatrzymam blond włosy mnie dogoni.W dupie miałam jego przeprosiny,byliśmy ze sobą od kilku tygodni,a on już mnie zdradził.Frajer.Myślałam,że on naprawdę jest inny,że naprawdę czuje do mnie coś więcej,a on po prostu chciał mnie jedynie wykorzystać.Nie ma się co oszukiwać,taka była prawda.Strasznie się bałam.Pioruny,błyski,deszcz-to wszystko zawładnęło moją odwagą.Nie wiem nawet kiedy,mój obcas się złamał,w wyniku czego wylądowałam na ziemi.Zajebiście.Upadek nie należał do tych "znośnych",wręcz przeciwnie,był cholernie bolesny.Czułam ogromny ból w okolicach nadgarstka.Poczułam delikatny dotyk na mojej szyi.Pisnęłam z przerażenia.Nastała krępująca cisza,słychać było tylko pioruny.Niepewnie odwróciłam głowę do zagadkowej postaci,która okazała się być niskim Irlandczykiem.Spojrzałam na niego pełnymi łzami w oczu.Miałam ochotę podejść i przytulić się do niego,poczuć jego ciepło,którego w tym momencie cholernie potrzebowałam.
-Natalie,przepraszam.Wiem,jestem cholernym dupkiem.Doskonale zdaje sobie z tego sprawę,chcę tylko,żebyś wiedziała jak bardzo mi na tobie zależy-chciał mnie przytulić,jednak oddaliłam się od niego.
-Całując się z tą pudernicą,chciałeś pokazać mi,jak Ci na mnie zależy? Masz rację,jesteś cholernym dupkiem,nie chcę Cię znać,rozumiesz?Zaufałam Ci,a Ty wszystko schrzaniłeś.Nigdy Ci tego nie wybaczę-powiedziałam z ogromnym żalem.Złapałam się za bolącą mnie rękę i wybuchłam jeszcze głośniejszym płaczem.Poczułam jak ściska moją dłoń.
-Niall ! Puść! Proszę Cię,to boli ! - zaczęłam krzyczeć z bólu
-Dziewczyno,przecież ta ręka jest granatowa! Wstawaj,jedziemy do szpitala-oznajmił jednak ja nie miałam zamiaru nigdzie się ruszać.
-Zostaw mnie w spokoju,dam sobie radę-powiedziałam z dumą.Wstałam,lekko się chwiejąc,zdjęłam obcasy i cała mokra,przemoczona ruszyłam w przeciwną stronę.Chłopak szybko zareagował i pobiegł w moją stronę.
-Natalie,nie wygłupiaj się,proszę Cię,pójdź teraz ze mną,a obiecuję,że dam Ci spokój-powiedział
-Obiecujesz?-zapytałam odwracając się w jego stronę
-Obiecuję-zapewnił
-Dobrze,ale robię to tylko dlatego,że nie mogę wytrzymać z bólu-powiedziałam.Chłopak podszedł do mnie i wziął mnie na "ręce"
-Co Ty wyprawiasz?!-zaczęłam panikować
-Nie pozwolę Ci iść na boso-powiedział
Po chwili podjechał czarny,znany mi już samochód z którego wybiegł Lou i z rąk Horana zostałam "przerzucona" do rąk pasiastego,który delikatnie ułożył mnie na tylnych siedzeniach w aucie.
-Macie mnie zawieść do szpitala,niczego więcej od was nie chcę.Zrozumiano?-zarządziłam
_____________________________________________________
Przepraszam że taki krótki,ale obiecałam już dawno nowy rozdział,niestety mam zagrożenie z chemii i muszę dużo wkuwać więc ... ale mamy weekendzik,więc postaram się dodać jutro kolejną część :> jutro lub pojutrze :D wiem,że zryłam ten rozdział i bardzo przepraszam,niestety musicie zadowolić się tym co macie :D no to komentować misiaczki ! bajooo xx
Pozdrawiam HoranowaN
Nie miałam siły już dłużej biec,jednak zdawałam sobie sprawę,z tego,że jeśli się zatrzymam blond włosy mnie dogoni.W dupie miałam jego przeprosiny,byliśmy ze sobą od kilku tygodni,a on już mnie zdradził.Frajer.Myślałam,że on naprawdę jest inny,że naprawdę czuje do mnie coś więcej,a on po prostu chciał mnie jedynie wykorzystać.Nie ma się co oszukiwać,taka była prawda.Strasznie się bałam.Pioruny,błyski,deszcz-to wszystko zawładnęło moją odwagą.Nie wiem nawet kiedy,mój obcas się złamał,w wyniku czego wylądowałam na ziemi.Zajebiście.Upadek nie należał do tych "znośnych",wręcz przeciwnie,był cholernie bolesny.Czułam ogromny ból w okolicach nadgarstka.Poczułam delikatny dotyk na mojej szyi.Pisnęłam z przerażenia.Nastała krępująca cisza,słychać było tylko pioruny.Niepewnie odwróciłam głowę do zagadkowej postaci,która okazała się być niskim Irlandczykiem.Spojrzałam na niego pełnymi łzami w oczu.Miałam ochotę podejść i przytulić się do niego,poczuć jego ciepło,którego w tym momencie cholernie potrzebowałam.
-Natalie,przepraszam.Wiem,jestem cholernym dupkiem.Doskonale zdaje sobie z tego sprawę,chcę tylko,żebyś wiedziała jak bardzo mi na tobie zależy-chciał mnie przytulić,jednak oddaliłam się od niego.
-Całując się z tą pudernicą,chciałeś pokazać mi,jak Ci na mnie zależy? Masz rację,jesteś cholernym dupkiem,nie chcę Cię znać,rozumiesz?Zaufałam Ci,a Ty wszystko schrzaniłeś.Nigdy Ci tego nie wybaczę-powiedziałam z ogromnym żalem.Złapałam się za bolącą mnie rękę i wybuchłam jeszcze głośniejszym płaczem.Poczułam jak ściska moją dłoń.
-Niall ! Puść! Proszę Cię,to boli ! - zaczęłam krzyczeć z bólu
-Dziewczyno,przecież ta ręka jest granatowa! Wstawaj,jedziemy do szpitala-oznajmił jednak ja nie miałam zamiaru nigdzie się ruszać.
-Zostaw mnie w spokoju,dam sobie radę-powiedziałam z dumą.Wstałam,lekko się chwiejąc,zdjęłam obcasy i cała mokra,przemoczona ruszyłam w przeciwną stronę.Chłopak szybko zareagował i pobiegł w moją stronę.
-Natalie,nie wygłupiaj się,proszę Cię,pójdź teraz ze mną,a obiecuję,że dam Ci spokój-powiedział
-Obiecujesz?-zapytałam odwracając się w jego stronę
-Obiecuję-zapewnił
-Dobrze,ale robię to tylko dlatego,że nie mogę wytrzymać z bólu-powiedziałam.Chłopak podszedł do mnie i wziął mnie na "ręce"
-Co Ty wyprawiasz?!-zaczęłam panikować
-Nie pozwolę Ci iść na boso-powiedział
Po chwili podjechał czarny,znany mi już samochód z którego wybiegł Lou i z rąk Horana zostałam "przerzucona" do rąk pasiastego,który delikatnie ułożył mnie na tylnych siedzeniach w aucie.
-Macie mnie zawieść do szpitala,niczego więcej od was nie chcę.Zrozumiano?-zarządziłam
_____________________________________________________
Przepraszam że taki krótki,ale obiecałam już dawno nowy rozdział,niestety mam zagrożenie z chemii i muszę dużo wkuwać więc ... ale mamy weekendzik,więc postaram się dodać jutro kolejną część :> jutro lub pojutrze :D wiem,że zryłam ten rozdział i bardzo przepraszam,niestety musicie zadowolić się tym co macie :D no to komentować misiaczki ! bajooo xx
Pozdrawiam HoranowaN
poniedziałek, 3 czerwca 2013
IMAGIN O NIALL'U
Niall i Ty byliście najlepszymi przyjaciółmi-od dzieciństwa,jednak Ty czułaś do niego coś znacznie głębszego niż przyjaźń.Nie zadowalała Cię granica "przyjaciel-przyjaciółka". Byłaś z nim umówiona,i szłaś właśnie na wasze spotkanie.Byliście umówieni u niego w domu.Po kilku minutowej drodze,doszłaś do celu.Bez pukania weszłaś do domu chłopaka,ponieważ zawsze tak robiliście.On nie pukał do Ciebie,Ty nie pukałaś do niego-taki zwyczaj.
Zadowolona z tego,że w końcu zobaczysz blondyna weszłaś do salonu,w którym zazwyczaj siedział Niall oglądając TV.
-Hej Niall,jesteś gotow..-nie dokończyłaś,ponieważ zobaczyłaś blondyna.Nie był sam,wręcz przeciwnie.Na jego kolanach wygodnie siedziała długo włosa szatynka.Byli do siebie tak przyssani,że nawet Cię nie zauważyli.Laura była Twoim największym wrogiem,nigdy Cię nie lubiła i z wzajemnością.Poczułaś ogromne ukłucie w sercu,oraz łzy napływające do Twoich oczu,jednak postanowiłaś być twarda,bynajmniej taką udawać.
-Przepraszam,będzie lepiej jak już sobie pójdę-para w końcu oderwała się od siebie.
-Nie! [T.I] to ja przepraszam.Na śmierć zapomniałem o naszym spotkaniu,jeszcze raz przepraszam-powiedział podchodząc do mnie.
-Nic nie szkodzi,do zobaczenia-powiedziałaś tak cicho,że chyba nikt tego nie usłyszał.Prócz Ciebie.
Wybiegłaś z domu chłopaka,kierując się w magiczne miejsce.Twoje miejsce.Chyba jako jedyna wiedziałaś o jego istnieniu.Mały lasek,a obok niewielkie jeziorko.Usiadłaś delikatnie przy brzegu,dając upust Twoim łzą.Spojrzałaś w swoje odbicie w tafli wody.Rozmazany makijaż,nieszczęśliwa,brzydka,zapłakana dziewczyna.Czym sobie na to zasłużyłam?Dlaczego musiałam zakochać się właśnie w nim?-miliony pytań błąkało się po Twojej głowie.Poczułaś delikatny dotyk na ramieniu.Momentalnie obeszła Cię fala strachu.Nikt nie wiedział o tym miejscu,więc nie mogłaś liczyć na pomoc.Niepewnie odwróciłaś głowę w stronę tajemniczej osoby.Tak jak myślałaś,niebieskooki blondyn zwany Niallem.
-Dlaczego płaczesz?Ja naprawdę przepraszam.Nie chciałem,żebyś ...-zaczął
-Nie Niall,w porządku.Nic mi się nie stało.A ten płacz...To nie przez Ciebie,spokojnie-skłamałaś mu prosto w oczy.
-[T.I] powiedz,co się stało.Wiesz,że możesz mi zaufać-spojrzał w Twoje oczy,co wywołało u Ciebie dreszcze i napływ ciepłego powietrza.
-Po prostu nieszczęśliwie się zakochałam-westchnęłaś
-Nieszczęśliwie,znaczy jak?-dopytywał
-Bez wzajemności-odpowiedziałaś bez uczucia
-Znam ten ból...-powiedział cicho
-Jak to? Przecież masz dziewczynę,wyglądaliście na szczęśliwych...-nie rozumiałaś zachowania blondyna
-Laura? Nic do niej nie czuję,po prostu chciałem,żeby dziewczyna którą naprawdę kocham,była zazdrosna.Nic więcej-wyjaśnił.Poczułaś ulgę,może to samolubne,ale tak właśnie było.
-A Ty spryciarzu!-zaśmiałaś się,a po chwili dołączył do Ciebie Niall.-A teraz mów,co to za szczęściara?-zapytałaś z udawanym uśmiechem.
-Wyjątkowa dziewczyna,bardzo wyjątkowa.Ale ona chyba nic do mnie nie czuje,jesteśmy tylko przyjaciółmi-powiedział przybity
-Mam być zazdrosna?-zapytałaś
-Nie,dlaczego?
-Myślałam,że jetem Twoją jedyną przyjaciółką.Nigdy nie wspominałeś o tym,że jest inna-odwróciłaś głowę w jego stronę,patrząc w jego oczy.
-Bo jesteś..-powiedział.Zamarłaś.Czy to znaczy że jestem tą dziewczyną?
Po chwili blondyn zaczął śpiewać jedną z Twoich ulubionych piosenek-Little Things
I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you're smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
-Tak [T.I] Kocham Cię.Cholernie Cię kocham.Zrozumiem jeśli będziesz chciała zostać przyjaciółmi-powiedział patrząc prosto w Twoje oczy.
-Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś?-zapytałaś zszokowana wyznaniem Nialla.
-Nie chciałem psuć naszej przyjaźni-wyjaśnił.
Nie zastanawiałaś się już nad niczym.Byłaś pewna swoich uczuć do blondyna.Delikatnie musnęłaś jego dolną wargę.
-Czy to znaczy...że...-zaczął
-Tak Niall,ja też Cię kocham,i zostanę Twoją dziewczyną-powiedziałaś z uśmiechem na twarzy.Tym razem był prawdziwy.
________________________________________________________-
Dobry imagin nie jest zły.Haha,wiem zjebany jest,pisany na angielskim.Przy okazji pozdrawiam nauczycielkę od zacnego języka obcego :> Mam nadzieję,że chociaż ze dwóm osobą się spodoba.Proszę was,jeśli czytacie to skomentujcie.Błagaam! Kocham was xx
PS.NOWY ROZDZIAŁ JUŻ JUTRO-ZAPRASZAM
Pozdrawiam,HoranowaN
Zadowolona z tego,że w końcu zobaczysz blondyna weszłaś do salonu,w którym zazwyczaj siedział Niall oglądając TV.
-Hej Niall,jesteś gotow..-nie dokończyłaś,ponieważ zobaczyłaś blondyna.Nie był sam,wręcz przeciwnie.Na jego kolanach wygodnie siedziała długo włosa szatynka.Byli do siebie tak przyssani,że nawet Cię nie zauważyli.Laura była Twoim największym wrogiem,nigdy Cię nie lubiła i z wzajemnością.Poczułaś ogromne ukłucie w sercu,oraz łzy napływające do Twoich oczu,jednak postanowiłaś być twarda,bynajmniej taką udawać.
-Przepraszam,będzie lepiej jak już sobie pójdę-para w końcu oderwała się od siebie.
-Nie! [T.I] to ja przepraszam.Na śmierć zapomniałem o naszym spotkaniu,jeszcze raz przepraszam-powiedział podchodząc do mnie.
-Nic nie szkodzi,do zobaczenia-powiedziałaś tak cicho,że chyba nikt tego nie usłyszał.Prócz Ciebie.
Wybiegłaś z domu chłopaka,kierując się w magiczne miejsce.Twoje miejsce.Chyba jako jedyna wiedziałaś o jego istnieniu.Mały lasek,a obok niewielkie jeziorko.Usiadłaś delikatnie przy brzegu,dając upust Twoim łzą.Spojrzałaś w swoje odbicie w tafli wody.Rozmazany makijaż,nieszczęśliwa,brzydka,zapłakana dziewczyna.Czym sobie na to zasłużyłam?Dlaczego musiałam zakochać się właśnie w nim?-miliony pytań błąkało się po Twojej głowie.Poczułaś delikatny dotyk na ramieniu.Momentalnie obeszła Cię fala strachu.Nikt nie wiedział o tym miejscu,więc nie mogłaś liczyć na pomoc.Niepewnie odwróciłaś głowę w stronę tajemniczej osoby.Tak jak myślałaś,niebieskooki blondyn zwany Niallem.
-Dlaczego płaczesz?Ja naprawdę przepraszam.Nie chciałem,żebyś ...-zaczął
-Nie Niall,w porządku.Nic mi się nie stało.A ten płacz...To nie przez Ciebie,spokojnie-skłamałaś mu prosto w oczy.
-[T.I] powiedz,co się stało.Wiesz,że możesz mi zaufać-spojrzał w Twoje oczy,co wywołało u Ciebie dreszcze i napływ ciepłego powietrza.
-Po prostu nieszczęśliwie się zakochałam-westchnęłaś
-Nieszczęśliwie,znaczy jak?-dopytywał
-Bez wzajemności-odpowiedziałaś bez uczucia
-Znam ten ból...-powiedział cicho
-Jak to? Przecież masz dziewczynę,wyglądaliście na szczęśliwych...-nie rozumiałaś zachowania blondyna
-Laura? Nic do niej nie czuję,po prostu chciałem,żeby dziewczyna którą naprawdę kocham,była zazdrosna.Nic więcej-wyjaśnił.Poczułaś ulgę,może to samolubne,ale tak właśnie było.
-A Ty spryciarzu!-zaśmiałaś się,a po chwili dołączył do Ciebie Niall.-A teraz mów,co to za szczęściara?-zapytałaś z udawanym uśmiechem.
-Wyjątkowa dziewczyna,bardzo wyjątkowa.Ale ona chyba nic do mnie nie czuje,jesteśmy tylko przyjaciółmi-powiedział przybity
-Mam być zazdrosna?-zapytałaś
-Nie,dlaczego?
-Myślałam,że jetem Twoją jedyną przyjaciółką.Nigdy nie wspominałeś o tym,że jest inna-odwróciłaś głowę w jego stronę,patrząc w jego oczy.
-Bo jesteś..-powiedział.Zamarłaś.Czy to znaczy że jestem tą dziewczyną?
Po chwili blondyn zaczął śpiewać jedną z Twoich ulubionych piosenek-Little Things
I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you're smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
-Tak [T.I] Kocham Cię.Cholernie Cię kocham.Zrozumiem jeśli będziesz chciała zostać przyjaciółmi-powiedział patrząc prosto w Twoje oczy.
-Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś?-zapytałaś zszokowana wyznaniem Nialla.
-Nie chciałem psuć naszej przyjaźni-wyjaśnił.
Nie zastanawiałaś się już nad niczym.Byłaś pewna swoich uczuć do blondyna.Delikatnie musnęłaś jego dolną wargę.
-Czy to znaczy...że...-zaczął
-Tak Niall,ja też Cię kocham,i zostanę Twoją dziewczyną-powiedziałaś z uśmiechem na twarzy.Tym razem był prawdziwy.
________________________________________________________-
Dobry imagin nie jest zły.Haha,wiem zjebany jest,pisany na angielskim.Przy okazji pozdrawiam nauczycielkę od zacnego języka obcego :> Mam nadzieję,że chociaż ze dwóm osobą się spodoba.Proszę was,jeśli czytacie to skomentujcie.Błagaam! Kocham was xx
PS.NOWY ROZDZIAŁ JUŻ JUTRO-ZAPRASZAM
Pozdrawiam,HoranowaN
Subskrybuj:
Posty (Atom)