Chłopak
jak oparzony zaczął biec,czułam że zaraz się przewrócimy,ale nic nie
mówiłam...No i BUM ! mówiłam .. zaliczyliśmy glebę.Nie ma to jak
całowanie asfaltu - pomyślałam.Pech a raczej szczęście,chciało tak
abyśmy wylądowali prosto twarzami do siebie.Nasze usta dzieliły
milimetry,miałam ochotę wpić się w jego usta...Jednak coś mnie
powstrzymało.Patrzeliśmy sobie w oczy,nadal leżąc na asfalcie,nie
zdawałam sobie sprawy z tego,jak dziwnie może to wyglądać...teraz
liczyłam się tylko JA I ON.
Chłopak po kilku minutach wstał,podał mi rękę którą chwyciłam i podniósł mnie do pozycji stojącej.
-Przepraszam..nie chciałem żeby tak wszyło-zaczął niepewnie
-Nic nie szkodzi,było bardzo miło-odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy
-Tak,zgadam się,musimy to powtórzyć - tym razem szeroko się uśmiechnął pokazując swoje nierówne ząbki
-Kiedyś na pewno,wybacz Niall,ale muszę już iść do domu- powiedziałam smutno
-Szkoda,no ale cóż.Chodź,odprowadzę Cię-zaproponował
-Jasne,chodźmy-odpowiedziałam posyłając mu lekki uśmiech.
Ruszyliśmy w stronę hotelu,który był na razie moim domem,szliśmy uliczkami Londynu,które oświetlały jedynie lampy.Było cudownie...Londyn jest tak piękny nocą - że nie można sobie tego wyobrazić,każdy powinien tu przyjechać chociażby na 3dni i pozwiedzać jego najciekawsze miejsca - typu Big Ben.
Moje przemyślenia przerwał głos blondyna : - jesteśmy na miejscu - powiedział i delikatnie pocałował mój policzek. Dobrze,że było ciemno i nie widać było moich zaróżowionych policzków.
-Będę tęsknił - powiedział
-Ja też,dziękuje za dzisiejszy dzień.Mam nadzieję że jeszcze kiedyś się spotkamy-skwitowałam i ruszyłam w kierunku drzwi.
Weszłam do windy i udałam się nią na piętro w którym znajdował się nasz pokój.Delikatnie uchyliłam drzwi,które były otwarte i wślizgnęłam się do pokoju.Henzai siedziała na łóżku ubrana w swoją słodziutką piżamkę i przeglądała twittera.Gdy tylko zobaczyła że weszłam,zaczęła zadawać mi mnóstwo pytań.
-Jak było? Co robiliście ? Całowaliście się ? - zaczęła wypytywać
-Spokojnie,bo się zapowietrzysz - zachichotałam
-Najwyżej ... a teraz mów ! - odpowiedziała zniecierpliwiona
-Dobra,już dobra...Więc poszliśmy na spacer do parku i strasznie bolały mnie nogi,Niall wziął mnie na barana i zaczął biegać jak szalony co poskutkowało naszym upadkiem na ziemie,prawie się pocałowaliśmy...ale jednak nie - opowiedziałam jej całą historię
-OMG ! jak słooodko - odpowiedziała poruszona
-Czekaj,zaraz wracam,dostałam sms- powiedziałam i wyszłam z pokoju wyciągając moją komórkę z torebki.
"Cześć,mam nadzieję że Cię nie obudziłem,ani nic...ale jeśli mogłabyś wyjść na chwilę przed hotel,byłbym bardzo wdzięczny. Niall xx "
Spojrzałam na zegarek - 00:26 - czy ten chłopak na serio opiździał ? - pomyślałam
Udałam się z powrotem do naszego pokoju,przyjaciółka nadal siedziała na łóżku i najwyraźniej czekała na mój powrót.
-Henzai,zaraz wracam.Niall napisał ,że mam wyjść na chwilę przed hotel - oznajmiłam
-Jasne,tylko uważaj na siebie - odpowiedziała
Wyszłam przed hotel,tak jak umówiłam się z blondynem,który już tam na mnie czekał.Na mój widok szeroko się uśmiechnął i lekko cmoknął mój policzek.
-Przepraszam,że zrywam Cię o tej porze,ale chłopcy wymyślili coś głupiego,i chodź wiem że się nie zgodzisz postanowiłem zapytać - powiedział
-Haha,nic nie szkodzi,i tak jeszcze nie spałam.No więc słucham - skwitowałam
-Bo chodzi o to,że chłopaki wymyślili "noce ognisko" - powiedział
-Nocne ognisko ? - powtórzyłam
-No tak, "nocne ognisko" . Chodzi tu o to,że przyjdziecie do nas na noc i będziemy nocować w namiotach no i zrobimy ognisko,kiełbaski,muzyka itd. rozumiesz? -zapytał
-Rozumiem...ale że teraz? - zapytałam ze zdziwieniem
-No,teraz teraz .. od razu zaznaczam że to pomysł Louisa - powiedział śmiejąc się
-Było można się domyślić - odpowiedziałam - Dobra,to chodź ze mną na górę po rzeczy.. o ile wq Henzai będzie chciała iść - dodałam
Chłopak ruszył zaraz za mną,po chwili znajdowaliśmy się już w naszym pokoju.Opowiedziałam przyjaciółce propozycję chłopaków i po długich namowach Nialla - zgodziła się. Zabrałyśmy najpotrzebniejsze rzeczy i samochodem blondyna pojechaliśmy do willi chłopaków.Na ogródku było już wszystko przygotowane,ognisko było już rozpalone,na stolikach było mnóstwo jedzenia i picia oraz rozłożone były już 4namioty.Przywitałam się z chłopakami i zaczęliśmy "nocne ognisko"-jak to oni nazwali.Niall grał na gitarze,śpiewając z chłopakami którzy namawiali nas do wspólnego śpiewania,jednak my odmawiałyśmy.
Zrobiłam się strasznie senna,po tylu godzinach dobrej zabawy.Oparłam głowę o ramie Nialla który siedział obok mnie i zasnęłam.
_____________________________________________________________
Co prawda nie było tylu komentarzy o ile prosiłam,jednak nie chciałam zawieść wiernych czytelników i dodałam ten rozdział.Pomysł mojej przyjaciółki - Natalii , ja tylko napisałam z resztą jak zwykle,mam nadzieję że wam się podoba : p niech zgadnę : każdy z was myślał że się pocałują ? xD LOL - a tu dupa ! xD nie było całowania.Liczę na komentarze i więcej wejść !
Pozdrawiam HoranowaN
piątek, 26 kwietnia 2013
sobota, 13 kwietnia 2013
"...Nie ma to jak całowanie asfaltu"
..Albo mam zwidy,albo na dnie torebeczki leżało chińskie ciasteczko z
wróżbą.Wzięłam ciasteczko do ręki i otworzyłam je,w środku znalazłam
karteczkę z napisem : 339898248 - Hey, i just met u...and this is crazy,but here's my number so call me maybe ... - Uśmiechnęłam
się na jej widok, czyżbym mu się podobała ? - zapytałam samą
siebie.Chwyciłam mój telefon w dłoń i wystukałam sms : Dziękuje za numer i spędzony razem dzień,było naprawdę świetnie xx Natalie.
Po chwili mój telefon dał sygnał,że przyszedł sms " A jednak napisałaś ! już się bałem że wyrzuciłaś torebkę.Chłopaki właśnie krzyczą że mam wam przekazać,iż nalegają na kolejne spotkanie.Chyba nie macie wyjścia,widzimy się jutro o 15:00 pod kinem,jeśli macie czas ! Niall xx "
Chyba jednak nas polubili - pomyślałam.Mimowolnie uśmiechnęłam się na widok sms,szybko odpisałam,że z chęcią jutro się z nimi spotkamy.Zastanawiam się,czy Henzai miała rację,co do tego,że Niall mnie "podrywa".No cóż .. okażę się.Cieszyłam się bardzo,że jednak wyjechałam do Londynu,odkąd tu przyjechałyśmy ani razu się nie smuciłam,nie wracałam do przeszłości,i do tego co było w Polsce.W końcu zaczyna się układać ... Ruszyłam w stronę łazienki,dokładnie umyłam moje ciało,po czym wytarłam je delikatnym ręcznikiem i ubrałam się w piżamkę.Weszłam do pokoju,przyjaciółka nadal leżała na łóżku z laptopem na kolanach.
-I co,znalazłaś coś ? - zapytałam z nadzieją.
-Tak,właśnie wysłałam emaila w sprawie pracy,jako sprzątaczka w jakimś biurze-wyszczerzyła się do mnie
-No,to gratuluję ! - krzyknęłam i uściskałam przyjaciółkę.
-Dobra,a co do mieszkania,to popatrz.Znalazłam małe,ładne,nie drogie .. - zaczęła pokazywać mi zdjęcia mieszkania.
-Faktycznie,bardzo przytulne.Jutro koniecznie musimy tam zadzwonić! A teraz śmigaj do łazienki,i spać ! jutro o 15:00 jesteśmy umówione w z chłopakami - powiedziałam szczerząc się
-Okej-odpowiedziała uśmiechnięta,i ruszyła w stronę łazienki.
Obudziłam się o 9:45,spojrzałam na łóżko obok,w którym jeszcze smacznie spała Henzai.Wyślizgnęłam się z pod kołdry,wsuwając na stopy moje ukochane kapciuszki.Po cichu,aby nie zbudzić mojej przyjaciółki wyjęłam z walizki pierwszy lepszy zestaw i udałam się do łazienki, w której rozczesałam włosy,umyłam zęby,ubrałam wcześniej przygotowane ubrania oraz zrobiłam lekki makijaż.Przejrzałam się jeszcze w lustrze,i zadowolona z dzisiejszego wyglądu wyszłam z łazienki,ruszając do kuchni w celu zrobienia śniadania.Postawiłam dziś na zwykłe płatki z mlekiem które znalazłam w hotelowej szafce.Po chwili dołączyła do mnie moja przyjaciółka,która zdążyła się już ogarnąć.Musiałam przyznać,że wyglądała dziś naprawdę uroczo.
Jechałyśmy właśnie z Henzai taksówką do kina w którym umówione byłyśmy z chłopakami.Po niedługiej podróży zapłaciłam za kurs i wysiadłyśmy z pojazdu.Przed budynkiem czekała już na nas cała piątka chłopaków.Gdy tylko nas zobaczyli,podbiegli do nas i przywitali się z nami uściskiem.Weszliśmy do kina,chłopcy z Henzai zajęli się wybieraniem filmu,a ja z Niallem zajęliśmy się kupnem jedzenia.Po dość dużym zakupie żywności,wróciliśmy do przyjaciół,którzy po dużych sprzeczkach postawili na horror "Klucz do koszmaru" - no to już po mnie .. - pomyślałam.
-Chłopaki ... bo ja tak jak by,BOJĘ SIĘ HORRORÓW - powiedziałam ze strachem.
-Nie martw się,jeśli będzie straszny moment,będę trzymał Cię za rękę-powiedział dumnie Horan
-No dobra,więc chodźmy-powiedziałam niepewnie.
Podczas filmu,prawie cały czas się bałam,dlatego chłopak ciągle musiał trzymać mnie za rękę.Za każdym razem kiedy mnie dotykał,przechodził przeze mnie przyjemny dreszcz-to było dla mnie coś niesamowitego,jeszcze nigdy nie doznałam czegoś tak miłego.Po 2 godzinnej męce,film się skończył i w spokoju ruszyliśmy w stronę wyjścia.
-To wy odwieźcie Henzai do nas,a ja z Natalie pójdziemy się przejść-powiedział Niall.Chłopaki rzucili mu tylko pytające spojrzenie,ale nic nie powiedzieli,tylko ruszyli z Henzai w stronę samochodu.
-To gdzie idziemy?-zapytałam,na co chłopak złapał mnie za rękę,co bardzo mnie zdziwiło i ruszył w stronę pobliskiego parku.Strasznie bolały mnie nogi,nawet sama nie wiem od czego,bo nie miałam założonych szpilek.
-Niall.. nogi mnie bolą - zaczęłam jęczeć.
-Hahahaahaa - zaczął się ze mnie śmiać
-Ale Ty jesteś ! wiesz,co ? FOCH ! - krzyknęłam i zaczęłam udawać focha 4ever
-No przepraszam...wskakuj - chłopak nachylił się,abym wskoczyła mu na barana,bez żadnego wahania wdrapałam się na jego plecy,na początku szliśmy szybkim tempem,a potem Niall zaczął zwalniać...
-SZYBCIEJ BAŚKA ! SZYBCIEJ ! - zaczęłam się drzeć,zarazem śmiejąc się przy tym.
Chłopak jak oparzony zaczął biec,czułam że zaraz się przewrócimy,ale nic nie mówiłam...No i BUM ! mówiłam .. zaliczyliśmy glebę.Nie ma to jak całowanie asfaltu - pomyślałam.Pech a raczej szczęście,chciało tak abyśmy wylądowali prosto twarzami do siebie.Nasze usta dzieliły milimetry,miałam ochotę wpić się w jego usta...Jednak coś mnie powstrzymało.Patrzeliśmy sobie w oczy,nadal leżąc na asfalcie,nie zdawałam sobie sprawy z tego,jak dziwnie może to wyglądać...teraz liczyłam się tylko JA I ON.
______________________________________________________________
Pomysł na rozdział znowu wymyśliła moja przyjaciółka Natalia,i znowu chciałam jej bardzo podziękować :* zastanawiam się,czy nie oddać jej tego bloga,bo to ona wymyśla pomysły,a ja tylko piszę xD A wam jak się podoba ? Chciałam dodać wczoraj,bo praktycznie miałam już skończony,jednak zabrakło mi czasu i skończyłam dziś rano.Mi najbardziej podoba się zakończenie,nie wiem jak wam ...
A TERAZ CHCIAŁABYM ZŁOŻYĆ ŻYCZENIA MOJEJ PRZYJACIÓŁCE-KTÓREJ DEDYKUJĘ TEN ROZDZIAŁ ! - z okazji 14 urodzin : *
Zdrowia,szczęścia,pomyślności,dobrych ocen w szkole,wymarzonego wyjazdu do Londynu(żeby nie było wątpliwości ze mną) i poznania Twojego męża ! LIAMA ! :* Naaaaajlepszego < 3
Pozdrawiam,HoranowaN : *
5KOMENTARZY-KOLEJNY ROZDZIAŁ
Po chwili mój telefon dał sygnał,że przyszedł sms " A jednak napisałaś ! już się bałem że wyrzuciłaś torebkę.Chłopaki właśnie krzyczą że mam wam przekazać,iż nalegają na kolejne spotkanie.Chyba nie macie wyjścia,widzimy się jutro o 15:00 pod kinem,jeśli macie czas ! Niall xx "
Chyba jednak nas polubili - pomyślałam.Mimowolnie uśmiechnęłam się na widok sms,szybko odpisałam,że z chęcią jutro się z nimi spotkamy.Zastanawiam się,czy Henzai miała rację,co do tego,że Niall mnie "podrywa".No cóż .. okażę się.Cieszyłam się bardzo,że jednak wyjechałam do Londynu,odkąd tu przyjechałyśmy ani razu się nie smuciłam,nie wracałam do przeszłości,i do tego co było w Polsce.W końcu zaczyna się układać ... Ruszyłam w stronę łazienki,dokładnie umyłam moje ciało,po czym wytarłam je delikatnym ręcznikiem i ubrałam się w piżamkę.Weszłam do pokoju,przyjaciółka nadal leżała na łóżku z laptopem na kolanach.
-I co,znalazłaś coś ? - zapytałam z nadzieją.
-Tak,właśnie wysłałam emaila w sprawie pracy,jako sprzątaczka w jakimś biurze-wyszczerzyła się do mnie
-No,to gratuluję ! - krzyknęłam i uściskałam przyjaciółkę.
-Dobra,a co do mieszkania,to popatrz.Znalazłam małe,ładne,nie drogie .. - zaczęła pokazywać mi zdjęcia mieszkania.
-Faktycznie,bardzo przytulne.Jutro koniecznie musimy tam zadzwonić! A teraz śmigaj do łazienki,i spać ! jutro o 15:00 jesteśmy umówione w z chłopakami - powiedziałam szczerząc się
-Okej-odpowiedziała uśmiechnięta,i ruszyła w stronę łazienki.
Obudziłam się o 9:45,spojrzałam na łóżko obok,w którym jeszcze smacznie spała Henzai.Wyślizgnęłam się z pod kołdry,wsuwając na stopy moje ukochane kapciuszki.Po cichu,aby nie zbudzić mojej przyjaciółki wyjęłam z walizki pierwszy lepszy zestaw i udałam się do łazienki, w której rozczesałam włosy,umyłam zęby,ubrałam wcześniej przygotowane ubrania oraz zrobiłam lekki makijaż.Przejrzałam się jeszcze w lustrze,i zadowolona z dzisiejszego wyglądu wyszłam z łazienki,ruszając do kuchni w celu zrobienia śniadania.Postawiłam dziś na zwykłe płatki z mlekiem które znalazłam w hotelowej szafce.Po chwili dołączyła do mnie moja przyjaciółka,która zdążyła się już ogarnąć.Musiałam przyznać,że wyglądała dziś naprawdę uroczo.
Jechałyśmy właśnie z Henzai taksówką do kina w którym umówione byłyśmy z chłopakami.Po niedługiej podróży zapłaciłam za kurs i wysiadłyśmy z pojazdu.Przed budynkiem czekała już na nas cała piątka chłopaków.Gdy tylko nas zobaczyli,podbiegli do nas i przywitali się z nami uściskiem.Weszliśmy do kina,chłopcy z Henzai zajęli się wybieraniem filmu,a ja z Niallem zajęliśmy się kupnem jedzenia.Po dość dużym zakupie żywności,wróciliśmy do przyjaciół,którzy po dużych sprzeczkach postawili na horror "Klucz do koszmaru" - no to już po mnie .. - pomyślałam.
-Chłopaki ... bo ja tak jak by,BOJĘ SIĘ HORRORÓW - powiedziałam ze strachem.
-Nie martw się,jeśli będzie straszny moment,będę trzymał Cię za rękę-powiedział dumnie Horan
-No dobra,więc chodźmy-powiedziałam niepewnie.
Podczas filmu,prawie cały czas się bałam,dlatego chłopak ciągle musiał trzymać mnie za rękę.Za każdym razem kiedy mnie dotykał,przechodził przeze mnie przyjemny dreszcz-to było dla mnie coś niesamowitego,jeszcze nigdy nie doznałam czegoś tak miłego.Po 2 godzinnej męce,film się skończył i w spokoju ruszyliśmy w stronę wyjścia.
-To wy odwieźcie Henzai do nas,a ja z Natalie pójdziemy się przejść-powiedział Niall.Chłopaki rzucili mu tylko pytające spojrzenie,ale nic nie powiedzieli,tylko ruszyli z Henzai w stronę samochodu.
-To gdzie idziemy?-zapytałam,na co chłopak złapał mnie za rękę,co bardzo mnie zdziwiło i ruszył w stronę pobliskiego parku.Strasznie bolały mnie nogi,nawet sama nie wiem od czego,bo nie miałam założonych szpilek.
-Niall.. nogi mnie bolą - zaczęłam jęczeć.
-Hahahaahaa - zaczął się ze mnie śmiać
-Ale Ty jesteś ! wiesz,co ? FOCH ! - krzyknęłam i zaczęłam udawać focha 4ever
-No przepraszam...wskakuj - chłopak nachylił się,abym wskoczyła mu na barana,bez żadnego wahania wdrapałam się na jego plecy,na początku szliśmy szybkim tempem,a potem Niall zaczął zwalniać...
-SZYBCIEJ BAŚKA ! SZYBCIEJ ! - zaczęłam się drzeć,zarazem śmiejąc się przy tym.
Chłopak jak oparzony zaczął biec,czułam że zaraz się przewrócimy,ale nic nie mówiłam...No i BUM ! mówiłam .. zaliczyliśmy glebę.Nie ma to jak całowanie asfaltu - pomyślałam.Pech a raczej szczęście,chciało tak abyśmy wylądowali prosto twarzami do siebie.Nasze usta dzieliły milimetry,miałam ochotę wpić się w jego usta...Jednak coś mnie powstrzymało.Patrzeliśmy sobie w oczy,nadal leżąc na asfalcie,nie zdawałam sobie sprawy z tego,jak dziwnie może to wyglądać...teraz liczyłam się tylko JA I ON.
______________________________________________________________
Pomysł na rozdział znowu wymyśliła moja przyjaciółka Natalia,i znowu chciałam jej bardzo podziękować :* zastanawiam się,czy nie oddać jej tego bloga,bo to ona wymyśla pomysły,a ja tylko piszę xD A wam jak się podoba ? Chciałam dodać wczoraj,bo praktycznie miałam już skończony,jednak zabrakło mi czasu i skończyłam dziś rano.Mi najbardziej podoba się zakończenie,nie wiem jak wam ...
A TERAZ CHCIAŁABYM ZŁOŻYĆ ŻYCZENIA MOJEJ PRZYJACIÓŁCE-KTÓREJ DEDYKUJĘ TEN ROZDZIAŁ ! - z okazji 14 urodzin : *
Zdrowia,szczęścia,pomyślności,dobrych ocen w szkole,wymarzonego wyjazdu do Londynu(żeby nie było wątpliwości ze mną) i poznania Twojego męża ! LIAMA ! :* Naaaaajlepszego < 3
Pozdrawiam,HoranowaN : *
5KOMENTARZY-KOLEJNY ROZDZIAŁ
wtorek, 9 kwietnia 2013
"...I just met u ... and this is crazy but here's my numer so call me maybe "
-Widziałaś jak on na Ciebie patrzał ? - zaczęła się podniecać.
-On znaczy kto ? - zapytałam
-No ten blondyn ! - krzyknęła,-który właśnie zmierza w naszym kierunku-powiedziała ciszej,znów ciesząc michę.
Spojrzałam w jego stronę,faktycznie ruszał w naszym kierunku.Czego może jeszcze chcieć? - zapytałam samą siebie w myślach.Jednak dłuższe przemyślenia nie były mi dane,ponieważ przerwał je głos blondyna.
-Cześć,to jeszcze raz ja,bo chciałbym się zapytać,czy mógłbym dosiąść się do was z moimi kolegami-skwitował blondyn.
Spojrzałam na Henzai,która chyba poczuła się niezręcznie,jednak kiwnęła głową na tak.
-Jasne,nie mamy nic przeciwko- powiedziałam
Chłopak odwrócił się w stronę innego stolika,przy którym siedzieli jacyś chłopcy,blondyn krzyknął do nich : zgodziły się ! chodźcie ! i już po chwili przy naszym stoliku zjawiła się cała czwórka nieznanych mi chłopaków.Niall- bo tak miał na imię blondas,zaczął ich przedstawiać.
-No więc ten w lokach to Harry,obok niego z marchewką w ręku to Louis,ten który trzyma książkę w ręku to Liam,ten który przegląda się w ekranie telefonu to Zayn,a ja jestem Niall - przedstawił wszystkich po kolei.
-Cześć,więc ja jestem Natalie,a to moja przyjaciółka Henzai- pomachałam do chłopaków w geście przywitania.
-Henzai ? - zapytał Harry z miną WTF?
-Tak ... H-E-N-Z-A-I - przeliterowałam
Chłopak już nic nie odpowiedział,tylko przysiadł się do stolika,siadając obok mojej przyjaciółki.Reszta poszła w jego ślady,i po chwili blondas znalazł się u mojego boku.
-No,więc ... masz chłopaka? - zapytał Niall
-Nie,nie mam-uśmiechnęłam się do niego.Chłopak na moja odpowiedź uśmiechnął się szeroko,i powiedział po cichu,jednak tak głośno że usłyszałam : JEST !.
-Przepraszam was bardzo,ale na chwilę muszę się udać w ... jedno miejsce - powiedział Horan i odszedł od stołu,ruszając w stronę KUCHNI ? Dziwny chłopak,no ale cóż.Wszyscy chłopcy wlepiali we mnie swoje oczy,to było naprawdę krępujące.
-No,więc co tam mała ? - zapytał ruszając brwiami Zayn
-Mała,to jest twoja pała-odpowiedziałam uśmiechając się przy tym zwycięsko.
-Ale go zgasiłaś ! Już się lubię ! - krzyknął Tomlinson,i przybił żółwika.
Po chwili Niall wrócił do stolika,z kucharzem? Boshe,co ten chłopak kombinuje ?, znam ich od jakieś godziny,a już wiem że są porąbani,ale pozytywnie porąbani,pomyślałam,że naprawdę możemy się polubić,w ich towarzystwie zapominałam o całym świecie,o tych wszystkich wspólnych wspomnieniach,liczyła się tylko zabawa - podobało mi się to.Miałam nadzieję,że Henzai również polubi całą piątkę,chociaż ona najbardziej zainteresowała się Harrym,i z tego co zauważyłam,to z wzajemnością.
-Mam tu coś dla Ciebie,w ramach przeprosin - powiedział blondyn,podsuwając mi pod twarz jakąś torebkę.
-Mówiłam Ci już,że nic się nie stało.Ale dziękuje - nie chciałam zrobić mu przykrości,dlatego przyjęłam od niego podarunek.Zaczęłam rozchylać torebkę,jednak chłopak walnął w nią i upadła na ziemie.
-Co Ty wyprawiasz ? - zapytałam z ironią w głosie
-Masz to otworzyć dopiero w domu,w D-O-M-U - przeliterował
-Mogłeś tak od razu,a nie od razu rzucać się z łapami - zaczęłam się śmiać,a za mną cała reszta.
Liam spojrzał na zegarek,który znajdował się na jego ręce,i zrobił smutną minę.
-Chłopcy,musimy już iść ... za 30min mamy próbę - powiedział na co reszta chłopaków bez entuzjazmu zaczęła jęczeć .. Eeeeeee ...
-Próbę ? Na jaką próbę ? - dopytywała Henzai
-To wy nic nie wiecie ? - zapytał Lou
-A co mamy wiedzieć ? - tym razem to ja zapytałam
-Mówi wam coś , irlandzko-brytyjski boysband One Direcion ? Jeśli tak,to musicie wiedzieć że właśnie to my wchodzimy w jego skład,cała nasza piątka ... w ogóle skąd wy jesteście że nic o nas nie wiecie ? Przecież w Londynie aż huczy o naszym zespole ... - wyjaśnił Lou
-Aaaaa...no tak,wiedziałam że gdzieś już was widziałam,tylko nie mogłam sobie przypomnieć gdzie-odpowiedziała Henzai , -A tak na marginesie jesteśmy z Polski,przeprowadziłyśmy się tu na stałe,dwa dni temu - dodała.
Poszłam do kasy,i zapłaciłam rachunek,po czym doszłam do chłopców i przyjaciółki którzy ruszali w stronę wyjścia.Wyjęłam telefon i chciałam dzwonić po taksówkę,jednak przerwał mi Harry
-Chcesz dzwonić po taksówkę ? Nie ma takiej potrzeby,podwieziemy was - powiedział uśmiechając się.
-Nie chcemy robić kłopotu,macie zaraz próbę,a jeśli macie się przez nas spóźnić .. -Nie dano mi dojść do słowa,bo ktoś pociągnął mnie za rękę i "wepchnął" do samochodu.Podałam adres Liamowi który prowadził samochód i już po chwili byliśmy na miejscu.Pożegnałam się z każdym,uściskiem i buziakiem w policzek,blondas przy przytulasie szepnął mi do ucha: Pamiętaj o torebce i uśmiechnął się do mnie szeroko.
Wyszłyśmy z auta,i z hotelowego holu,ruszyłyśmy w stronę naszego pokoju.Na miejscu Henzai zaczęła przeglądać oferty pracy,oraz jakieś tanie mieszkania do wynajęcia,natomiast ja usiadłam w salonie z torebką w ręku.Powoli zaczęłam otwierać pakunek,zaglądając do środka...Albo mam zwidy,albo na dnie torebeczki leżało chińskie ciasteczko z wróżbą.Wzięłam ciasteczko do ręki i otworzyłam je,w środku znalazłam karteczkę z napisem : 339898248 - Hey, i just met u...and this is crazy,but here's my number so call me maybe ... - Uśmiechnęłam się na jej widok, czyżbym mu się podobała ? - zapytałam samą siebie.Chwyciłam mój telefon w dłoń i wystukałam sms : Dziękuje za numer i spędzony razem dzień,było naprawdę świetnie xx Natalie.
_________________________________________________
Przedstawiam wam właśnie kolejny rozdział.Pomysł wymyśliła moja przyjaciółka Natalia,a ja tylko napisałam,więc bardzo jej dziękuje ... Chyba muszę częściej zgłaszać się do niej po rady,ponieważ zauważyłam że ma świetnie pomysły na rozdziały,więc bardzo jej za to dziękuje ; * i dedykuje jej ten rozdział , mam nadzieję że się podoba,liczę na komentarze i więcej wejść ! ;)
Pozdrawiam HoranowaN ; * xx
-On znaczy kto ? - zapytałam
-No ten blondyn ! - krzyknęła,-który właśnie zmierza w naszym kierunku-powiedziała ciszej,znów ciesząc michę.
Spojrzałam w jego stronę,faktycznie ruszał w naszym kierunku.Czego może jeszcze chcieć? - zapytałam samą siebie w myślach.Jednak dłuższe przemyślenia nie były mi dane,ponieważ przerwał je głos blondyna.
-Cześć,to jeszcze raz ja,bo chciałbym się zapytać,czy mógłbym dosiąść się do was z moimi kolegami-skwitował blondyn.
Spojrzałam na Henzai,która chyba poczuła się niezręcznie,jednak kiwnęła głową na tak.
-Jasne,nie mamy nic przeciwko- powiedziałam
Chłopak odwrócił się w stronę innego stolika,przy którym siedzieli jacyś chłopcy,blondyn krzyknął do nich : zgodziły się ! chodźcie ! i już po chwili przy naszym stoliku zjawiła się cała czwórka nieznanych mi chłopaków.Niall- bo tak miał na imię blondas,zaczął ich przedstawiać.
-No więc ten w lokach to Harry,obok niego z marchewką w ręku to Louis,ten który trzyma książkę w ręku to Liam,ten który przegląda się w ekranie telefonu to Zayn,a ja jestem Niall - przedstawił wszystkich po kolei.
-Cześć,więc ja jestem Natalie,a to moja przyjaciółka Henzai- pomachałam do chłopaków w geście przywitania.
-Henzai ? - zapytał Harry z miną WTF?
-Tak ... H-E-N-Z-A-I - przeliterowałam
Chłopak już nic nie odpowiedział,tylko przysiadł się do stolika,siadając obok mojej przyjaciółki.Reszta poszła w jego ślady,i po chwili blondas znalazł się u mojego boku.
-No,więc ... masz chłopaka? - zapytał Niall
-Nie,nie mam-uśmiechnęłam się do niego.Chłopak na moja odpowiedź uśmiechnął się szeroko,i powiedział po cichu,jednak tak głośno że usłyszałam : JEST !.
-Przepraszam was bardzo,ale na chwilę muszę się udać w ... jedno miejsce - powiedział Horan i odszedł od stołu,ruszając w stronę KUCHNI ? Dziwny chłopak,no ale cóż.Wszyscy chłopcy wlepiali we mnie swoje oczy,to było naprawdę krępujące.
-No,więc co tam mała ? - zapytał ruszając brwiami Zayn
-Mała,to jest twoja pała-odpowiedziałam uśmiechając się przy tym zwycięsko.
-Ale go zgasiłaś ! Już się lubię ! - krzyknął Tomlinson,i przybił żółwika.
Po chwili Niall wrócił do stolika,z kucharzem? Boshe,co ten chłopak kombinuje ?, znam ich od jakieś godziny,a już wiem że są porąbani,ale pozytywnie porąbani,pomyślałam,że naprawdę możemy się polubić,w ich towarzystwie zapominałam o całym świecie,o tych wszystkich wspólnych wspomnieniach,liczyła się tylko zabawa - podobało mi się to.Miałam nadzieję,że Henzai również polubi całą piątkę,chociaż ona najbardziej zainteresowała się Harrym,i z tego co zauważyłam,to z wzajemnością.
-Mam tu coś dla Ciebie,w ramach przeprosin - powiedział blondyn,podsuwając mi pod twarz jakąś torebkę.
-Mówiłam Ci już,że nic się nie stało.Ale dziękuje - nie chciałam zrobić mu przykrości,dlatego przyjęłam od niego podarunek.Zaczęłam rozchylać torebkę,jednak chłopak walnął w nią i upadła na ziemie.
-Co Ty wyprawiasz ? - zapytałam z ironią w głosie
-Masz to otworzyć dopiero w domu,w D-O-M-U - przeliterował
-Mogłeś tak od razu,a nie od razu rzucać się z łapami - zaczęłam się śmiać,a za mną cała reszta.
Liam spojrzał na zegarek,który znajdował się na jego ręce,i zrobił smutną minę.
-Chłopcy,musimy już iść ... za 30min mamy próbę - powiedział na co reszta chłopaków bez entuzjazmu zaczęła jęczeć .. Eeeeeee ...
-Próbę ? Na jaką próbę ? - dopytywała Henzai
-To wy nic nie wiecie ? - zapytał Lou
-A co mamy wiedzieć ? - tym razem to ja zapytałam
-Mówi wam coś , irlandzko-brytyjski boysband One Direcion ? Jeśli tak,to musicie wiedzieć że właśnie to my wchodzimy w jego skład,cała nasza piątka ... w ogóle skąd wy jesteście że nic o nas nie wiecie ? Przecież w Londynie aż huczy o naszym zespole ... - wyjaśnił Lou
-Aaaaa...no tak,wiedziałam że gdzieś już was widziałam,tylko nie mogłam sobie przypomnieć gdzie-odpowiedziała Henzai , -A tak na marginesie jesteśmy z Polski,przeprowadziłyśmy się tu na stałe,dwa dni temu - dodała.
Poszłam do kasy,i zapłaciłam rachunek,po czym doszłam do chłopców i przyjaciółki którzy ruszali w stronę wyjścia.Wyjęłam telefon i chciałam dzwonić po taksówkę,jednak przerwał mi Harry
-Chcesz dzwonić po taksówkę ? Nie ma takiej potrzeby,podwieziemy was - powiedział uśmiechając się.
-Nie chcemy robić kłopotu,macie zaraz próbę,a jeśli macie się przez nas spóźnić .. -Nie dano mi dojść do słowa,bo ktoś pociągnął mnie za rękę i "wepchnął" do samochodu.Podałam adres Liamowi który prowadził samochód i już po chwili byliśmy na miejscu.Pożegnałam się z każdym,uściskiem i buziakiem w policzek,blondas przy przytulasie szepnął mi do ucha: Pamiętaj o torebce i uśmiechnął się do mnie szeroko.
Wyszłyśmy z auta,i z hotelowego holu,ruszyłyśmy w stronę naszego pokoju.Na miejscu Henzai zaczęła przeglądać oferty pracy,oraz jakieś tanie mieszkania do wynajęcia,natomiast ja usiadłam w salonie z torebką w ręku.Powoli zaczęłam otwierać pakunek,zaglądając do środka...Albo mam zwidy,albo na dnie torebeczki leżało chińskie ciasteczko z wróżbą.Wzięłam ciasteczko do ręki i otworzyłam je,w środku znalazłam karteczkę z napisem : 339898248 - Hey, i just met u...and this is crazy,but here's my number so call me maybe ... - Uśmiechnęłam się na jej widok, czyżbym mu się podobała ? - zapytałam samą siebie.Chwyciłam mój telefon w dłoń i wystukałam sms : Dziękuje za numer i spędzony razem dzień,było naprawdę świetnie xx Natalie.
_________________________________________________
Przedstawiam wam właśnie kolejny rozdział.Pomysł wymyśliła moja przyjaciółka Natalia,a ja tylko napisałam,więc bardzo jej dziękuje ... Chyba muszę częściej zgłaszać się do niej po rady,ponieważ zauważyłam że ma świetnie pomysły na rozdziały,więc bardzo jej za to dziękuje ; * i dedykuje jej ten rozdział , mam nadzieję że się podoba,liczę na komentarze i więcej wejść ! ;)
Pozdrawiam HoranowaN ; * xx
sobota, 6 kwietnia 2013
"...Przecież to ten chłopak z mojego snu!"
Taksówką udałyśmy się do pobliskiego hotelu,w którym zarezerwowany był dla nas dwu osobowy pokój.Odświeżone,rozpakowane i głodne leżałyśmy właśnie na naszych hotelowych łóżkach.
-Głodna jestem - stwierdziła Henzai
-Wiesz,że ja też ? Chodźmy na miasto coś zjeść.Nie wiem jak Ty,ale ja wolę pozwiedzać Londyn,niż jeść hotelowe jedzenie-skwitowałam.
Przyjaciółka nie odpowiedziała mi już,tylko wstała z łóżka i ruszyła w stronę drzwi,zabierając ze sobą bluzę i torebkę,ja również podniosłam moje zacne dupsko z łóżka i wyszłam z pokoju,chwytając torebkę która leżała koło walizek.
-To dokąd najpierw ruszamy ? - zapytałam towarzyszkę,kiedy wyszłyśmy już na świeże powietrze
-Hmmm...proponuję przed siebie - zaproponowała przyjaciółka.
Kiwnęłam głową na tak,i ruszyłyśmy tam gdzie nogi nas poniosły.Szłyśmy ulicami Londynu podziwiając i zachwycając się jego okolicami.Było tu naprawdę pięknie.Nie zwracałam uwagi na tych wszystkich ludzi,którzy pędzili przed siebie,liczył się tylko Londyn.Nasze zgrabne nóżki,oraz wyostrzony węch doprowadził nas pod restaurację o nazwie : Nando's.
-Nando's .. Nando's , ciekawa nazwa , wchodzimy - skwitowała Henzai.
-Zgadzam się - uśmiechnęłam się do przyjaciółki,po czym weszłyśmy do lokalu.Moją uwagę przykuła panująca tu atmosfera,było naprawdę świetnie .. tak cicho i spokojnie. Będę tu często przychodzić - pomyślałam. Usiadłyśmy na wolnych miejscach,przeglądając MENU.
-Co podać ? - zapytała niska dziewczyna,zwana kelnerką.
-Poprosimy 3porcje dużych frytek,2cole,oraz 5hamburgerów - kelnerka pisała,a jej oczy mało z orbit nie wyskoczyły. Po zapisaniu naszego zamówienia,odeszła od stolika.Poczułam,że potrzebuje do toalety.
-Wiesz,chyba muszę do toalety-powiedziałam.
Przyjaciółka zachichotała pod nosem,i kiwnęła głową.Ruszyłam pospiesznie w kierunku toalety,jednak "po drodze" ktoś wpadł na mnie,wylewając całą zawartość swojego kubka prosto na moją białą bluzkę.
-Przepraszam,przepraszam bardzo..ja nie chciałem - zaczął przepraszać jakiś chłopak
-Spokojnie,nic się nie stało,to tylko zwykła bluzka-odpowiedziałam ze spokojem,chwytając od niego chusteczkę.
Podniosłam moją głowę,w celu zobaczenia twarzy chłopaka.Teraz to moje oczy mało nie wyskoczyły z orbit.Przecież to ten chłopak z mojego snu ! - pomyślałam.Nie,nie .. przecież to nie możliwe,co chłopak z Londynu robił by w moim śnie ? to nie realne !
-Haloo,żyjesz? - zapytał niebieskooki.
-Tak,przepraszam,zamyśliłam się-odpowiedziałam,po czym ruszyłam w stronę stolika.Od tego wszystkiego odechciało mi się sikać.Usiadłam z powrotem na moje miejsce,i ujrzałam uśmiechniętą od ucha do ucha twarz Henzai.Posłałam jej pytające spojrzenie,na co ta dalej uśmiechała się do mnie.
-Z czego się tak cieszysz ? - zaczęłam sama śmiać się z jej miny.
-Widziałaś jak on na Ciebie patrzał ? - zaczęła się podniecać.
-On znaczy kto ? - zapytałam
-No ten blondyn ! - krzyknęła,-który właśnie zmierza w naszym kierunku-powiedziała ciszej,znów ciesząc michę.
_________________________________________
Krótki,ale naszła mnie wena,więc napisałam.Nie podoba mi się ten rozdział,ale nie wiem jak wam,dlatego zapraszam do komentowania :)
Pozdrawiam HoranowaN
-Głodna jestem - stwierdziła Henzai
-Wiesz,że ja też ? Chodźmy na miasto coś zjeść.Nie wiem jak Ty,ale ja wolę pozwiedzać Londyn,niż jeść hotelowe jedzenie-skwitowałam.
Przyjaciółka nie odpowiedziała mi już,tylko wstała z łóżka i ruszyła w stronę drzwi,zabierając ze sobą bluzę i torebkę,ja również podniosłam moje zacne dupsko z łóżka i wyszłam z pokoju,chwytając torebkę która leżała koło walizek.
-To dokąd najpierw ruszamy ? - zapytałam towarzyszkę,kiedy wyszłyśmy już na świeże powietrze
-Hmmm...proponuję przed siebie - zaproponowała przyjaciółka.
Kiwnęłam głową na tak,i ruszyłyśmy tam gdzie nogi nas poniosły.Szłyśmy ulicami Londynu podziwiając i zachwycając się jego okolicami.Było tu naprawdę pięknie.Nie zwracałam uwagi na tych wszystkich ludzi,którzy pędzili przed siebie,liczył się tylko Londyn.Nasze zgrabne nóżki,oraz wyostrzony węch doprowadził nas pod restaurację o nazwie : Nando's.
-Nando's .. Nando's , ciekawa nazwa , wchodzimy - skwitowała Henzai.
-Zgadzam się - uśmiechnęłam się do przyjaciółki,po czym weszłyśmy do lokalu.Moją uwagę przykuła panująca tu atmosfera,było naprawdę świetnie .. tak cicho i spokojnie. Będę tu często przychodzić - pomyślałam. Usiadłyśmy na wolnych miejscach,przeglądając MENU.
-Co podać ? - zapytała niska dziewczyna,zwana kelnerką.
-Poprosimy 3porcje dużych frytek,2cole,oraz 5hamburgerów - kelnerka pisała,a jej oczy mało z orbit nie wyskoczyły. Po zapisaniu naszego zamówienia,odeszła od stolika.Poczułam,że potrzebuje do toalety.
-Wiesz,chyba muszę do toalety-powiedziałam.
Przyjaciółka zachichotała pod nosem,i kiwnęła głową.Ruszyłam pospiesznie w kierunku toalety,jednak "po drodze" ktoś wpadł na mnie,wylewając całą zawartość swojego kubka prosto na moją białą bluzkę.
-Przepraszam,przepraszam bardzo..ja nie chciałem - zaczął przepraszać jakiś chłopak
-Spokojnie,nic się nie stało,to tylko zwykła bluzka-odpowiedziałam ze spokojem,chwytając od niego chusteczkę.
Podniosłam moją głowę,w celu zobaczenia twarzy chłopaka.Teraz to moje oczy mało nie wyskoczyły z orbit.Przecież to ten chłopak z mojego snu ! - pomyślałam.Nie,nie .. przecież to nie możliwe,co chłopak z Londynu robił by w moim śnie ? to nie realne !
-Haloo,żyjesz? - zapytał niebieskooki.
-Tak,przepraszam,zamyśliłam się-odpowiedziałam,po czym ruszyłam w stronę stolika.Od tego wszystkiego odechciało mi się sikać.Usiadłam z powrotem na moje miejsce,i ujrzałam uśmiechniętą od ucha do ucha twarz Henzai.Posłałam jej pytające spojrzenie,na co ta dalej uśmiechała się do mnie.
-Z czego się tak cieszysz ? - zaczęłam sama śmiać się z jej miny.
-Widziałaś jak on na Ciebie patrzał ? - zaczęła się podniecać.
-On znaczy kto ? - zapytałam
-No ten blondyn ! - krzyknęła,-który właśnie zmierza w naszym kierunku-powiedziała ciszej,znów ciesząc michę.
_________________________________________
Krótki,ale naszła mnie wena,więc napisałam.Nie podoba mi się ten rozdział,ale nie wiem jak wam,dlatego zapraszam do komentowania :)
Pozdrawiam HoranowaN
piątek, 5 kwietnia 2013
"...a więc tak pachnie Londyn"
Szłam z niebieskookim blondynem za rękę przez piękny,zielony park,w którym bawiły się dzieci...Spojrzałam na dziewczynkę,miała długie brązowe włosy,które zdobiły dwie fioletowe kokardki,była strasznie podobna do chłopaka który mi towarzyszył, a za razem też do mnie - duże lazurowe oczy,brązowe włosy,szczupła i wysoka jak na swój wiek,chodź wyglądała na ok.5 lat.Gdy spostrzegła , że od dłuższego czasu się jej przyglądam,uśmiechnęła się do mnie szeroko,pokazując swoje krzywe ząbki. Odwzajemniłam uśmiech.W pewnym momencie podszedł do niej niebieskooki,wziął ją na ręce i ucałował jej różowy policzek.Dziewczynka uśmiechnęła się do niego i powiedziała :
-Kocham Cię,tatusiu.
Ten sen był taki realistyczny,chłopak z którym trzymałam się za rękę był taki - idealny ? . Tak,to dobre określenie do niego,był po prostu chłopakiem z moich marzeń,był tym jedynym - takie miałam wrażenia po śnie.Spojrzałam na zegarek,który wskazywał 09:19 - "Przez ten sen,całkiem zapomniałam o moim marnym życiu"-pomyślałam.Wstałam z łóżka,wsuwając moje stopy w ciepłe,puszyste kapciuszki,następnie podeszłam do komody,przejrzałam moje ciuchy i szybko skompletowałam ubiór na dziś.Weszłam do łazienki,stanęłam przed lustrem i rozpoczęłam poranną toaletę,umyłam zęby,rozczesałam włosy i ubrałam się w wcześniej przygotowany zestaw.Zadowolona ze swojego wyglądu,udałam się do kuchni,w której skonsumowałam śniadanie.Patrzałam się tempo w mój telefon,zadzwonić ? nie zadzwonić ? - nie mogłam się zdecydować.Jednak po długich namysłach wykręciłam numer do mojej przyjaciółki.Jeden sygnał ... drugi ...
-Halo ? - powiedziała
-Cześć,wiem że to nie rozmowa na telefon,ale muszę Ci to powiedzieć-zaczęłam
-No...Więc mów - odpowiedziała
-Posłuchaj,ja już mam wszystkiego dość,mam dość moich rodziców,którzy próbują ze mnie zrobić idealną córkę,posłuchaj mnie teraz uważnie : mam dość dużą sumę zaoszczędzonych pieniędzy,kupimy bilety do Londynu,i tam zamieszkamy.Ja już po prostu nie daje rady,rozumiesz? - skwitowałam
- ...
-Nie martw się,jak na pierwsze dni starczy nam pieniędzy,zaraz po przyjeździe zaczniemy szukać pracy,chodź by w kawiarni ! Gdy będziemy na miejscu,udamy się do hotelu,w którym się zatrzymamy,na drugi dzień wynajmiemy jakieś tanie mieszkanie , wchodzisz w to ? - zapytałam z nadzieją.
-Wchodzę w to - odpowiedziała pewnie. Na mojej twarzy mimowolnie zagościł uśmiech ... "Jest nadzieja"-pomyślałam.
-No więc posłuchaj,sprawdziłam w internecie,i najbliższy lot mamy o 18:00 , więc zacznij się pakować i o 16:00 bądź u mnie,rozumiesz?
-Jasne,do zobaczenia - odpowiedziała.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i popędziłam do mojego pokoju,wyjęłam z pod łóżka ogromną fioletową walizkę,do której zaczęłam układać starannie poskładane ubrania.Do bocznych kieszonek zapakowałam resztę niezbędnych rzeczy np.ładowarkę do telefonu,słuchawki itd. Po godzinie skończyłam pakowanie,i zadzwoniłam do firmy przewożącej meble itd. Resztę moich rzeczy (zdjęcia itd.) zostaną dowiezione do Londynu 3 dni po mojej przeprowadzce. Napisałam do rodziców list pożegnalny i byłam gotowa. Wszystkie moje oszczędności zapakowałam do białej koperty.Spojrzałam na zegarek : 15:47 , "zaraz przyjdzie Henzai" - pomyślałam . Obeszłam cały dom , tak jakbym widziała ostatni raz,zrobiło mi się smutno, bo w końcu to tu spędziłam połowę mojego życia.Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi,pospiesznie udałam się je otworzyć,tak jak myślałam..Henzai.Przez kolejną godzinę odznaczałyśmy rzeczy,które mamy,aby niczego nie zapomnieć,następnie zadzwoniłam po taksówkę.Po nie długim czasie usłyszałam klakson samochodu,spojrzałam na przyjaciółkę,a ona się lekko uśmiechnęła.
-Już czas - powiedziała .
Włożyłyśmy na stopy nasze trampki,i założyłyśmy bluzy,w razie gdyby było nam zimno.Ostatni raz spojrzałam się na mój stary dom...tyle wspomnień.Kierowca zapakował nasze walizki to bagażnika i kazał wsiadać do auta.Wykonałyśmy jego polecenie.Podczas drogi na lotnisko,nie odzywałyśmy się do siebie słowem.Moje oczy dostrzegły nasz cel - lotnisko.Wysiadając z samochodu,zapłaciłam za kurs i odebrałyśmy nasze walizki.Następnie udałyśmy się do kasy,i zakupiłyśmy 2 bilety do Londynu.Czekała nas jeszcze odprawa i lot ... wsiadając do samolotu powiedziałam cicho "Czyli to już koniec ? Żegnaj Polsko" - jedna łza spłynęła po moim policzku,lecz szybko ją otarłam.Weszłyśmy do machiny zwanej "samolotem" i zajęłyśmy nasze miejsca.Moja przyjaciółka wyglądała na smutną,przytuliłam ją do siebie i powiedziałam:
-Nie martw się,wszystko będzie dobrze.Dziękuje Ci,że jedziesz ze mną,jestem Ci bardzo wdzięczna.
-Nie ma za co,od tego ma się przyjaciół - odpowiedziała i uśmiechnęła się szeroko do mnie.
Z mojej torebki wyjęłam komórkę,do której podłączyłam słuchawki,które następnie zostały włożone do moich uszu.Puściłam muzykę i zaraz po tym odpłynęłam w Krainę Morfeusza.Mój sen przerwała przyjaciółka oznajmiając że zaraz koniec lotu i mam zapiąć pasy - tak też zrobiłam.Poczułam lekkie wstrząsy , a następnie usłyszałam głos mężczyzny z głośników "Dziękujemy za wybranie naszej linii lotniczej,staraliśmy się zapewnić państwu jak najwygodniejszy lot,życzymy miłego pobytu w Londynie,a teraz prosimy udać się do wyjścia" . - Wstałyśmy z naszych foteli i jak reszta pasażerów udałyśmy się do wyjścia. Poczułam świeże powietrze " A więc tak pachnie Londyn " - pomyślałam.
______________________________________________________
Mamy już pierwszy rozdział . :) Nie długo powinien pojawić się kolejny .
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
-Kocham Cię,tatusiu.
Ten sen był taki realistyczny,chłopak z którym trzymałam się za rękę był taki - idealny ? . Tak,to dobre określenie do niego,był po prostu chłopakiem z moich marzeń,był tym jedynym - takie miałam wrażenia po śnie.Spojrzałam na zegarek,który wskazywał 09:19 - "Przez ten sen,całkiem zapomniałam o moim marnym życiu"-pomyślałam.Wstałam z łóżka,wsuwając moje stopy w ciepłe,puszyste kapciuszki,następnie podeszłam do komody,przejrzałam moje ciuchy i szybko skompletowałam ubiór na dziś.Weszłam do łazienki,stanęłam przed lustrem i rozpoczęłam poranną toaletę,umyłam zęby,rozczesałam włosy i ubrałam się w wcześniej przygotowany zestaw.Zadowolona ze swojego wyglądu,udałam się do kuchni,w której skonsumowałam śniadanie.Patrzałam się tempo w mój telefon,zadzwonić ? nie zadzwonić ? - nie mogłam się zdecydować.Jednak po długich namysłach wykręciłam numer do mojej przyjaciółki.Jeden sygnał ... drugi ...
-Halo ? - powiedziała
-Cześć,wiem że to nie rozmowa na telefon,ale muszę Ci to powiedzieć-zaczęłam
-No...Więc mów - odpowiedziała
-Posłuchaj,ja już mam wszystkiego dość,mam dość moich rodziców,którzy próbują ze mnie zrobić idealną córkę,posłuchaj mnie teraz uważnie : mam dość dużą sumę zaoszczędzonych pieniędzy,kupimy bilety do Londynu,i tam zamieszkamy.Ja już po prostu nie daje rady,rozumiesz? - skwitowałam
- ...
-Nie martw się,jak na pierwsze dni starczy nam pieniędzy,zaraz po przyjeździe zaczniemy szukać pracy,chodź by w kawiarni ! Gdy będziemy na miejscu,udamy się do hotelu,w którym się zatrzymamy,na drugi dzień wynajmiemy jakieś tanie mieszkanie , wchodzisz w to ? - zapytałam z nadzieją.
-Wchodzę w to - odpowiedziała pewnie. Na mojej twarzy mimowolnie zagościł uśmiech ... "Jest nadzieja"-pomyślałam.
-No więc posłuchaj,sprawdziłam w internecie,i najbliższy lot mamy o 18:00 , więc zacznij się pakować i o 16:00 bądź u mnie,rozumiesz?
-Jasne,do zobaczenia - odpowiedziała.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i popędziłam do mojego pokoju,wyjęłam z pod łóżka ogromną fioletową walizkę,do której zaczęłam układać starannie poskładane ubrania.Do bocznych kieszonek zapakowałam resztę niezbędnych rzeczy np.ładowarkę do telefonu,słuchawki itd. Po godzinie skończyłam pakowanie,i zadzwoniłam do firmy przewożącej meble itd. Resztę moich rzeczy (zdjęcia itd.) zostaną dowiezione do Londynu 3 dni po mojej przeprowadzce. Napisałam do rodziców list pożegnalny i byłam gotowa. Wszystkie moje oszczędności zapakowałam do białej koperty.Spojrzałam na zegarek : 15:47 , "zaraz przyjdzie Henzai" - pomyślałam . Obeszłam cały dom , tak jakbym widziała ostatni raz,zrobiło mi się smutno, bo w końcu to tu spędziłam połowę mojego życia.Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi,pospiesznie udałam się je otworzyć,tak jak myślałam..Henzai.Przez kolejną godzinę odznaczałyśmy rzeczy,które mamy,aby niczego nie zapomnieć,następnie zadzwoniłam po taksówkę.Po nie długim czasie usłyszałam klakson samochodu,spojrzałam na przyjaciółkę,a ona się lekko uśmiechnęła.
-Już czas - powiedziała .
Włożyłyśmy na stopy nasze trampki,i założyłyśmy bluzy,w razie gdyby było nam zimno.Ostatni raz spojrzałam się na mój stary dom...tyle wspomnień.Kierowca zapakował nasze walizki to bagażnika i kazał wsiadać do auta.Wykonałyśmy jego polecenie.Podczas drogi na lotnisko,nie odzywałyśmy się do siebie słowem.Moje oczy dostrzegły nasz cel - lotnisko.Wysiadając z samochodu,zapłaciłam za kurs i odebrałyśmy nasze walizki.Następnie udałyśmy się do kasy,i zakupiłyśmy 2 bilety do Londynu.Czekała nas jeszcze odprawa i lot ... wsiadając do samolotu powiedziałam cicho "Czyli to już koniec ? Żegnaj Polsko" - jedna łza spłynęła po moim policzku,lecz szybko ją otarłam.Weszłyśmy do machiny zwanej "samolotem" i zajęłyśmy nasze miejsca.Moja przyjaciółka wyglądała na smutną,przytuliłam ją do siebie i powiedziałam:
-Nie martw się,wszystko będzie dobrze.Dziękuje Ci,że jedziesz ze mną,jestem Ci bardzo wdzięczna.
-Nie ma za co,od tego ma się przyjaciół - odpowiedziała i uśmiechnęła się szeroko do mnie.
Z mojej torebki wyjęłam komórkę,do której podłączyłam słuchawki,które następnie zostały włożone do moich uszu.Puściłam muzykę i zaraz po tym odpłynęłam w Krainę Morfeusza.Mój sen przerwała przyjaciółka oznajmiając że zaraz koniec lotu i mam zapiąć pasy - tak też zrobiłam.Poczułam lekkie wstrząsy , a następnie usłyszałam głos mężczyzny z głośników "Dziękujemy za wybranie naszej linii lotniczej,staraliśmy się zapewnić państwu jak najwygodniejszy lot,życzymy miłego pobytu w Londynie,a teraz prosimy udać się do wyjścia" . - Wstałyśmy z naszych foteli i jak reszta pasażerów udałyśmy się do wyjścia. Poczułam świeże powietrze " A więc tak pachnie Londyn " - pomyślałam.
______________________________________________________
Mamy już pierwszy rozdział . :) Nie długo powinien pojawić się kolejny .
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
wtorek, 2 kwietnia 2013
PROLOG
~~ *~ PROLOG ~ * ~~
Zastanawiam się,jak to jest mieć normalne życie?Kochających rodziców? - szczerze ? wolałabym oddać wszystkie pieniądze które dostałam od rodziców,mogłabym oddać wszystko,za odrobinę czasu spędzonymi z mamą i tatą.Tak,bardzo za nimi tęsknie, odkąd skończyłam 15 lat,moi rodzice zajęci są tylko pracą,nie obchodzę ich już,zastanawiam się,czy pamiętają kiedy mam urodziny.Wolałabym mieszkać ubogo,ale mieć miłość w domu.Obiecałam sobie,że w przyszłości,kiedy będę miała własne dzieci,nie skrzywdzę ich nigdy,tak jak robią to moi rodzice.Zastanawiałam się już nad samobójstwem...Ale przecież życie,to taki cenny dar od Boga-nie mogłabym odebrać sobie go tylko z powodu moich rodziców.Może mogłabym się wyprowadzić ? zacząć wszystko po swojemu ? To nie byłby taki zły pomysł ... Tylko gdzie ? dokąd ? - znowu jakaś przeszkoda.Nie mogłam zostawić tu mojej przyjaciółki - ona na pewno by mnie nie zostawiła.Sama już nie wiem co począć ze swoim życiem.Może jednak się przeprowadzę ? Mogłabym w końcu zabrać ze sobą Henzai - tak,to jednak dobry pomysł , teraz nasuwa się pytanie : GDZIE ? Myślałam nad Londynem - spokojne,piękne miasto..Postanowione - teraz tylko muszę zrealizować mój plan.
Zastanawiam się,jak to jest mieć normalne życie?Kochających rodziców? - szczerze ? wolałabym oddać wszystkie pieniądze które dostałam od rodziców,mogłabym oddać wszystko,za odrobinę czasu spędzonymi z mamą i tatą.Tak,bardzo za nimi tęsknie, odkąd skończyłam 15 lat,moi rodzice zajęci są tylko pracą,nie obchodzę ich już,zastanawiam się,czy pamiętają kiedy mam urodziny.Wolałabym mieszkać ubogo,ale mieć miłość w domu.Obiecałam sobie,że w przyszłości,kiedy będę miała własne dzieci,nie skrzywdzę ich nigdy,tak jak robią to moi rodzice.Zastanawiałam się już nad samobójstwem...Ale przecież życie,to taki cenny dar od Boga-nie mogłabym odebrać sobie go tylko z powodu moich rodziców.Może mogłabym się wyprowadzić ? zacząć wszystko po swojemu ? To nie byłby taki zły pomysł ... Tylko gdzie ? dokąd ? - znowu jakaś przeszkoda.Nie mogłam zostawić tu mojej przyjaciółki - ona na pewno by mnie nie zostawiła.Sama już nie wiem co począć ze swoim życiem.Może jednak się przeprowadzę ? Mogłabym w końcu zabrać ze sobą Henzai - tak,to jednak dobry pomysł , teraz nasuwa się pytanie : GDZIE ? Myślałam nad Londynem - spokojne,piękne miasto..Postanowione - teraz tylko muszę zrealizować mój plan.
BOHATEROWIE
NATALIE FOX - "Najpiękniejsze wspomnienia - to te, gdy kiedy o nich myślimy łzy
spływają nam po policzku, a na twarzy gości uśmiech. Wtedy płaczesz
z radości, że miałeś to szczęście, przeżyć kilka pięknych chwil,
a nie dlatego iż żałujesz, że nie można cofnąć czasu."
HENZAI GILBERT- "Dziś każdy twój uśmiech, czy radość, jest dla mnie takim cudownym szczęściem, jakie mogło ofiarować mi kiedyś życie, stawiając ciebie na mojej drodze."

ZESPÓŁ ONE DIRECTION - "Szczęście jest proste. Choćby to była tylko herbata parzona w ulubionym kubku, uśmiech ukochanej osoby czy powrót do ciepłego domu w zimny dzień, to i tak nawet ta prostota sprawia nam przyjemność, daje radość. "

HENZAI GILBERT- "Dziś każdy twój uśmiech, czy radość, jest dla mnie takim cudownym szczęściem, jakie mogło ofiarować mi kiedyś życie, stawiając ciebie na mojej drodze."

ZESPÓŁ ONE DIRECTION - "Szczęście jest proste. Choćby to była tylko herbata parzona w ulubionym kubku, uśmiech ukochanej osoby czy powrót do ciepłego domu w zimny dzień, to i tak nawet ta prostota sprawia nam przyjemność, daje radość. "
Subskrybuj:
Posty (Atom)